 |
 | Korek zaginął - okolice Rudnik/Praszki |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 2:28, 25 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Właśnie sobie uświadomiłam, że strasznie dawno nie widziałam uśmiechu na koreczkowym pysku Nie podbiega już od dawna do drzwi kojca by powitać odwiedzających, nie macha ogonkiem... Leży smutno w swej budzie, obserwuje bez nadziei ludzkie poczynania. Na widok aparatu szybko chowa się w głąb budy, na wszelki wypadek oddalając od tego "czegoś" co go przeraża
Korek spędził w schronisku już połowę swego życia - umiecie to sobie wyobrazić? I to tę połowę, którą właśnie przeżywa, która jest jego codziennością
I choć pewnie nie bardzo pamięta, że było kiedyś inaczej - widać wyraźnie, że to życie, które prowadzi nie jest jego wymarzonym...
Od czasu do czasu zmienia się buda, ale smutek w psich oczach jest niezmienny. I jego samotność.
Czemu los się do niego wreszcie nie uśmiechnie? Czemu nie jest mu dane mieć własnego człowieka, własne miejsce na ziemi?

|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 17:42, 25 Lis 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Jeszcze przed wakacjami zgłosił się do mnie p. Rafał spod Rudnik - stracił swego psiego towarzysza i zastanawiał się nad przyjęciem pod swój dach jego następcy. Decyzja łatwa widać nie była, bo ostatecznie podjęta została dopiero we wrześniu. Koreczek znany p. Rafałowi ze zdjęć i opisów, w realnych warunkach wydał się tym jedynym - najbardziej do tego przypominał ukochanego poprzednika
Choć psisko większość czasu spędzonego w schroniskowym kojcu spoglądało na świat smutnymi oczami, leżąc całymi dniami bez energii - w nowym domu, na własnym podwórku, z osobistymi ludźmi momentalnie odżyło.
Korek biegał radośnie, obszczekiwał wszystko co tego wymagało (i nie ), jakby te wszystkie stracone dni...
Szczęście trwało niestety tylko parę dni. Korek postanowił opuścić nowo zyskany dom P. Rafał długo nie wiedział jak psu udało się nocą opuścić zabezpieczone przecież podwórko... Najprawdopodobniej przeskoczył jakoś ogrodzenie.
Poszukiwania początkowo bardzo intensywne, w tej chwili prowadzone już raczej bez nadziei, nie dały efektu. Ktoś ponoć widział podobne psisko biegające po polach, ale na tym skończyły się jakiekolwiek informacje 
|
|
 |
 | |  |
 | Korek |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Czw 21:03, 03 Sty 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Dzisiaj byłam ze Sweety u weterynarza i opowiedziała mi jak to dziś przyszła do niej pewna pani razem z psiakiem. Na jej oko miał około 8 -9 lat. Był wielkości Sweety (może trochę większy) w typie owczarka. Cały szary, a tylną część ciała miał lekko brązową. Przyjazny bardzo, ciekawy świata. Ledwo chodził, z trudem utrzymywał się na nogach w gabinecie. Podobno został znaleziony gdzieś leżący w krzakach. Nie był wychudzony, można powiedzieć, że nawet miał trochę ciałka.
Pani Magdalena (weterynarz) dała jej numer wieluńskiego schroniska żeby dopytać czy przypadkiem jakiś w takim typie nie zaginął. Pierwszą moją myślą był oczywiście - Korek. Nie wiem, może to tylko mylny znak. Jego tymczasowa opiekunka stara się odnaleść właścicieli psiaka, a jeśli nikt się nie zgłosi, Morus (bo tak go nazwała) zostanie u niej.
|
Ostatnio zmieniony przez Kasia i Sweety dnia Czw 21:06, 03 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |