Kastracja - czy to takie złe? |
MadziA
Zwierzofan
|
racja, to wszystko racja. Jednak sądzę, że ludzie narazie chętniej oddają do sterylki sunie, a o kastracje psów się nie decydują... to chyba jak narazie odległy dla nich temat. Ja też nie wiem co z tym moim niedobrym Neo
|
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
No coz Madzia jesli Neo nie jest psem wystawowym = przyszlym reproduktorem to winno sie mu klejnociki obciac. Poki co ciecie klejnocikow nie wplynie in minus na Twojego piecha a beda z tego same kozysci.
Na naszym osiedlu coraz wiecej jest wycietych facetow i naprawde milo patrzec jak chlopaki pieknie bawia sie z innymi przedstawicielami ras i nie ma agresji. Poza tym kastracja zmneijsza ryzyko pozniejszego nowotwora a poza tym im mlodszy organizm tym szybciej pozbiera sie po starcie tego i owego. |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Obiema rękami i czterema łapami Dżeksona podpisuję się pod kastracją samców (sterylizacja suk to dla mnie oczywistość tak oczywista, że nie ma o czym gadać)!
Ponieważ wzięłam psa dorosłego i po mniej więcej dwumiesięcznym pobycie u nas wysterylizowałam go, mogę z własnego doświadczenia powiedzieć, że nie następuje ŻADNA zmiana w zachowaniu psa względem ludzi. Broni mieszkania tak samo zaciekle i szczeka równie nieustępliwie, jak przed zabiegiem. Natomiast jeśli chodzi o inne samce - chętnie podbiega, żeby sprawdzić, czy to nie jest kumpel do zabawy. Jeśli okazuje się, że niekoniecznie - odchodzi. Z kolei obcy psi panowie nie traktują go z reguły, jak rywala, więc też nie rzucają się na niego z zębami i pazurami. Czasami nawet... zakochują się w Dżeksonie od pierwszego wejrzenia . Tym akurat mój pies zachwycony nie jest i ostrzegawczo powarkując stara się zabrać tyłek spod adoratora. Właściciele amantów są zazwyczaj baaaaaaaaardzo zakłopotani. Ogólnie - kupa śmiechu . Z suczkami też nie ma problemu, bo suczki - jak zauważyłam - raczej lubią facetów, którzy interesują się ich bogatym życiem wewnętrznym, a nie tylko ich pupami. Zatem z młodszymi pannami Dżekson szaleje w parku, a stare zgredzice nie czując w nim stuprocentowego samca, nie reagują aż tak histerycznie i agresywnie. No i mam czyste sumienie, że nie przyczyniam się do zupełnie niepożądanego rozmnażania psów bezpańskich czy niedopilnowanych przez bezmyślnych właścicieli. Mojego poprzedniego psa nie wykastrowałam (ale kto wtedy o tym myślał i głośno mówił?!) i mam do siebie o tą piramidalną głupotę i lekkomyślność nieustający żal. Uważam, że był to jeden z większych błędów, jakie w życiu popełniłam. |
||||||||||||||
|
Mokka
Zwierzolub
|
Podpisuję się pod petycją o kastrowanie wszystkiego, co się rusza i co hodowlane nie będzie, a także wykastrowałabym mniej więcej połowę populacji psów hodowlanych w naszym kraju. I nie mam tu na myśli pseudohodowli, a rodowodowe pieski, którym oceny hodowlane zawsze można wyjeździć, a rozmnażane są pomimo oczywistych felerów.
