 |
 | Sweety i Isia - kolorowy duet wieluński :) |  |
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pon 1:02, 21 Lis 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Słodziutka panna nadal tkwi w kojcu
Jest chyba najładniejszym naszym psiątkiem - a jakoś nie widać szans na poprawę jej losu, na własny dom...
Serce się łamie, gdy patrzy się na nią za kratami kojca - jej skoki na widok człowieka wyglądają tak, jakby chciała tym zaskarbić ludzkie uczucia, przyciągnąć do siebie uwagę. Skacze jak może najwyżej, poszczekując przy tym rozpaczliwie
Nie mogłam zrobić jej "normalnego" zdjęcia - bo co się już przymierzyłam to Sweety wybijała się w górę i na zdjęciu miałam albo rozmazaną smugę, albo końcówkę ucha, ogonek bądź brzuszek
Oj... potrzebny jej niesamowicie nowy dom, opiekunowie, którzy małą wychowają, nauczą wszystkiego... A ona będzie mogła spokojnie zasnąć przy nodze swego pana - bez nerwów, że jej ucieknie, że ją porzuci

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Sob 20:38, 20 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
17-go kwietnia w naszej Księdze Gości na stronie schroniska pojawił się taki wpis:
Kasia napisał: | Spodobała mi się również bardzo Swetty. Z wyglądu i opisu wynika z tego że bedziemy do siebie pasowały !Napewno przyjadę         Pozdrawiam wszystkie psiaki      i oczywiście ich opiekunów. |
Myślę sobie - ciekawe co z tego wyniknie... Kasia nie zostawiła na siebie żadnych namiarów, więc nie mogłam jej o nic podpytać.
Jakieś 3 tygodnie temu nasza p. Krysia zadzwoniła do mnie z super wiadomością, że właśnie do nowego domku pojechał nasz onkowy Cywil (nie zdążyłam go nawet opisać na stronce ). Przyjechali po niego wspaniali ludzie, nie tylko wzięli psiaka, ale zostawili dary dla pozostałych schroniskowych ogonów Na zakończenie tej opowieści usłyszałam, że ponieważ Cywil nie zamieszka z Kasią, tylko jej dalszą rodziną - przyjadą niedługo po... Sweety
I w zeszły piątek znów ta genialna rodzinka odwiedziła nasze progi Przyznam szczerze, że nie do końca wierzyłam, że wrócą po naszą cudną panienkę... Ale Kasia postawiła na swoim! I ponownie przywieźli całą masę prezentów a Sweety pojechała ze swoją Kasią do Olesna!
Dziś rozmawiałam z kasinymi dziadkami, muszę przyznać, że opowieści przesympatycznej pani Jadwigi o ich nowym domowniku po prostu mnie rozczuliły
Ich poprzedni psiak dożył 16 lat, niestety zmogły go choroby... Wszyscy to rozstanie bardzo przeżyli
To Kasia znalazła Sweety i uparła się, że to TEN pies. Pani Jadwiga przyznała, że nie do końca psia dziewuszka jej serce zdobyła, ale skoro wnuczka się uparła... Jednak gdy tylko suńkę zobaczyła na własne oczy - nie byo odwrotu!
No i dziś ze łzami w oczach słuchałam opowieści o "pupilku", "ulubienicy", "wspaniałym psie"
Pierwsze dni malutka była trochę osowiała, kuliła się i bała, ale teraz cieszy się, szaleje i bawi. Oczywiście ukochaną pańcią jest Kasia
Okazuje się również, że Sweety jest bardzo delikatna - w rodzinie są 3-letnie bliźniaki i wygląda na to, że suńka przejęła nad nimi opiekę
A po rozmowie Kasia jeszcze sama zdała relacyjkę z pierwszych dni życia Sweety w nowym domu. Własnym domu
Kasia napisał: | Sweety jest kochanym psiakiem. Pierwszego dnia była dość nieufna, ale już drugiego dnia obszczekiwała się z siąsiednią suką Misią.
Jest ona bardzo mądrym psem: drugiego dnia zauważyłam, że bardzo ładnie umnie aportować. Jeszcze do dziś boi się mojego taty. Chyba dlatego, że to on wsadzał ją do samochodu (jak miała do mnie jechać).
17 maja byłam z nią pierwszy raz u weterynarza:) Pan, który tam był
powiedział, że jest ona zdrowym i pięknym psem. Wczoraj nauczyłam ją "siad" i "leżeć", ale z leżeniem ma jeszcze problemy, natomiast z siadaniem bardzo dobrze sobie radzi. Dwa razy byłam z nią na spacerze na osiedlowych działkach. W czasie drogi na działki było pełno psów na swoich podwórkach, które szczekały na Sweety, lecz ona je ignorowała
Z moimi dwoma młodszymi braćmi super się dogaduje. Kiedy wyjdą na ogród, suńka zaczyna ich lizać po rękach, a oni przytulają ją do siebie.
