 |
 | Tina bez przeszłości - wierzy w przyszłość |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 23:35, 19 Mar 2006 |
|
 |
|
 |
 |
TINA
Co ma zrobić pies, którego pan nie kocha? Tinka w połowie marca została wymieniona na nowszy, lepszy "model"... Jej ukochany pan kupił sobie rasowego psiaka, więc Tina stała się zbędna
Chudziutka jest bardzo. Po wprowadzeniu jej do schroniska rzuciła się do stojącej nieopodal miski z białym serem, jakby dawno nie jadła (a na pewno nie serek...) Gdy nasz pracownik pokazał to owemu panu - ten bardzo się obruszył :/ Hm.
Tinka ma ok. 3-4 lat. Jest psiakiem w typie ON-ka, ale mniejszym. Ma przepięknie obrysowane bursztynowe oczka
A charakter... trudno określić na pierwszy "rzut oka"
Niby jest blisko, ale nie rwie się do ludzi jak inne psy. Gdy upewniła się, że z mojej strony nic jej nie grozi, że ciągle kucam (a czasami i kładę w błocie ), głaszczę psiska, tulę i ciągle coś gadam (spokojnie - byłam sama, NIKT mnie nie widział ) - zaczęła sama podchodzić.
A potem poszło już jak burza Wystarczyło, że skierowałam w jej stronę aparat by gnała do mnie co sił w nogach Efekt - praktycznie wszystkie jej fotki są rozmazane
I choć początkowo zamierała niepewnie gdy wyciągałam w jej stronę rękę, później już tylko zamykała oczy, jakby lęk był silniejszy, ale poddawała się mym delikatnym pieszczotom. Na koniec już nawet ogon zaczynał pomalutku merdać
Tina od tego momentu przykleiła się do mnie - robiłam zdjęcia innym psom z jej pyskiem opartym o ramię, jej nos powoli wpychał się pod mą pachę Głaszcząc inne psy widziałam jej bursztynowe oczka wpatrujące się uważnie w moje ruchy, jakby z lekką pretensją, że dzielę swoją uwagę...
Ech. W tak krótkim czasie oddała mi swe serce...

|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 23:25, 25 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Niestety Tinuś wirusa nie tylko załapała, ale i przechorowała Choć ostatecznie udało nam się naszego skarba nosówce wyrwać, pozostało porażenie objawiające się drżeniem całego ciała
Początkowo drżenia były bardzo silne, pies "telepał" się przy najmniejszym ruchu, z upływem czasu na szczęście widok nie jest już tak porażający - jednak dla osoby widzącej Tinkę po raz pierwszy to może wciąż być szok...
A Tince humor dopisuje Przyzwyczaiła się już do swego "defektu", ma w nosie lekką niesprawność swego ciałka Patrząc na nią, gdy wolno wstaje, ciągnąc przy tym nóżkami, trzęsąc główką - serce się człowiekowi łamie... A Tina jak torpeda (!) rzuca się w pogoń za innym psiakiem, lub leci obszczekać intruza przy bramie
I nie wygląda przy tym bynajmniej jak pies "specjalnej troski"
Udało nam się Tinusię nie tylko do zdrowia po nosówce przywrócić, ale i wzmocnić mocno osłabiony organizm na tyle, by wreszcie, po wielu miesiącach, nabrała ciałka i zyskała piękną sierść
Dziś Tina nie wygląda już jak drobniutka chudzinka w typie ON-ka, ale jak piękny, choć może troszkę mniej sprawny, owczarek Przyjrzyjcie się zdjęciom z kolejnych miesięcy - a sami zobaczycie jak w ciągu tego roku wypiękniała
Jest cudna! I do tego tak przytulasta i kochana, że śni mi się po nocach...

