Czeczen w kapciach czyli o Szamilku co rozkochał zgierzanki

tak naprawdę to problem jest tylko jeden - wyjazdy
ale ten problem przecież ma proste rozwiązanie - wyśleśz Szamila na wakacje do którejś z cioc

bierz go bez zastanowienia - dom szczęsliwy to taki, w którym mieszka szczęsliwy kot
a Szamil u Ciebie szczęsliwy, prawda ?

.. oto kawałek Szamilka w ulubionym koszyku

.. jeszcze jeden kawałek..

.. i Szamil w całej.. hmm. długości

wieczorową porą towarzyszy mi przy komputerze.. na miękkim ręczniku

Zdjęcie kiepskie ale widać komitywę

a tuż przed spaniem..

te zdjęcia zrobiłam w środku nocy: tak śpią zwierzaki

oczywiście z nami.. na łóżku

a w kuchni na stole poza innymi ciekawymi przedmiotami
stoi kalendarz

.. w którym świetnie można gonić długopis..

kuweta nie zawsze musi służyć do.. tego do czego służyć powinna

a tutaj nasz pierwszy wieczór

Szamilek chyba tęsknił za MałGośką

... czeczeński wojownik..

ML w razie zapotrzebowania na opieke masz zaplecze. Nie zastanawiaj się tylko kochaj koteczka i tyle

ML napisał:

Jak myślicie, po co to wszystko napisałam?

Bo Ci się nudziło

Bo lubisz sobie czasem postukać w klawiaturę

Bo chciałaś się z nami podrażnić

Bo pokochałaś małego urwisa

...Chyba bingo, co

Przyznaj się i głośno powiedz: Zakochałam się w Szamilku. Swoją drogą to przystojniaka sobie wybrałaś z najwyższej półki. Musisz zatem bardzo uważać na konkurencję

.

ML napisał:

No to teraz licze na odpowiedzi. Liczne odpowiedzi w kwestii moich rozterek..

Ja myślę, że Ty już znasz odpowiedź. Prawda, że Szmilek zaklepany

ML napisał:

A mały diabeł śpi zwinięty w kłębuszek na moich kolanach..

Zresztą nie dasz rady zrezygnować z kochającego serduszka mruczącego tuż za uchem.

Ps. Myślę, że w przypadku pozytywnej decyzji Małgosia Cię ozłoci. Twój dom to najlepszy z najlepszych domów.

A tak poważnie - Trzymam kciuki za jak najlepszą decyzję

Niech go MałGośka nie odbiera

Nie no jasne...wszyscy tylko masz zaplecze..oddaj ciotkom...a nikt nie bierze pod uwagę, ze ja muszę latać do kolejnego kota albo którego ktoś z Wielunia do Zgierza wysłał. Nie no pewnie bo się mieszka po jakichś dalekich miejscowościach i się nie myśli, że z Pufką muszę spać dwa tygodnie w roku, biegać co jakiś weekend do niej. nie nie bo przecież Ruda się sama wyprowadza jak Małgosia chora. Nie no Szamil też mi z chęcią cały weekend będzie drzwi otwierał jak Małgosia sobie odpoczywać pojedzie.

hehehe kolejny wieluniak w Zgierzu

Anna napisał:

Nie no jasne...wszyscy tylko masz zaplecze..oddaj ciotkom...a nikt nie bierze pod uwagę, ze ja muszę latać do kolejnego kota albo którego ktoś z Wielunia do Zgierza wysłał. Nie no pewnie bo się mieszka po jakichś dalekich miejscowościach i się nie myśli, że z Pufką muszę spać dwa tygodnie w roku, biegać co jakiś weekend do niej. nie nie bo przecież Ruda się sama wyprowadza jak Małgosia chora. Nie no Szamil też mi z chęcią cały weekend będzie drzwi otwierał jak Małgosia sobie odpoczywać pojedzie.

NO WłAśNIE

A zaplecze jest nieco szersze, myśle, że wiele cioć chetnie będzie zaopiekowana Szamilkiem (uprasza sie o niezwracanie uwagi na gramatykę) na wakacjach...

