Wiki - wieluńska mordka ;-)

Nie tylko wieluńskie

Moja Mira - przecież z W-wy - a uważa, że najfajniej biegnie sie radośnie środeczkiem ruchliwej ulicy

Wiki - nie rób tak! Bo nie tylko Twoja pańcia na zawał zejdzie

Nie no, tak samopas po ulicach nie spacerujemy. Niedaleko jest spore targowisko, które wykorzystujemy do psich harców (oczywiście kiedy nikogo nie ma, nie biegają po straganach

) i zawsze to Brutus był tym niedobrym psiskiem, które głuchnie kiedy tylko poczuje "wolność", wiatr w uszy, klapki na oczy i sunie w sobie tylko wiadomym kierunku, Pańcie mając "w poszanowaniu"

Natomiast Wikulec, grzeczna panienka, zawsze blisko się trzyma, dlatego pozwalałam jej na swobodne gonitwy. Ale dziś, pech chciał, że wspomniany wcześniej rowerzysta skrócił sobie drogę przejeżdżając przez "nasze" targowisko, c.d znacie

Mantis, to czemu się na Bogu ducha winnym psie wyżywasz?! Trzeba było capnąć jakiś kawał kija i napierdzielać rowerzystę po plerach! Niech mu się nie wydaje, że może sobie wszędzie jeździć na tym idiotycznym rowerze, bo co to ma być - na rowerze po targowisku?

! A w ogóle to też jestem przysięgłą przeciwniczką rowerów i rowerzystów i postuluję hasło "rowery do krematorium"! Co z rowerzystami jeszcze nie zdecydowałam

.

Popieram Joasię ,rowery produkuje się specjalnie po to,żeby drażnić biedne psiska i powodowaś stresy u ich opiekunów.

Może dla rowerzystów będziemy trochę łagodniejsi,ale każdy kto ma zamiar zakupić owo paskudztwo powinien obowiązkowo złozyć oświadczenie,że będzie korzystał z niego tylko w okreslonych miejscach i godzinach(np od 00 do 5,tej rano) a na widok pojawiającego sie na horyzoncie psiaka deklaruje natychmiast wziąśc rower pod pachę i przemykac się chyłkiem pod scianami(jeśli scian nie ma,to pod czymś tam innym).

A my lubimy rowerki...szczególne jak ktoś znajomy białe zabiera na bieganko.
Osobiście ''znielubiłam''rowerki z ich zawartością na siodełku.Musiałam włączyć enty bieg ,żeby białe złapać( w tym momencie miały niedosłuch doskonały)bo własnie... wybierały się w lasku na wycieczkę z obcymi.

Tak rozmyślamy

odpoczywamy

pocieszamy

tak pańcia witamy

a tak przepraszamy, że o pamiętniku nie pamiętamy

Mam dzis paskudny dzień - a jak zobaczyłam powyższą sesyjkę, to sie już totalnie rozłożyłam, ze wzruszenia oczywiście... A ostatnie zdjęcie wywołało we mnie "wstrząs" i mam teraz obsesyjne pragnienie pogłaskania wikulcowego loczka ;( ;( ;(

Mantis napisał:

Jezuniu, jakie słodkie jest to cóś obejmujące Wiki

!

MałGośka napisał:

mam teraz obsesyjne pragnienie pogłaskania wikulcowego loczka ;( ;( ;(

Małgosiu, obciąć i wysłać?

jnk napisał:

Jezuniu, jakie słodkie jest to cóś obejmujące Wiki

!

Jnk, zajrzyj na drugą stronę wikulcowego pamiętnika a zobaczysz prawdziwe oblicze tej "słodyczy"

Dziś zastosowałam wobec Wiki terapię wstrząsową

Ukochana pańcia plus największy wróg

Wikunia popatrzyła na mnie jak na wariata, co ja na tym smoku robię, ale że nie gryzł, ogniem nie zionął, więc po chwili zaczęła truchtać za mną i chyba jej się to nawet zaczęło podobać. Zero dziamgotania

Gorzej, że ma nowego wroga, super mega big automobil. No cóż, sprawiliśmy terapeutyczny rower, możemy i tir'a

Z Wiki pól biedy, mogła najwyżej pokrzyczeć, ale próby z Brutusem to nie powiem, nieco się obawiałam, stroju ochronnego cyklisty nie posiadam a kto wie ile drzew, słupów zaliczę.

Najgorszy był start, ja w swoją stronę, Brucio w swoją, zero synchronizacji. Ale pomalutku, pomalutku, jak pańcia zaczęła "odpływać" ruszył i tylko dwa razy czułam zagrożenie zycia

uff

Pól roku temu siedziałam sobie w budce, zajadałam słomkę

i do łepetyny mi nie przyszło, że to mój ostatni dzień w schronisku.

Dziś moje życie wyglada zupełnie inaczej

taka jestem rozłożysta

tak mnie głaskają

dokształcają

całują

kneblują

a tak usypiają

i taka jestem uśmiechnięta

Jestem szczęśliwa

Dziś moje pierwsze (pół)urodziny

więc

Was i biegnę rozpakować prezenty

łoj

to dziś imprezka

Jeszcze wielu, wielu takich dni, jak ten sprzed pół roku

Mordko malutka,czupurku - wsystkiego najlepszego

....
I niech mi ktoś powie,że miłość nie upieksza i nie dodaje ''skrzydeł''....

Radosnejpółrocznicy

Stu lat w takiej rodzince i atmosferze pełnej miłości

Wikulec pewnie dzisiaj był u fryzjera uczesać loczka?

Edyta napisał:

Wikulec pewnie dzisiaj był u fryzjera uczesać loczka?

U najlepszego

Myślałam, że Wikulec padł z nadmiaru łakoci

a tu cioteczki urządziły niezłą balangę

Ładnie to tak Czupura rozpijać?