Szarmenka dostała kolejną szansę od losu - trzymamy kciuki!

Cytat z dogo

brazowa1 napisał:

Czekałam na te chwile,zeby moc Wam to napisac.

Szarmen zamieszkala w Zblewie pod Gdanskiem,nowi właścicielebyli ogladac ja w sobote,przez weekend mieli podjac decyzje,dzis przyjechali,psa wydawala Ola,wiec mozecie byc spokojni.Wszystko co wie o suce-przekazala
Szarmen podobno byla przerazona na poczatku,przy wsiadaniu do samochodu,ale teraz pewnie lezy w domu i odpoczywa.
Jest dom z ogrodem,wiec opcja najbezpieczniejsza dla suki.

I trzymac kciuki,zeby byli szczesliwi z Szarmen ,a sunia z nimi!

Jasne,ze sie z nimi skontaktuje-obiecuje!Tylko dajmy im tydzien,niech sie zapoznaja.

Anna napisał:

Och. Nabrałam powietrza, ale wypuszczę z ulgą dopiero jeśli się dowiem, że się nie rozmyślili

Ania, przecież poprzedni właściciele rozmyślili się po roku, tak długo na bezdechu się nie da.

Prawem serii druga adopcja powinna być udana

Ściskamy kciuki

Mnie po prostu po tym jak się pierwsza adopcja rozwiązała opadły ręce i zaufanie do człowieka,ale może faktycznie zacznę oddychać i trzymać kciuki, ale pozwolę sobie na niejaki stan napięcia.

Anna,lekki stan napiecia zawsze sie przyda,ale ja mam dobre przeczucia.
Sam fakt,ze byli w schronie dwa razy.
Suka po sterylce,wiec najwiekszy niepokoj nam odpada.
Ogrod,wiec w razie czego mozna postawic jej bude,a Szarmen bude zna i nie bedzie nieszczesliwa.
Szarmen jest dobry ,czujnym strozem,wiec bedzie zarabiala punkty.

Psa wydawala Ola z pomoca Basi,a to dwie psiary zawołane i obie byly zadowolone z tej adopcji.

U nas snieg i mroz ostatnio,a Szarmen wchodzila do budy tylko na noc. Całymi dniami lezała na gretingu i obserwowała.Siersc ma teraz jak niedzwiedz.Niestety,zdecydowanie przytyła.Ale do brania groszkow byla pierwsza.
Jej boks kolo biura byl mały,ale psy maja tam najlepiej-sa caly czas blisko ludzi,karmione dodatkowo,socjalizowane,kazdy kto wchodzi,wita sie z nimi,spacery.

Bądzmy dobrej mysli,bedzie dobrze,zobaczycie!

Och, no nie wierzę

- taaakie wieści

Trzymam kciuki mocno mocno, niech Szarmenka będzie szczęśliwa wreszcie, bo już tak ją los potraktował..

Brazowa1 - jak tylko coś będziesz wiedzieć to pisz!

Baaaardzo podoba mi się to dziwne prawo serii o którym pisze Aska, że druga adopcja musi być udana.
MUSI bezapelacyjnie !

Szarmenko trzymam z calych sil niech to bedzie twoj dom i twoi ludzie

AnJa napisał:

Baaaardzo podoba mi się to dziwne prawo serii o którym pisze Aska, że druga adopcja musi być udana.

Nooo, to prawo istotnie jest jakieś takie niespotykane

, bo prawo serii, które ja znam, mówi o tym, że jedno zdarzenie uruchamia ciąg dokładnie takich samych zdarzeń. Ale istotnie to prawo znane Aśce jest znacznie fajniejsze

.

Jaka fantastyczna wiadomość mnie tu zastała

Opinii o poprzednich ludziach Szarmen nie mam prawa wyrażać, bo nie mam dzieci, ale co sobie o nich myślę to moje...
Jako, że jestem niepoprawną optymistką wierze, że ta wybitnie urodziwa psia panna, znalazła wreszcie SWÓJ dom i SWOICH najlepszych na świecie ludzi!!

Powodzenia Szarmen

Justyna i Funia

Prawem naszej Aśki ta adopcja musi być szczęśliwa, i już

Szarmen, tyle już przeszłaś, że z Twojego nowego i oby kochającego (

) domku cieszę się szczególnie

Oh Szarmen... Tyle musiała wycierpieć, żeby trafić właśnie na ten dom, na tą rodzinę. Więc trzymam kciuki, żeby sunia tam została NA ZAWSZE! Żeby już jej nowi właściciele nie oddali, no i żeby mieli do niej odpowiednie podejście;)
Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością na nowe wieści

ja tak niesmialo sie zapytam czy ktos wie cos o naszej cudnej Szarmence

Wiecie słów nie mam...Jakim cudem ja wogóle nie czytałam o adopcji Szarmen?Mój zakuty łeb znowu coś przegapił..Pewnie dlatego,ze wtedy byłam zajęta łapką Łapki,choć tyle się usprawiedliwię.
I co u dziewczynki?Wszystko dobrze?

Mnie też ciekawi co u Szarmen słychac dziś.

Elza napisał:

Mnie też ciekawi co u Szarmen słychac dziś.

A powiem Ci Elu, że mnie również - i z tego powodu poprosiłam naszą kaerjot, by - gdy spotka się z Brązową - podpytała o Szarmuśkę. Nie wiem jednak czy ona cokolwiek naszą wiedzę wzbogaci, bo jednak nie jest pracownikiem sopockiego schroniska, a wolontariuszką, a nawet mnie nie udało się namiarów na nowych ludzi Szarmenki zdobyć.
Zresztą... życie biegnie naprzód i sama tracę kontakt z większością wyadoptowanych ogonków

Stąd też tak ważne dla mnie (jak i zapewne dla innych zwierzomaniaków) jest by opiekun dołączył tu do nas, na zwierza i sam miał ochotę dzielić się wieściami...