 |
 |
|
 | |  |
Ela
Dołączył: 10 Sie 2006 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Działoszyn |
|
 |
Wysłany: Czw 21:52, 10 Sie 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Aż szkoda, żeby to mieszanie Gosinymi paluszkami nie przyniosło żadnych efektów Kitunia jest z nami od niedzieli. Jak już wiecie, w dosyć nietypowych warunkach, dostarczyła nam ją MałGośka ( za co jesteśmy jej bezgranicznie wdzięczne:D). Kicia jest bardzo spokojnym, powiedziałabym nawet, dystyngowanym pieskiem. Karolinka lubi mówić do niej per "królowa" . Uwielbiają się wzajemnie. Nawet nie wiem, która jest wierniejsza. Czy Kita Karolince, czy Karolinka Kitce? Sunia zaklimatyzowała się chyba dosyć szybko. Nie miałyśmy do tej pory doświadczeń z Zwierzakiem tej wielkości w domu, i przyznam się szczerze, ze byłam dosyć spanikowana... Ale stało się... i mamy wiele radości. Dziewczynki dbają o Kitunię, a ona o nie:) Ja zresztą też. Coś mi się zdaje, że, jak to powiedziała moja przesympatyczna koleżanka, owinie nas sobie wokół ogona:) I niech słowom tym stanie się zadośc Pozdrawiam serdecznie
|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Ela
Dołączył: 10 Sie 2006 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Działoszyn |
|
 |
Wysłany: Nie 15:44, 13 Sie 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Witajcie Kochani
Bardzo się cieszę, że tak ważny jest dla Was los naszej Kity. Przyjmując ją pod swój dach, ponownie czuję się jakbym przynajmniej opuściła Matrix. Nasze życie zmieniło się diametralnie, chociaż Kita nie przysparza nam żadnych problemów. Ale, jak sami dobrze wiecie , życie z psem to zupełnie co innego niż życie bez psa Najwięcej naszych starań pochłania nakłonienie Kity do jedzenia. Jedynie mądra MałGośka uświadomiła mi, że w tym momencie pies wychowuje nas, a nie my psa  . Niemałym doświadczeniem było dla mnie grzebanie w psim żarełku i karmienie JEJ z ręki. Patrzyła na mnie swoimi pięknymi oczami z wyrzutem, gdy inne menu oferowałam dzieciom, a inne jej. Staram się dostosować do porad MałGosi i nie pozwolić się zwariować W końcu jestem dorosła i to ja najlepiej wiem, co komu do jedzonka... Tak więc, po 15 min. sprzątam psią miseczkę z jedzeniem, a za kilka godzin staram się zaoferować coś innego z Kitkowego jadłospisu
Poza tym nie ma z naszą sunią większych problemów. Potrzeby załatwia regularnie, starając się nie wybudzać już nas nad ranem.
NAdstawia łebek i brzuszek do miziania. Gdy tylko kucnę lub przyklęknę, wciska mi główkę pod pachę, tak, że w jednym momencie mam ją całą w objęciach...
To naprawdę wspaniałe uczucie. Trąca nas nosem, łapką... W ten sposób domaga się pieszczot albo spaceru. Ale nie jest w tym nachalna.
Trochę mnie smuci, że Kita nie umie się bawić. Była zaskoczona i nieufna, kiedy próbowałyśmy się z nią pobawić gumową piłeczką. Ale pewnie jeszcze na wszystko przyjdzie czas...
Pozdrawiam wszystkich cieplutko
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Jagna
Zwierzoamator

Dołączył: 23 Lut 2006 |
Posty: 54 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: ciche Błędowo |
|
 |
Wysłany: Nie 16:33, 13 Sie 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Ela napisał: |
Trochę mnie smuci, że Kita nie umie się bawić. Była zaskoczona i nieufna, kiedy próbowałyśmy się z nią pobawić gumową piłeczką. Ale pewnie jeszcze na wszystko przyjdzie czas...
Pozdrawiam wszystkich cieplutko |
Daj jej trochę czasu. Tym samym martwiłam się przy naszej Tuli. Nasza psina panicznie bała się kijka (hmmm...można się domyślać czemu ) a z piłką nie wiedziała co robić. Dopiero po kilku miesiącach nauczyła się biegać nieśmiało za patykiem a z piłką (ale tylko tenisową) szaleć. Do dzisiaj (jest u nas od lutego) nie umie się bawić "w przeciąganie" np. szmatki. Jak ją zaczepiam i na przykład założę jej delikatnie szmatkę na głowę, to wyraźnie rozbawiona ją ściąga i łapie zębami. Ale jak tylko ja dotknę szmatki, to Tulcia natychmiast się wycofuje i przymila do mnie, jakby spodziewała się, że ją skrzyczę...
Tak więc po maleńku. Kitka jeszcze nie wie czego się po Was spodziewać, co jej wolno a co nie. Może nigdy nikt się z nią nie bawił i trzeba ją tego nauczyć? Niektórzy tutaj czekali bardzo długo, żeby ich pies się w ogóle zaczął z nimi witać....Kitka już teraz wygląda na bardzo wesołą i przytulaśną pannę, nie martw się. Ona musi zacząć wierzyć, że nie jesteście tylko chwilowym zjawiskiem, że to szczęście się nie skończy a wtedy odzyska całą radość!
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 6
|
|
|
|  |