Zawsze kiedy wypuszczam ją rano z kojca zaczyna na mnie skakać, lizać po rękach i przewracać na ziemie. Potem zawsze rzucam jej zabawkę, a ona przynosi mi ją spowrotem. Gdy nadchodzi już czas rozstania (rano i
wieczorem) nie umiem jej zamknąć w kojcu (zaczyna wtedy uciekać na drugi koniec podwórka lub zaczyna na mnie skakać i lekko gryźć).
Dziwię się, że tak długo siedziała w schronisku, ale...to i nawet dobrze, bo
teraz może byż u mnie  |
Na razie kojec musi się jej źle kojarzyć - jeszcze nie wierzy, że to jej domek (z nowiusieńką budą ) tylko na noce, kiedy i tak wszyscy śpią...
Acha - Kasia ma 12 lat i jeden cel w życiu - chce zostać weterynarzem (a Cywil ma się super dobrze w swej nowej rodzinie )
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 23:28, 11 Cze 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Anna - tak, oczywiście, a jakże, na pewno.
Kasia czyli osobista pańcia naszej ślicznoty chyba tu do nas zagląda, ale jak widać - nie pisze. Może jakoś Wy ją do ujawnienia się namówicie? Coś ostatnio mamy urodzaj "wstydliwych" opiekunów, nie?
A teraz spróbuję nadrobić zaległości w wieściach o Sweety i postępach jakie poczyniła
Kasia; 25 Maj 2006 napisał: | Wczoraj wieczorem Sweety mnie bardzo zaskoczyła ;o Znowu miałam problem z zamknięciem ją do kojca ;(... Ale na podwórku była babcia, która mi powiedziała, że mam jej na siłę tam nie wkładać (było już późno, a ja dzisiaj musiałam iść rano do szkoły)Zdenerwowałam się troche na babcie i dlatego powiedziałam, że niech sama ją zamknie!! ONA zawołała psiaka i zaczęła lekko klepać w dach budy, Sweety odrazu do niej weszła i babcia zamknęła kojec
Byłam bardzo zazdrosna, że ,,MÓJ PIES"  ! słucha mojej babci, a nie... mnie
Dzisiaj rano próbowałam zastosować to co bacia wczoraj i... udało się  ! Hura!  ! Sunia weszła SAMA do kojca!! ( bez brania na ręce, ciągnięcia
za smycz)
[...]
Myślę, że ona bardzo do mnie pasuje i strasznie się ciesze, że jest ze mną  |
Kasia; 30 Maj 2006 napisał: | Sweety jest nie do poznania!!... Jej lęk przed kojcem całkiem minął (bez wyjątków) Jest kochana Umie już siadać, leżeć, aportować, skakać kiedy ją o to prosze, podawać łapę, a nawet umie chodzić przy rowerze!! Jest ona bardzo, bardzo, bardzo mądra... Teraz nie wyobrażam sobie życia bez niej. |
Ale Sweety potrafi też zaniepokoić swoją Kasię... :
Kasia; 11 Cze 2006 napisał: | Dzisiaj w Oleśnie była piękna pogoda. Sweety od rana do wieczora biegała po ogrodzie oraz bawiła się z moimi braćmi Jest super! ale wczoraj się na
niej zawiodłam ;( Jak już mówiłam mam teraz 4 małe kociaki... wczoraj zostawiłam do nich otwarte drzwi (śpią w komórce) myślałam, że sunia nic im nie zrobi, a ona gdy mnie nie było wyniosła jednego z kociaków na środek podwórka (padał deszcz) nagle usłyszałam straszne piski! Szybko wybiegłam z domu... Kotek Bodzio leżał cały mokry na trawniku, Sweety brała się za następnego! Wtedy zamknęłam malutką w kojcu ;( Nie wiem dlaczego tak zrobiła... nie chciała im chyba zrobić krzywdy, bo nic im nie
zrobiła. Kociaki nie miały żadnych ran od jej kłów. myślę, że psiak chciał się nimi sam zaopiekować widząc, ze mamy nie ma razem z nimi  |
Skąd ja to znam, Mira ma dokładnie takie same zapędy - na szczęście nie mam "dostępnych" kociąt
A tak przy okazji to na podstawie wieści jakie Kasia zostawia w schroniskowej Księdze Gości wiem, że założyła specjalny blog poświęcony naszym ogonom w potrzebie
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 19
|
|
|
|  |