Jak wiadomo, oba moje burki są wycięte, rozumu im od tego raczej nie przybyło (wiem, wiem, psa trzeba wychować, a nie od razu kastrować ), ale mam świadków, że: - nie roztyły się, bo tak między nami, to tyje się od jedzenia, a nie od kastracji - energii i wigoru im nie brakuje, choć młodziankami już nie są - chłopaki na podwórku naprawdę się nie nabijają, no niechby który spróbował nabijać się z Leona . W nosie mam gadki, że to ingerowanie w naturę i takie tam różne. Nasze psy od dawna są już o lata świetlne od natury, a my jesteśmy odpowiedzialni za to, co z nimi zrobiliśy. Jeśli więc nie potrafimy innymi sposobami powstrzymać ich naturalnych zapędów do prokreacji, to tnijmy. Do tego dochodzą względy zdrowotne. I znów w głębokim poważaniu mam gadki, że ktoś miał psa/sukę, który/a w dobrym zdrowiu dotrwał/a sędziwego wieku lat ...-nastu i żadne choroby się nie imały, pomimo, że wycięty/a nie był/a. Żyjemy w wieku XXI, mamy do dyspozycji wyniki analiz i badań przeprowadzonych na tysiącach czworonogów i wyniki są jasne i jednoznaczne. JESTEM ZA i moje psy również (a jeśli coś Wam się o uszy obije, że one nie są tak bardzo za, to proszę mi to zgłosić - pogadamy o tym w domu ). |
||||||||||||||
|
Aska
Zwierzozwierz
|
Rodzice kilka lat temu odziedziczyli po dziadku dom, obok którego w komórce zadomowiły sie koty (ok. 12-14) . Moja mama natychmiast zaczęła dokarmianie tej bandy. Mniej więcej połowa to były kotki, kilka ciężarnych. Na szczęście dosyć szybko dały się oswoić i zaczęłyśmy je po kolei sterylizować (może to drastyczne, ale dokonałyśmy kilku późnych aborcji ). Wet, do którego chodzę do tej pory sterylizował je "po kosztach". Samce naturalną koleją rzeczy pojedynczo przepadały co jaki czas . Dzisiaj są ze starej gwardii trzy wykastrowane kotki i jeden młody kiciuch (zaraz idzie na obcięcie jaj) i zdecydowanie zrobiłabym to jeszcze raz , bo skóra mi cierpnie na myśl ile mogłoby ich być teraz.
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Zkotami domowymi nie wyobrażam sobie zycia bez sterulizacji. Dorosły kot znaczyłby mieszkanie, a objawy rui u kocicy są takie można oknem skoczyć. Suka wogóle nie podlega dyskusji, cieczka , trzymanie na smyczy wulkanu energii, nowotwory brrr.
Ale z psem do jakiegoś czasu miałam problem - zawsze było zastanawianie się po co... no i kilka lat temu to nie było popularne - mieliśmy więc wycie pod drzwiami, ucieczki z domu na babki itp...człowiek był głupi, pies w dojrzałym wieku z arytmią i jakoś nas nie pchało. Ale teraz wiem, ze nie ma innej opcji...sterylizacja i kastracja sa konieczne. |
||||||||||||||
|
Ania-Sonia
|
Moja poprzednia sunia (za TM ) nie była wysterylizowana i teraz tego żałuję - nie dosyć, że wariatuńcio-doberman to był, to jeszcze od pewnego momentu - doszły ciąże urojone i jeszcze większe humory
Do sterylizacji Soni przekonał mnie weterynarz, który na wszelkie moje lęki - że będzie gruba, nieruchawa, apatyczna, powiedział, że w jej organizmie po prostu będzie "cisza hormonalna". Sońcia po kastracji czuje się świetnie, stała się bardziej energiczna i odważna. A, że jej się przytyło, to ja już wiem, że to raczej nie od sterylki Co do kastracji samców, to nie mam doświadczenia, ale zapamiętałam jakiś program w TV (chyba na Animal Planet), w którym mówili, ze teraz na świecie modne jest wszczepianie inplantów jąder wykastrowanym samcom To ponoć poprawia ich samopoczucie i wzmacnia pozycję w kontaktach z innymi psami. |
||||||||||||||
|
Mokka
Zwierzolub
|
Tiaaa, na pewno . Moje burki mają świetne samopoczucie i bez implantów. Myślę, że po prostu właściciele mają za dużo kasy i próbują coś z tym zrobić. |
||||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Ania - nie sądzę, żeby widok jąder jakoś drugiemu psu dał do myślenia
Raczej powiedziałabym, że psu implant może przeszkadzać - w końcu to ciało obce i może jakiś dyskomfort stwarzać W "Moim Psie" chyba był artykuł o psich operacjach plastycznych - i coś kojarzę, że ludzie coś takiego swemu psu fundują by otrzymywać wyższe noty na wystawach (choć to i tak robią raczej dla własnej satysfakcji - bo takiego psa przecież nie rozmnożą ) Chyba, że pies ma z jakiś powodów jedno jądro i implant ma być "dla" sędziego - a to już raczej oszustwo... |
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
MałGośka oczywiscie ze to oszustwo ale wiesz sama ze czesc wystawcow nie robi tego z milosci do wlasnego psa - wystawy tylko dla wlasnego "ego" i dla tytulu szampona co pozniej przeklada sie na kase z reprodukcji. Oczywiscie jesli pies jest utytulowany a z jakis wzgledow jest kastratem to coz zawsze moze kryc inny a bedzie na tego bardziej utytulowanego - chyba zamieszalam ale w ZK przekret goni przekret wiec ................... cii bo sie wyda
|
||||||||||||||
|
Ania-Sonia
|
Z tymi implantami, to tak właśnie mi się wydawało, że to jakieś przegięcie . Sama, nigdy psa płci męskiej nie miałam (jakoś bardziej do suniek mnie ciągnie ) ale szczerze mnie to zdumiało!
