 |
 | Liza zaginęła w czasie burzy...już się nie odnajdzie:( |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Śro 1:12, 28 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Szukamy Lizuni
(informacje od str.5.)
Plakat do pobrania: [link widoczny dla zalogowanych]
*********************************************************
LIZA
Liza oszczeniła się pod koniec lutego w opuszczonej stodole gdzieś na wsi... Była przerażona i zabiedzona. Choć zajmowała się maluszkami najlepiej jak potrafiła - dwa z nich zmarły Na szczęście sunię zauważyli dobrzy ludzie - udało im się złapać przerażone psisko, i wraz z żyjącymi szczeniakami przywieźć jak najszybciej do nas.
Dla suni pierwsze dni były straszne - nie wiedziała co się dookoła niej dzieje, źle się czuła, a do tego musiała zajmować się dziećmi. Na szczęście dość szybko zorientowała się, że nic jej u nas nie grozi, że maluszki mogą spokojnie spać w nią wtulone, a miska jest zawsze pełna
Równie szybko stała się naszą schroniskową ulubienicą - jest nie tylko piękna, ale i bardzo mądra
W tej chwili dzieci powolutku znajdują domki, więc i mamusia może zaprezentować się przed światem
Nie powinna żyć w schronisku - jej miejsce jest przy boku własnego człowieka, który zapewni jej bezpieczne życie... I pokocha z całego serca...
Zdjęcia niestety nie pokazują w pełni jej urody - gdy tylko zauważyła aparat w mych dłoniach - kładła przestraszona uszka po sobie i chowała się czym prędzej w głębi budy
Lizunia jest w typie biszkoptowego labradora.

|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Wto 22:58, 26 Cze 2007, w całości zmieniany 4 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 0:23, 15 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Na początku mijającego właśnie tygodnia p. Bogusia towarzyszyła mężowi w odwiedzinach dość odległego od rodzinnych Uszyc Wielunia. Podczas gdy mąż robił zakupy w sklepie obok schroniska - p. Bogusia, jak zwykle zresztą, bo często tu bywali - przyglądała się wieluńskim ogonkom... Jednak to przyglądanie znacząco różniło się od dotychczasowych, dokonywanych jedynie przez płot schroniska. Do tej pory nie miała odwagi bezpośrednio spojrzeć w psie oczy - choć takowych właśnie w domu brakowało, odkąd ok. rok temu pożegnali rodzinnie swego psiego przyjaciela...
Teraz p. Bogusia zdecydowała się. Weszła do schroniska by poznać naszych podopiecznych
Miejsce w jej sercu zajęło sporo psiaków, ale dwa "wybijały się" na prowadzenie, a zwłaszcza jeden...
W domu już p. Bogusia pokazała swojej córce na stronce schroniskowej naszą Lizunię
Efektem wspólnego przyglądania się Lizie był telefon do mnie z prośbą, czy wręcz błaganiem o rezerwację suni do przyszłego tygodnia... Po dłuższej i przesympatycznej rozmowie nie miałam wątpliwości - dla TAKICH ludzi byłam skłonna "trzymać" Lizę ile było trzeba!
Wczoraj jednak dzień pracy przerwał mi niespodziewany telefon... P. Bogusia śmiejąc się z całego serca informowała mnie o kolejnych poczynaniach Lizy Okazało się, że problemy transportowe jakie wstrzymywały dzień adopcji, zniknęły za sprawą pomocy brata, który dysponował odpowiednim autem
P. Bogusia spędziła więc sporo czasu w naszych schroniskowych progach czekając na przybycie transportowego ratunku i zadziałanie środka usypiającego - bo Liza wpadała wręcz w histerię na widok smyczy, nie była w stanie dać się wprowadzić do samochodu...
W nowym, wreszcie własnym domu Lizunia ze szczęściem w oczach odreagowywała stresy całego dnia, i życia chyba też
Sami zobaczcie
Bogusia napisał: | Najpierw wszystko trzeba poznać. Potem można się chwilę po obiadku pobawić.
Po zapoznaniu ludzi i terenu, można się spokojnie wyspać po tym wstrętnym środku. |
Domyślam się, że tu Lizunia jest z córą p. Bogusi
Aaaaach...

