 |
 | Młodziutka Aika - wypiękniała u własnej rodzinki :) |  |
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Sob 17:50, 17 Cze 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Aika mieszka u nas ponad pół roku - przez ten czas zdążyła odzyskać radość, już nie jest tym wystraszonym pieskiem z początku roku
Jednak pewna nieufność i ostrożność w kontaktach z ludźmi pozostała - wołana podchodzi, ale jeśli inny psi nos wepchnie się przed nią pod wystawioną do głaskania dłoń - odchodzi. Nie przepada za aparatem, jeśli zbyt nachalnie jej się "przygląda" - odbiega.
Choć sama nie wiedziałam jej zabaw z innymi psami ponoć zdaża jej się to dość często, co zwłaszcza teraz - gdy sprzyja pogoda - jest łatwe Psie szaleństwa są na porządku dziennym, co chwilę jakiś psi tajfun przetacza się przez schronisko
Jednak Aikunia mimo swej ustępliwości i łagodności nie daje sobie innym psom "wejść na głowę", oj nie - często bowiem zdaża się, że inne sunie w zabawie nie zauważą małej, ewentualnie ktoś próbuje podprowadzić drogocenną psią zdobycz - Aika wtedy potrafi pokazać ząbki.
Można je popodziwiać na fotce z Grażką i Elzą - biedactwo zostało wzięte w podstępny sposób w jasyr i tylko cudem zachowana jasność małego umysłu nakazała jej ratować się w taki sposób Desperacko pokazała ząbki i wydała z siebie dźwięk, który zapewne w jej przekonaniu był głuchym, wściekłym warkotem - i to... zadziałało. Dwa potwory, większe od Aiki wielokrotnie, poszły zaciągać do wspólnej zabawy inną ofiarę - Aikunia uratowała się przed stratowaniem i zgnieceniem
Aika jednak nie nudzi się - zawsze tam gdzie coś się dzieje, przygląda się wszystkiemu z uwagą, zagląda we wszystkie dziury, sprawdza czy coś się zmieniło

|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 18:12, 30 Lip 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Tadam!
21-go lipca Aika nasza śliczna stała się posiadaczką własnej rodzinki
A jak to się stało?
Dość dawno temu wypatrzyła ją [link widoczny dla zalogowanych] Magda vel Furek. Gdy już podjęła decyzję - musieliśmy troszkę poczekać, bo akurat mieliśmy nosówkę w rozkwicie a i Aikunię trzeba było wysterylizować.
Furek w tym czasie przyjęła pod swój dach nowopowstałego domu Lucka, również wypatrzonego na dogomanii Tak więc w krótkim odstępie czasu - dwa psiaki przestały być bezdomne dzięki furkowej rodzince
Pójdę "na łatwiznę" i powrzucam Wam tu furkowe relacje z dogo - mam nadzieję, że mi Furek uszu za to nie natrze
Furek; 25 Lip 2006 napisał: | Podroz minela nam dosc spokojnie, klimatyzacje zesmy sobie zapuscily, ze tylko Aikusi uszy furkotaly, psina niby troche spala, ale jej oczka robily sie takie duze i mowily: o bozie, co to bedzie, co to bedzie, jaki ten swiat duzy... i patrzyla sobie przez boczne okna, przez tylna szybe...
Lucek na poczatku warknal, ze mu nowy domownik przybyl, a bylo tak pieknie (samemu na wlosciach i w sercu pana..) ale potem sie uspokoil, ze Pan kocha tylko jego a o malej mowi: Pindzia, czyli Pindziulek...
No wiec Aikusia sie przyzwyczaja i najbardziej sie dziwi, ze ciagle jestesmy i ciagle ja kochamy..
Najpiekniejsze jest to, jak wieczorkiem przychodzi (jak nikt nie widzi) i pakuje sie na kolana i potem sie rozciaga i robi sie taki bezwladny pies: najpierw mu opadaja uszy, potem lapki, potem ogonek i piesek zastyga w takiej 5 minutowej drzemce, a potem jak juz sie nasyci moim cieplem biegnie sobie jak gdyby nigdy nic dalej...
Nie powiem, ze sie lubia z Luckiem, jeszcze nie, na razie sie toleruja i sa wzajemnie bardzo zazdrosne, ale juz opanowalismy wspolne jezdzenie samochodem - tu Lucek spokojniejszy a Aikusia wyglada na swiat, wspolne spacery: Aikusia niestety na sznurku a Lucek luzem...
No ale najlepsze jest jak sie w psach obudzi duch stroza to nikomu nie przepuszcza; najwiekszym zagrozeniem sa rowerzysci (listonosz, niestety!), inne psy, zajace (przychodza wieczorem) a moj TZ padl ze smiechu, ze mu psy pilnuja przestrzeni powietrznej, bo nisko lecace samoloty wywoluja szczekanie takie same jak sroki...
W koncu to ich terytorium, wiec nawet i samolot musi o tym wiedziec...
Teraz juz bedziemy sie urlopowac na naszej budowie, wiec bedziemy do ich dyspozycji caly czas, to mam nadzieje, ze sie nasyca nasza obecnoscia i powoli wszystko sie unormuje...
