Misza Niedźwiadek

MISZA

Misza, zdrobniale Misia. Na moje oko ma nie więcej niż 10 m-cy.

Niedźwiadek z niej słodki niesamowicie. Szkoda tylko, że taki przerażony

Parę dni temu biegała po jednej z ulic Wielunia, przygarnął ją więc od razu pewien 18-latek - co dziwne nie jest, bo mała momentalnie łamie serce każdego... Czemu takie psie dziecko łazikowało po dość ruchliwej drodze - nie wiem, rozglądamy się więc jeszcze za osobą, która ją "zgubiła".
Wyglądało, że Misza domek zyskała - jednak dziś została do nas przyprowadzona (zdjęcia przerażonej suni są właśnie z tego momentu

) - bo jej nowy opiekun w wyniku jakiś nastoletnich zawirowań w swym życiu... popełnił samobójstwo

Wybaczcie, ale padam z nóg, więc będzie skrótowo.

Misza Jeszcze Brudasek:

Kąpiel to dla małej traumatyczne przeżycie, nie dało się używać prysznica. Spłukiwanie miską nie wywoływało już takiego przerażenia, jednak wcale nam łatwo nie było

Miszeńka okazała się być bardzo zarobaczona i chora

Wymiotuje glistami, odrobaczyć nie można, glisty zatruwają, psina wymiotuje nieprzerwanie - koło zamknięte

Nie mam już pomysłu jak jej pomóc, noc przy cierpiącym psiątku się niemiłosiernie dłuży - czekam jak na zbawienie na poranek, żeby do weta ją zabrać.

Wzruszają mnie jej łapki

Och jeju jaka bida kochana. Trzymam mocno kciuki za malutką, od pierwszego zdjęcia tak mocno poruszyła moje serce.. Żeby choróbsko sobie poszło, glisty niedobre też.

A kąpiel nigdy nie należy do przyjemności

Kapitana dopiero po kilku latach mogłam spłukiwać prysznicem, tak to kubek w dłoń i nabieramy

Bo prysznic to jakiś wytwór szatana

Gosiu, pisz na bieżąco jak sobie radzicie. No i skąd te piękności znalazły się jednak u Was?

Bidulka, taka młodziutka i tyle nieszczęścia na nią spadło. Mam nadzieję, że weterynarz pomoże małej wrócić do zdrowia.

Oj łapulki ma super , różowiutkie , słodziuchy i jeszcze nie "schodzone"
trzymam za malutką Miszkę

Jest śliczna, idealna... Małgosiu - napisz coś o jej charakterku?

łapki ślicze i sunia śliczna
aż mi serce zapikała jaka ona jeszcze szczęnięca i wzruszająco rozbrajająca
odrobaczyc i tak musicie więc pewnie wet zaordynuje jakoś 'po kawałku'

trzymam kciuki

Ja w zastepstwie Malgoski, i niestety mam złe wieści. Jak wiecie Misza została wzięta do nas do domu poniewaz w niedziele miała trafic do domu tymczasowego. Niestety, stan Miszy przez noc bardzo sie pogorszyl, okazalo sie ze robaki to nie jedyny problem, mała ma wirusa, podejrzenie - parwowiroza, zalatwia sie wodą z krwią. Rano Malgoska byla z nia przez wiele godzin u weta, mała została podlaczona pod rożne kroplowki, dostala antybiotyki i inne leki wzmacniajaco-osłonowe. Caly dzien lezy nie wykazujac ochoty do zycia, w tej chwili mozna powiedziec, ze walczymy o jej zycie, mysle ze ta noc moze byc rozstrzygajaca. Trzymajcie kciuki i myślcie o niej ciepło...

Biedna mała.... walcz kruszynko, walcz!! ;(

Ciepełko ślemy

Dużo, dużo cieplutkich myśli

I wiary, że maleńka da radę

Pisz, Tomku w miarę możliwości.. MałGośka pewnie w rozsypce lekkiej

Czekamy na wieści.

Misza... Musisz wytrwać. Zrób to dla nas! Ludzi, którym tak bardzo w serce weszłaś...

Którzy cię kochają...

Brakuje mi słów, by opisać to co czuje.

mnie też