Czeczen w kapciach czyli o Szamilku co rozkochał zgierzanki

Eeeee... choinka.. no właśnie.. gdzie jest choinka? Szamiiiiiil

Zeżarłeś choinkę

Wypluj bombki chociaż

Nie było choinki. Z powodu kota i świąt poza domem oraz braku samochodu i paru innych powodów. Się mi normalnie nie chciało. No trudno. Się przyznam. Łyso trochę, nie powiem ale jakoś wytrwamy.

Święta poza domem. Kot w samotności wyspał się za wszystkie czasy

. Za to jak przyjechałam kuwetę wyczyścić i żarcie nałożyć to tak na mnie pręgus jeden namiałczał, że go chyba na parterze było słychać. Za to jak wróciłyśmy na dobre to nie odstępował mnie na krok.. Kocur mój kochany

Ja do kuchni - kot do kuchni. Ja do łazienki - kot do łazienki. Ja z suką na spacer - kot z nami na spacer.. Zaraz.. halo.. pssssssik.. wracaj, paskudo mała

Dobra, dobra.. słyszę cię.. trzecie piętro, drugie, pierwsze.. tak, tak.. zaraz wracam.. dasz radę.. parter. Drzwi zamknięte, pole przed blokiem.. nie drzyj się tak, bo gardziołek będzie bolał

Suka śpiesz się, bo nam się Czeczen zamiałcze na smierć

Dobra. Z powrotem w domu. Szamilostwo zadowolone. Mruczy aż telewizji nie słychać. Muszę usiąść. Muszę wziąć na kolana. Inaczej nie przestanie trzeszczeć. I całować. I łapą głaskać po policzku

Oj.. wariat mój kochany..

Dzisiejszy dopisek: 8-go stycznia 2008 roku Szamil dostąpił zaszczytu odjajczenia

Stało się co miało się stać.. może nieco wcześniej ale niestety ostatnie dwa tygodnie prawie, dawał nam tak popalić i sam się biedny męczył paskudnie, że rady nie było i ... ciach!! Po sprawie.
Leży teraz na kolanach, otumaniony jeszcze narkozą, mokry bo musiał być troszkę uprany w klinice

Suszymy futerko pod kocykiem, delikatnie żeby nie stresować

Za to może nareszcie całą noc prześpię

Pozytywne fluidy wskazane, kochani

Coby się dobrze zagoił kacurek malutki

Ale?
Jak tak?

Przecież Szamilek ma dopiero jakieś... no... yy... no max 3 miesiące! Przecież to miauleństwo nie może już być dorosłe?

Jak to tak?

Biduś, daj mu buzi ode mnie dobrze? Jemu to wszystko jedno od kogo, byle całować

ale ja se powyobrażam... Jakoś ciężko się żyje bez kota natrętnego

MałGośka napisał:

... Jakoś ciężko się żyje bez kota natrętnego

Jeśli tylko życzysz sobie jakiegoś to daj znać

A tak a propos zabiegu to zanim się organizm oczyści z hormonów to potrwa

nie oczekuj cudów od ręki, czasem na nie trzeba zaczekać chwilkę... dłuższą chwilkę

Będzie dobrze, musi być. Kciuki są.
ML uchyl rąbka tajemnicy. Jak to wygląda, gdy kot daje popalić

wiata napisał:

Będzie dobrze, musi być. Kciuki są.
ML uchyl rąbka tajemnicy. Jak to wygląda, gdy kot daje popalić

Głównie się nie śpi

słucha gulgotania na okrągło, goni uciekającego w nocy kota po całym mieszkaniu celem ograniczenia mu swobód np. zamykając w łazience i podjęcia prób przespania choć jednej całej godziny nad ranem, no i ma się ustawicznie gwałcone poszczególne końcówki typu ręce czy nogi

O Miluni nie wspomnę, bo mi jej żal przeokropnie

Dał jej Czeczen popalić aż się go boi i z drogi schodzi jak go tylko widzi..

Zastrzyk dziś zrobiony ostatni. Goi się podobno ładnie i widzieć się z panem wetem raczej potrzeby nie będzie. Za parę dni ma się troche uspokoić tylko konia z kopytami chce zeżreć

A podobno najważniejsze są najbliższe trzy miesiące, więc apel do Was, kochani? Co dawać do żarcia i ile?

MałGoś: ukochałam i poświęciłam swój nos na całowanie. Tylko dla Ciebie!
Małpiszon jeden jest taki całuśny, że ja takiego kota jeszcze nie widziałam

Żarcie dla kastratów i tyle co na opakowaniu. Jak inne to mniej niż podaje producent. Obserwować czy sika i czy tyje i już

W razie co pytaj. Od lat karmię kastrata i to z problemami

Fot nie ma

Niedawno stuknęło pół roku jak mi wojowniczy koci dzieciak w życie się wpakował, to mi smętno i tęskno. A fot nie ma. To se swoje wkleję - z komórki zrzuciłam zawartość, szamilowe podobizny wspomnienia przywołują...

Taki był malusi, a teraz co - dorosły chłop już z niego...

A tak jechaliśmy do Zgierza - niby na wakacje tylko

Czekaliśmy w aucie na Małgosię - normalny kot by się choć trochę zestresował, Czeczen wyluzowany chrapał na mnie

Taaaakiego patyczaka go oddałam

Znaczy jak go ML upasie - siem polecam

(a jeszcze skuteczniejszy jest tasiemiec

)

MałGosiu
a moze moje koty wyślę do Ciebie na kurację
wróca taki smuuuukłe i sliczne, co?

E za znaczy sie ze MałGośka zwierzaki glodzi??
No kurcze trzeba by ekspedycje wyslac co by naocznie sprawdzila czy MałGośko Blinkowe stado aby nie gloduje

Wysłany: Nie 18:41, 16 Mar 2008

.. Czas zasuwa ostatnio jakoś zdecydowanie zbyt szybko

Czeczen rośnie jak na drożdżach. Choć nie widać żeby miał chęć się utuczyć

Nawet Asia, która miała Szamila prawie na własność (przez dobre 4 dni) nie dała rady

Kocur wariuje jak opętany. Śpi na parapecie, wpatruje się w okno jak zaczarowany ile razy pojawią się gołębie na balkonie. Dostaje wtedy istnego małpiego rozumu. Sam nie wie co ma ze sobą zrobić: czy się czaić, czy skrzeczeć, czy rzucać na szybę..

I oczywiście robi to wszystko na raz

Parę zdjęć sprzed kilku tygodni:

Wysłany: Nie 18:42, 16 Mar 2008

I parę ze wspólnego pobytu u Asi na wsi

.. w końcu nawet królisia z domku wygonił

Wysłany: Czw 14:43, 20 Mar 2008

O reeety

Szamil, jak dalej tak będziesz rósł to Mili przerośniesz

Masz świetne grono fanek

Takiego niesamowitego Szamila jeszcze znalazłam

Radioaktywny

.. rewelacja..