Misiek w Krainie Wiecznych Łowów

Może piszę to trochę za póżno, ale "lepiej póżno niż wcale". Oto krótka historia Misia. Kilka miesięcy temu umarł Misiek. Kochany, biały kudłacz. Przyszedł do nas, bo nie miał gdzie się podziać po śmierci poprzedniej właścicielki. Jej rodzina zabrała wszystko łącznie z krową, ale psa zostawiła. Biedak błąkał się przez jakiś czas, aż wreszcie mój tato nie wytrzymał i zaprosił do nas. Był to nadzwyczaj inteligentny pies. Chodził z tatą na ryby i choć w domu nie miał zwyczaju szczekać, nad stawem zawzięcie bronił wętek. Wętkarze nazywali go "głównym rybakiem". Kilka razy od prowadził mnie do szkoły, choć zawsze zabezpieczaliśmy wszystkie miejsca, którymi mógł wyjść. Odszedł może trochę z naszej winy

Ugryzł go kleszcz. Wyjelismy go, ale Misiek zaczą słabnąć. Leżał i nie chciał jeść. Weterynarz stwirdził, że zaraził się chorobą przenoszoną przez kleszcze. Dostawał zastrzyki. Było już lepiej. Ostatniego dnia poszedł z tatą do sklepu, ze mną na spacer. Wieczorem spojrzał mi woczy. Teraz juz wiem... chciał sie porzegnać ze wszystkimi

Na drugi dzień jego ciało leżało na kocyku, a dusza... była już chyba w Psim Raju.
Do tej pory gdy sobie o nim przypomnę chce mi się wyć.

Misiu dlaczego odeszłeś?!

Ból zawsze zostaje nawet po czasie-kiedy wspominam swoje psiaki coś mi gardło ściska. I zawsze zastanawiamy się ile w ich odejściu naszej winy, ale to wcale nie pomaga przeżyć żal.

A swoją drogą w tym roku naczytałam się tyle o negatywnych skutlach kleszczy, że zaczynam się bać.

Biedroneczko, tak dobrze Cię rozumiem. Choć minęło już tyle czasu, choć mam już innego psiego towarzysza - nadal o Tamtym, Pierwszym, na swój sposób Jedynym nie potrafię normalnie mówić, bo łzy ściskają mi krtań. Ten żal nie mija, Biedronko. I chyba dobrze, że tak jest.

jnk chyba rzeczywiście masz rację. Taki żal nie pozwala zapomnieć o czworonożnym przyjacielu. Dzięki temu czujemy jego obecność...

A jeśli chodzi o kleszcze to trzeba bardzo uważać. Teraz to wiem jeszcze lepiej niż kiedyś. Aniu, to co o nich piszą to niestety prawda.

Świeczuszka dla Misia [i] ...

Wiesz Biedronka... ja patrzę na troszkę inaczej - gdyby nie Wy, jak wyglądałoby Misiowe życie? A tak - sama wiesz najlepiej ile szczęścia mu to życie z Wami przyniosło

Więc - choc odszedł, a w sercu pozostanie ból - przecież warto było, prawda?

One nie tylko czekają na nas za TM, ale żyją w naszych sercach, wspomnieniach, tęsknocie.
Brutusa pożegnałam tak niedawno, boli. Pirat przeszedł na drugą stronę kilkanaście lat temu, już nie boli, ale nadal za nim tęsknię, czuję jak łapą mnie molestuje o łakocie, widzę jak biega za patykami, zdejmuje czapki z głów.
Nieważne kiedy odeszły, ważne, że cały czas je kochamy.

Misiu [']

Dzięki wam wszystkim za dobre słowa i świeczuszki dla Misia. Mam nadzieję, że moja biała mordka się cieszy.

MałGosiu - O tak, było warto!

Biedronko
po odejściu Mojego Najukochańszego Psa - tego wymarzonego, jedynego dosyć długo broniłem się przed kolejnym............ wiedziałem, że kiedyś na pewno będzie, ale ból, żal, wspomnienie ostatnich dni, godzin i minut były zbyt silne.......... ale były też wspomnienia - cudowne wspomnienia, radość Pumy i moja, nasza...........
Żal pozostał, czy mniejszy?......... zostały wspomnienia, cudowne obrazy - te wyraźne i te nieco zamglone............ gdy zamykam oczy czuję zapach futerka Pumy, miękkość futerka............ pamiętam, a skoro tak to Ona wciąż jest - we mnie i obok mnie. Tak już zostanie póki ziemia będzie mnie nosić i nic tego nie zmieni. Te wspomnienia są m-o-j-e, dobrze, głęboko schowane. To one właśnie były tą iskrą, dzięki której gdy pod koniec lipca tego roku zobaczyłem zdjęcia Miśka (też Misiek) na stronach Wielunia, gdy zobaczyłem te oczy, nos przyciśnięty do siatki - wiedziałem "tak, teraz". Nie porównuję Miśka do Pumy, ale kocham i Jego i Ją.
Wspomnienia budują, dają siłę gdy jest ciężko...........
Wspominaj Biedronko, od tego co piękne nie można uciekać............
Pamiętaj, wracaj..... A Misiek gdzieś w górze, na pierzynce z obłoków patrzy w dół .......... i też wspomina, pamięta, kocha......To co było nie zginęło, to trwa tylko inaczej.
merdanko od Misia,
pozdrowienia - Misiowaty

Misiowaty napisał:

To co było nie zginęło, to trwa tylko inaczej.

Jak pięknie to powiedziałeś.

Jnk
... tak to czuję...
merdanko - Misiek
pozdrwawiam - Misiowaty