|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Wto 23:37, 03 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Anna napisał: | Zobaczyłam ją na rampie. Właśnie kończyła jeść ser. Nie poznałam jej w pierwszym odruchu. Po chorobie nadal ma chwiejny krok... Podeszłam i pogłaskałam bardzo ostrożnie myśląc, że mam przed sobą kompletnie niesprawnego psa - jakże się pomyliłam. Tinka natychmiast podchwyciła propozycję pieszczot i za każdym razem kiedy się próbowałam odsunąć, ona w jakiś niewidoczny sposób przysuwała się do mnie... Wreszcie odeszłam, bo tyle jeszcze ogonów czekało na powitanie... i malutki i średni... i czarny i rudy.. i z tyłu jeszcze jeden - o Tina!
Stała za mną gotowa przyjmować głaskanie i drapanie i smakołyki Od tej chwili tuptała za mną krok w krok. Co chwilę wyjmowałam jej pyszczek z mojej kieszeni, prawie potykałam o psa. Sunia bez kłopotu chodziła za mną, wczołgiwałą się pod moje nogi, wspinała mi na plecy.
Głaskałam, drapałam, karmiłam... tylko zabrać jej nie mogłam...
Jeśli szukasz psa, który na każdym kroku będzie gotów okazywać Ci miłość i oddanie to taka właśnie jest Tinka. Za nieco chwiejnym krokiem kryje się wielkie przywiązanie i potrzeba kontaktu z człowiekiem. Spójrz w jej oczy, a zobaczysz miłość... ona nie może zostać niespełniona. Wystarczy tylko otworzyć swoje serce. |
|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Wto 2:32, 18 Gru 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Tak kochani - cuda tez się zdarzają
Dziś już padam, ale nie chcę Wam odciągać tej wiadomości w nieskończoność - więc króciutko, ale treściwie
Tinkę Ela z Robertem z Milicza wypatrzyli w necie. Rozkochała ich w sobie z samych zdjęć (nie dziwne, nie? ) na tyle mocno, że postanowili po wstępnej rozmowie ze mną przyjechać ją poznać osobiście. Na miejscu okazało się, że psów, które chcieli by zabrać jest więcej niż jeden, ale nad sercem przestronnym czuwa na szczęście rozum... Wrócili więc w niedzielę już po samą Tinkę
Ela i Robert to zwierzomaniacy pełną gębą Ich stadko to dwie piękne bernenki Meda i Szila, oraz dwie 2-letnie pociechy (ludzkie ).
Mam nadzieję, że uda mi się ich tu przyciągnąć i sami co nieco o sobie opowiedzą
A teraz wieści z pierwszej wspólnej doby z naszym skarbem
Ela i Robert; 16 Gru 2007 napisał: | Kontakt Tina - dzieci, Tina - Meda rewelacja.
Sunia perfekcyjnie zsocjalizowana. Zauroczyła naszą bernenkę i po godzinie zaanektowała jej legowisko. Naprawdę duży wyczyn, bo nasza Meda to suka z bardzo silnym instynktem terytorialnym.
Jutro zobaczymy jak poradzi sobie z Szilą (56kg żywej berneńskiej wagi o temperamencie małolata).
Tina duzo pije, często wychodzi na dwór, z rzadka popiskuje - pewnie tęskni za całą kompaniją i świeżym powietrzem. A może coś ją pobolewa? Trochę się "nadgryza" ale to wygląda na alergię pokarmową.
Zobaczymy po wizycie u weterynarza.
Wieczorem ułożyła się przy kominku, póki co na kocu, bo swój "ponton" dostanie jutro.
Wie już, że nie można ściągać nic z blatów kuchennych :-) ani ze stołu, a nasz Medulec czujnie dogląda czy aby Tina nie łamie zakazu.
Dostała obrożę S.O.S (na wszelki wypadek), tabletkę na odrobaczenie i biotynę. |
Specjalne pozdrowienia od nowych ludzików Tiny mam przekazać wirtualnym opiekunom suńki - co niniejszym czynię: Wiata, Monolith ale sądzę, że gdyby wiedzieli ile osób zakochało się w Tinusi znając ją i z realu i z netu - pozdrowień byłoby "nieco" więcej
Na zakończenie.... tadam!

|
|
 |
 | |  |
 | Tina |  |
 |
 | |  |
wiata
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007 |
Posty: 691 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Rybnik |
|
 |
Wysłany: Wto 22:37, 18 Gru 2007 |
|
 |
|
 |
 |
MałGośka napisał: | Ela i Robert; 16 Gru 2007 napisał: | Wieczorem ułożyła się przy kominku, póki co na kocu, bo swój "ponton" dostanie jutro |
Specjalne pozdrowienia od nowych ludzików Tiny mam przekazać wirtualnym opiekunom suńki - co niniejszym czynię: Wiata, Monolith ale sądzę, że gdyby wiedzieli ile osób zakochało się w Tinusi znając ją i z realu i z netu - pozdrowień byłoby "nieco" więcej  |
To jest najlepsza wiadomość jaką ostatnio mogłam otrzymać. Boże, Tinusia już grzeje pupkę przy własnym kominku. Tak bardzo się bałam, że przez naszą decyzję psina będzie w schronisku kolejne długie lata. Tak bardzo się cieszę. Staram się zebrać myśli, ale to takie trudne. No poprostu Elu i Robercie kocham Was za to, że daliście Tinie miejsce w waszych sercach i w waszym domu. Gdzie jest Milicz Czy to daleko od Rybnika
Mantis przyznaj się Ty wiedziałaś i dlatego nie odpisałaś w sprawie Muszki. Niniejszym oficjalnie proszę o przyznanie nam wirtualnej podopiecznej w jej postaci, a pieniążki które wpływały do tej pory na Tinę nadal będą wpływać tylko już na Muszkę.
Pierwszy raz w życiu będę ściągać ogłoszenia i choć w tym, że Tina ma już dom nie ma naszej zasługi sprawi mi ta czynność ogromną radość.
Czy ja już mówiłam jak bardzo się cieszę, naprawdę bardzo...
Justynko Antoś znowu Cię wysłuchał .
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 8
|
|
|
|  |