Aska napisał:

Niech go MałGośka nie odbiera

Na razie nie odebrała

Powiedziałam żeby z tego lotniska to do Wielunia jechała prosto, bo ja absolutnie nie jestem gotowa małego zbója tak po prostu spakować i oddać

Poza tym czwartek 20-go przyszedł tak jakoś nagle

. Absolutnie nie wiem skąd

. Totalnie niespodziewanie. I okazało się, że MałGośka z Blinkiem mają go zabrać

"Ty mama chyba żartujesz? - powiedziało na to moje dziecko - "chyba razem ze mną"..

Tak więc póki co Szamilowe wakacje zostały przedłużone..

ML napisał:

No patrząc na to wcale się nie dziwię, że 20ty nagle Was Małgosiu zaskoczył i że wakacje zostały przedłużone

Trzymam kciuki, żeby te wakacje to nie były wakacje tylko takie stałe... wakacje

A MałGosi za to w zamian trzeba wysłać papier toaletowy... skoro nie ma

Amie napisał:

... A MałGosi za to w zamian trzeba wysłać papier toaletowy... skoro nie ma

Będą sobie z tęsknoty sami z Blinkiem szarpać na strzępy żeby w depresję nie popaść.

Acha...ja już nie mam komu kota wcisnąć, więc proszę się nie wygłupiać i mi tu żadnych nie przywozić

ML napisał:

Poza tym czwartek 20-go przyszedł tak jakoś nagle

. Absolutnie nie wiem skąd

. Totalnie niespodziewanie.

No jakoś dla mnie wręcz ODWROTNIE

A teraz nie dość, że mi kota nie oddała to jeszcze szczędzi informacji słowno-wizualnych

Ciotka Anna też nie lepsza.

Szkoda za to, że nie możecie zobaczyć min naszej psiej Trójcy. Jak przyjechaliśmy BEZ kota, to z trudem opanowywały radość. Supeł jedynie bąknął pod nosem coś w stylu: "Trochę szkoda, fajny ziomek z niego był...", ale zaraz odchrząknął, udając, że nic nie mówił...
Do dziś Mira pląsa po domu mrucząc coś co dla mnie brzmi jak "kot z domu - psom lżej".

A my z Blinkiem? Rozsądni jesteśmy, na przedłużone wakacje Czeczena przystaliśmy z radością - dołączając swą ofertę zamiany naszego statusu z domu tymczasowego na dom urlopowo-wakacyjny, gdyby Małgosia nie miała co z kocidłem zrobić.
A uczucia da się opanować. Dzięki Pufce wiem, że po pół roku przestaje się łkać z wszechogarniającej pustki, tej na kolanach i na poduszce. I... ból w sercu też jakby w pełną radość z kociego szczęścia się przeradza.

Choć decyzja Małgosi nie jest jeszcze ostatecznie oficjalna - to po cichu Wam powiem, że każdy dom, który choćby na kilka dni przyjął Szamilka (znaczy nasz wieluński, Anny i... małgosiny

) nie mógł pogodzić się z myślą, że malucha trzeba będzie oddać w końcu w jakieś bliżej niezidentyfikowane ręce. Komuś komu trzeba będzie na te ręce wciąż patrzeć, czy aby na pewno naszego wojownika nie krzywdzi. No to sami wiecie - to strasznie okropnie niewyobrażalne.

I jak Małgosia uraczyła mnie smsem o treści "Totalnie nie jestem gotowa go dziś oddać

" to w mej (i nie tylko

) wyobraźni pojawiła się wizja Szamila już na zawsze kochanego przez Małgosię i jej stadko. I stale tak szczęśliwego jak na fotach... I wiecie? Jestem w stanie jej kocię odchowane na własnym łonie oddać

Jak widać - Anna też.

Ale czy Małgosia?....

MałGośka napisał:

I jak Małgosia uraczyła mnie smsem o treści "Totalnie nie jestem gotowa go dziś oddać

" to w mej (i nie tylko

) wyobraźni pojawiła się wizja Szamila już na zawsze kochanego przez Małgosię i jej stadko. I stale tak szczęśliwego jak na fotach... I wiecie? Jestem w stanie jej kocię odchowane na własnym łonie oddać

Jak widać - Anna też.

Ale czy Małgosia?....

SZAMIL ZOSTAJE Z NAMI

KONIEC I KROPKA

suuuper

ML napisał:

SZAMIL ZOSTAJE Z NAMI

KONIEC I KROPKA

Jako adminka melduję przeniesienie topiku we właściwe dla niego miejsce, oraz zmianę tytułu, nad którą pracowałyśmy z panią mod

A jako "prywatna" MałGośka