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Bogna
Dołączył: 15 Kwi 2007 |
Posty: 29 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 14:54, 15 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Witam wszystkich. Bardzo dziękuję za życzenia dla Lizy i reszty rodzinki.
Przydadzą sie. Liza to kochany psiak , ma jednak sporo problemów .
Boi się wielu rzeczy , nie wspominając o smyczy. Musimy się najpierw poznać dokładniej aby cokolwiek więcej powiedzieć .
Teraz wiemy, że jest wyjątkowo pokorna i spokojna ale zupełnie nie reaguje na swoje ( schroniskowe) imię . Jest oporna przy podchodzeniu i natychmiast odchodzi na " bezpieczną" odległość. Tutaj widać jednak wyraźną poprawę więc rokuję dobrze.
Odrzuciła wszelkie miejsca przygotowane Jej przez nas do spania a na podwórku nie zostawię Jej samej przez całą noc , więc śpi na dywanie przy moim łóżku . Trochę to Jej nie odpowiada bo w nocy trzeba grzecznie siedzieć w domu . Innego wyjścia jednak w tej sytuacji nie ma co już zrozumiała.
Liza jest barzo mądra .
Pierwszą kąpiel musiała jednak w tej sytuacji przejść już na drugi dzień co zniosła z wyraźnym wyrzutem w oczach ale bez komplikacji. Nie miałyśmy jednak sumienia przeciągać mycia i konieczną poprawkę odłożyłyśmy na następny raz.
Sunia je bardzo mało. Trochę mnie to niepokoi . Może , jak się trochę oswoi, zmieni nastawienie do miski.
Oczywiście w ogródku mam już posadzone :kawałki płucek i kawałek mięska z chrzęścią. W misce pozostaje kasza i ryz.
Lubi herbatniki , ser biały, mleko z kocich misek i barszcz biały na kwaśnym mleku. czyli wszystko czego nie powinna w sytuacji gdy nie znam przyczyny Jej drapania się aż do krwi.
Wielu rzeczy jeszcze nie da przy sobie robić a zmusić Jej nie chcę więc - pomalutku.
Wiemy natomiast jaki jest jeden ze smakołyków. Pomimo lęku, siedziała cierpliwie aż Jej usmażymy i obdmuchamy z córą - naleśniki.
Szczeka bardzo głośno i z wielkim zacięciem więc od wczorajszego wieczoru już sąsiedzi wiedzą, że znów mamy psa.
Bałam się spaceru do sadu bo smycz nadal odpada ale po raz kolejny Liza mnie mile zaskoczyła. Umie chodzić bardzo grzecznie i bez problemów wraca z nami do domu. Tu chyba czuje się w miarę bezpiecznie bo przyspiesza przed furtką.
Zdjęć ze spaceru nie potrafię niestety wstawić . Może ktoś mi podpowie jak to zrobić?
Co jakiś czas Opowiem co się u Nas dzieje. 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Nie 19:20, 15 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Bogna napisał: | Oczywiście w ogródku mam już posadzone :kawałki płucek i kawałek mięska z chrzęścią. |
Phi! Przecież wszyscy wiedzą, że nie ma to, jak płucka i chrząstki z własnej grządki.
Bogna napisał: | Lubi herbatniki , ser biały, mleko z kocich misek i barszcz biały na kwaśnym mleku. czyli wszystko czego nie powinna w sytuacji gdy nie znam przyczyny Jej drapania się aż do krwi. |
Czy Lizę widział już weterynarz? Bo to drapanie to mogą być jacyś dzicy lokatorzy w postaci świerzbowców lub grzybków i wtedy to, co Liza je ma znaczenie nikłe, natomiast jeśli to jest skaza białkowa - to nie wolno jej dawać niczego, co zawiera nawet śladowe ilości białka (w tym, niestety, naleśników!). Trzeba znaleźć dla Lizy suchą karmę z małą zawartością białka i absolutnie nie dopuszczać do misek z kocim jedzeniem (jest wysokobiałkowe).
Bogna napisał: | Co jakiś czas Opowiem co się u Nas dzieje. |
Nie no, to skandal jakiś jest! Jako przelotna opiekunka wirtualna Lizy (cóż, Bogusiu, na nic więcej nie dałaś mi szansy ) oczekuję regularnych sprawozdań w formie pisemnej. Tutaj, na forum 
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 10
|
|
|
|  |