Moja Sonia, choć jest już prawie 2 lata po sterylce, wzbudza zainteresowania samców w pewnych okresach (mniej więcej wtedy, kiedy miałaby kolejną cieczkę). Trochę mnie to martwi, bo chyba oznacza, że sterylka nie za dokładnie została zrobiona i został tak w środku jakiś odprysk jajnika (tak twierdzi wet). Mam nadzieję, że to nic poważnego. |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
No - też dowiedziałam się o takiej możliwości dzięki naszej Miruni Była wykastrowana w wieku ok. 2 lat, do nas dotarła jako prawie 6-latek. No i gdy zaczęła krwawić, i to potężnie - wpadliśmy z Blinkiem w panikę (no dobra - moja panika była znacznie większa ) Zaczęliśmy wątpić czy NA PEWNO została wysterylizowana... Pojechaliśmy więc z rudą na dokładne badania na Akademię Rolniczą we Wrocławiu. Miała wykonane usg, wymazy. Wszystko było oki Wtedy właśnie dowiedziałam się, że wystarczy minimalny odprysk jajnika by pojawiły się objawy cieczki, a czasami rolę jajników przejmują nadnercza. Nie jest to jednak "normalna" cieczka - nieregularna, czasami tylko wzbudza psie zainteresowanie, czasami krwawi. Jak to określiła pewna wetka - Mira może "uprawiać bezpieczny seks"... |
||||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Ja! Ja! Ja! Weźcie mnie, to Wam opowiem, jak wyglądają implanty psich jąder! Nawet taki implant miałam w dłoniach! Kiedy sterylizowałam Dżeksona, odbyliśmy z wetem i żoną weta nad nieprzytomnym ciałem mojego psa długą, przeplataną niezliczonymi psimi anegdotkami rozmowę na tematy seksualne. I wtedy właśnie dowiedziałam się o istnieniu implantów. Wybałuszyłam gały i postanowiłam nie wierzyć. Ale kiedy w mojej dłoni wylądowało to "cóś" - musiałam przestać powątpiewać. Zarówno wet, jak i wetowa byli zgodni co do jednego - jakości życia psa to nie poprawia, natomiast jakość samopoczucia właściciela - bardzo skutecznie! Faktem jest, że na psich pokazach wymagane są obydwa jądra i implanty stosuje się także dlatego. Wiadomo, że samiec jednojajeczny może być znakomitym reproduktorem, ale zasady wydumane przez ZK mówią wyraźnie o dwu jajkach i dwa jajka być muszą! Sztuczne, nie sztuczne - to bez znaczenia, bo tu liczy się ilość, a nie jakość.
Cena? Z tego, co pamiętam, to jakieś dziewięć stówek za sztukę. O tym, że rolę jajników przejmuja nadnercza moja rodzina wie aż nazbyt dobrze. Papuga - matka Kapucyny została wysterylizowana, następnie wylądowała u moich rodziców i ogródek starych zaczęły nawiedzać tłumy adoratorów. Ponieważ Papuga wolała przebywać na powietrzu, z dala od ludzi, więc z reguły siadywała na jakimś podwyższeniu, a rój miłośnie w nią wpatrzonych amantów poniżej . |
||||||||||||||
|
Mokka
Zwierzolub
|
Zależy, dlaczego samiec jest jednojajeczny. Jesli jest wnętrem, to absolutnie nie powinien być reproduktorem. Za to brylować na pokazach piękności jak najbardziej może (oczywiście pod warunkiem, że ma implant ). I tu chłopaki są pokrzywdzone, bo suczka wycięta może być normalnie wystawiana nie tylko dlatego, że po niej nic nie widać, ale w regulaminie wystaw nie ma zakazu wystawiania takiej suczy. |
||||||||||||||||
|
Kastracja - czy to takie złe? |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.