Najpierw portrety panienki:
Tak sobie siedze na schodku i patrze
czasem skubne troche trawki...
A jak tylko ktos wyjdzie z domu to pedze co sil az mi sie ogonek zakreca od machania:
A taka jestem malutka w calej okazalosci:
Teraz spacerowe.
Wieczorny spacer w naszym lesie:
staramy sie pilnowac razem, chociaz tyle tu fajnych zapachow
ale caly las jest dla nas....
Teraz duet strozujacy.
Nie myslcie sobie ze psy tylko spaceruja...
czasem pilnujemy zeby zadna sroka nie przeleciala nad naszym plotem...
Zadna sroka nam nie podskoczy...
Teraz psy zmeczone.
A jak sie psy naspaceruja i napilnuja to dostaja zasluzony posilek:
o wode nie konkurujemy...
ale przy jedzeniu:
3, 2, 1, kto zje pierwszy...
ten zdazy wylizac dwie miski...
U mnie byla wolowinka a w twojej misce?
A teraz specjalnie dla wszystkoch cioteczek, ktore sie przylozyly do tego ze mam dwa ogony, zdjecie wyjatkowe;
dwa ogony maja na przeciwleglym koncu uszy...
Duze uszy...
Futrzaste uszy...
I takie jakby podobne uszy...
uszy z profilu:
|
Furek; 27 Lip 2006 napisał: | Psy sie rozochocily i stanowia zgrany duet:
Lucek to sila spokoju, stonowany, niezbyt wylewny, powolny, zapiaszczony..
Aikusia- to wulkan, raczej wulkanik energii nakrecany chyba ruchem wirowym ogona...
Aikusia jest taka trzpiotka, wszedzie wstawia nosek i oczka i niucha szukajac zabawy...
Wczoraj wyniuchala moj but, no coz, pewnie pachnial jej jedzeniem, bo byl w tej samej szafie co psie puszki, bo to jedyna szafa na razie.. wiec moj but wyciumkany i obpiaszczony znalazlam pod wieczor w ogrodku... Bardzo sie ucieszylam, bo to byl jeszcze calkiem dobry but... Mial taki piaskowy kolor, ale na szczescie z czerwonymi dodatkami, wiec sadzac brzoze cos mi mignelo przed oczami i pokicalam tam w klapkach z okrzykiem: znalazlam moj but!!
Nie wiem co na to sasiedzi...
Wieczorem Aikusia wyniuchala zajaca, wieczorem przychodza sie pasc: mama zajacowa (wieksza od Aiki) i malenstwo. Aikusia starsznie szczekala, wiec malenstwo przywarlo do ziemi i czekalo az ten starszny potwor pozwoli pobiec do mamy, ale w Aikusi obudzil sie instynkt macierzynski, i spewala i wyla i usilowala sie przecisnac pod plotem, ale miescila sie tylko lapka, wiec lezala bokiem z lapka wyciagnieta do zajaca i piala do niego...
Acha,
psy sa nie umyte i nie ostrzyzone, bo moi panowie wymiekli od tego upalu. I psia wanna stoi nie podlaczona na razie... za to musieli w tempie ekspresowym stawiac nowy plot, bo Aikusia sie dematerializuje po drugiej stronie plotu, przenikajac przez szpare o szerokosci 10 cm, zabierajac Lucka. Odnajduja sie za plotem, na sciezce w odwiedzinach u takiego szczekliwego kundelka...
Ale psy, jak dzieci jak brudne to szczesliwe... |

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pon 2:34, 07 Sie 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Anna napisał: | P.S. Tylko że ona ledwie co w nowym domku a już bez smyczki do lasu? - chyba że źle zrozumiałam. |
Anna - specialnie dla Ciebie
Furek napisał: | Zajrzalysmy na schroniskowy watek Aikusi i spieszymy uspokoic, ze to taki prawie nasz las, zaraz za plotem i chodzimy tam z psami bez smyczy bo sa zupelnie bezpieczne...
Natomiast wszedzie indziej oczywiscie na smyczach...albo samochodem, bo Aikusia woli jezdzic niz spacerowac...
a co tam, w koncu krotkie ma nozki... |
A tu już najnowsze wieści, choć chyba Furek powinna sama tu zawitać, nie?
Furek; 5 Sie 2006 napisał: |
Sunia jest przekochana, nie wiem jak mozna bylo ja wyrzucic[...] jest kochana mordeczka i szybko sie uczy...
uwielbia jezdzic samochodem, nawet tylko na zakupy, wiec zabieramy ja prawie codziennie...
uwielbia wynosic moje buty i chowac je pod jarzebinka, wiec dostaje w zamian zmywaczek, albo psie smaczki...
uwielbia kundelka sasiadow, i chodzi sobie do niego postac nosek w nosek przez siatke, ale jak kundelek przychodzi do nas, to udaje, ze wcale go nie lubi...
typowa dziewczyna...
zaczynaja sie razem bawic z Luckiem, Lucek staje na bramce w jednej stronie domu, a Aika pedzi ruchem odrzutowca wokol ogrodu i wpada w Luckowy pysk, odbija sie i robi rundke w druga strone i tak bez konca...
fajnie jest miec takie dwa cudowne psy... |
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 3
|
|
|
|  |