Benek, olbrzym o gołębim sercu

Czesc Justynko.Wiem,ze Ci smutno i ze nikt Benka nie zastapi

Ale wiesz bylam kilka dniemu w naszym schronisku i robilam zdjecia kilku nowo przybylym psiakom.M.in.slicznej i strasznie zaniedbanej suni.Widac,ze nie tak dawno sie szczenila,ze jest okropnie wychudzona,zostala porzucona w czasie burzy...ktos poprostu ja uwiazal i odszedl!

To nie jest czystej krwi Bernardynka,ale mysle ze bardzo podobna,gdyby tylko dostala sie w rece kochajacych ja ludzi napewno zamienilaby sie w pieknego psa.Jest przesympatyczna,podaje obie lapki naraz byle tylko sie przytulic,by mogla dotknac i byc dotykana.Dalam jej na imie...Benia.Jesli chcesz zdjecia napisz do mnie...a moze odwiedzisz ja w schronisku?
ONA strasznie mocno potrzebuje swojego czlowieka...
Pozdrawiam...Twoja imienniczka Justyna
Przepraszam za braki w tekscie,mam awarie klawiatury

.Ale postanowilam,ze napisze do Ciebie...wiesz dlaczego...

Czarnuszka wysłałam Ci PW w sprawie Beni

Na prośbę mojej Mamy wstawiam tu napisane przez nią pożegnanie Berniego...

Moja Mama napisał:

BERNI (2000- 2008) Bernardyn

Hej, Mądry Mikusiu, Szalony Docenie i Kochany Makariuszku!
Przybywa do Was Wielki Futrzak Berni. Przyjmjcie go do kompanii w Dolinie Szęśliwości za Łukiem Tęczy.
Berni był kochający, wierny i lojalny tak jak i Wy. Wymagał szczególnej troski. Przeszedł dwie operacje stawów biodrowych i nie mógł biegać tak szybko jak by chciał. Ostatnie trzy miesiące był ciężko chory, znosił to cierpliwie i z godnością.
Pieski kochane, zorganizujcie mu wielką wyprawę, na której będzie z wami biegał i będzie szczęśliwy… i opiekujcie się nim. Żegnaj Berni i Wy, wszystkie nasze pieski. ['] ['] [']

[']

['][`][']

Byłeś najlepszym przyjacielem i stróżem domowego ogniska jakiego mogliśmy sobie wymarzyć...