 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
geba
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 2675 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Kraków |
|
 |
Wysłany: Pon 15:16, 29 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Trzecia starsznie teskni nagle zawalil sie jej caly swiat nie ma do kogo sie tulic i kogo zaczepiac starszne to.
Pamietam jak biedna barsa tesknila po odejsciu Jurka seniora jak biegla z radoscia do kazdego jamnika i jaka pozniej zalamana wracala. Pozniej to samo bylo z Juraskiem chodzil i zagladal do kącika w ktorym barsanek chorowal
Kasiu trzymajcie sie razem z Markiem nie wiem coz mozna wam napisac jestesmy z wami
Przekleje posta Kasi z dogo wyjasnie co nie co w sprawie smierci suczynki
Tak po krótce... bo wspomnienia bolą jak diabli.
Saba w sobotę jeszcze czuła się w miarę OK. Ta powiekszona wątroba ze zdjęcia RTG nie była już bolesna w badaniu.
W nocy a raczej nad ranem z soboty na niedzielę nastąpił paraliż lewej strony. Saba walczyła z nim. Potem paraliż całego ciała. Potem oczopląs. W przychodni na Powstańców (gdzie mają i psi szpital) padła diagnoza, że albo wylew a czym świadczył paraliż albo porażenie lub zapalenie całego układu nerwowego. Podłączona do kroplówek... walczyła do około 13:00... potem nastąpiła śmierć mózgu, silne objawy neurologiczne, padaczka... odeszła 13:30.
Boli jak diabli... czuję się jakbym dostała obuchem w głowę. Zupełnie jak w jakimś koszmarnym śnie...
Jeszcze w grudniu stawiałam trzy miski... wczoraj postawiłam jedną! Mój stan psychiczny jest denny. Powiem Wam, że gdyby nie nasz kochany synek i Dora to chyba byśmy zwariowali. Michał jest motorem dalszego życia. Przy nim nie można płakać, bo i on od razu płacze... widzi, że coś jest nie tak... Dzięki niemu wczorajszy dzień po odejściu Saby toczył się swoim rytmem. Aż do momentu kiedy Michał usnął.
Potem musieliśmy pochować Sabę.
Leży koło Gajki... "Śmiejemy się", że zawsze jej pilnowała... to i teraz poszła jej pilnować... tam za Tęczowym Mostem.
Przyczyna śmierci? Nie wiadomo. Trzebaby robić sekcję zwłok. A na to nie chcieliśmy się decydować. Według wetów to jednak chyba nie podtrucie. Przy standardowych trutkach wystepują wybroczyny z krwi na całym ciele, łącznie z krwawieniem z nosa, narządów rodnych, itp. Saba tego nie miała. Jej wiek był już jak na rottka poważny. Być może nowotwór, być może po prostu, że tak powiem, wylew. Być może nałożyły się dwie sprawy. Wątroba plus porażenie układu nerwowego. Tych "być może" jest kilka. Nie chcę dociekać... Saba odeszła. Te dociekania już nic nie zmienią, nic mi ani Markowi nie pomogą.
Marek ciężko to przeżywa.... to była Jego Ukochana Saba.

|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 3
|
|
|
|  |