 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Wto 14:17, 06 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Wróciłam do domu!! Nawet nie uwierzycie jak moja Sweety się ucieszyła. Kiedy weszłam na podwórko, malutka była zamknięta w kojcu. Postanowiłam ją wypuścić, no i oczywiście się przywitać z moją kochaną suńką. Sweety od razu mnie dostrzegła i zaczęła szczekać w niebo głosy . Otworzyłam kojec, a wtedy psina rzuciła się na mnie radośnie. Skakałaa i szalała wokół mnie. Cały czas popiskiwała jakby nie wiedziała czego sama chce. Ja zaczęłam ją przytulać, wołać, ale ona była zbyt szczęśliwa, żeby przestała piszczeć, machać ogonkiem i skakać na mnie . (nie umiem tego inaczej opisać. Zresztą - jej i moja radość w tym momentcie jest nie do opisania. )
Po zimowisku byłam jeszcze u babci na wsi. Cywil kiedy mnie zobaczył zaczął jak zwykle - szczekać . No ale trudno się muwi... Ważne, że ma się super w nowym domku. Wujek kupił mu dużą kość i teraz psina nie umie jej zjeść. Męczy ją już z dobre 5 dni .
Niestety okazało się, że moja ciocia jest uczulona na sierść i chyba nie będzie mogła widywać się ze swoim psem (.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Śro 15:54, 14 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Wczoraj znowu mieliśmy wizyte u weterynarza. Wtedy dowiedziałam się, że Sweetol jest nie ziemska :O Okazało się, że wet nie jest w stanie określić czy sunia jest w ciąży czy nie. Brzuszek nie rośnie, więc może jednak nic z tego nie będzie, ale może być też tak, że brzuszek nie urośnie, a Sweety urodzi. Pani weterynarz opowiedziała mi pewną historię - właściciela i jego ukochanej suńki. Pewnego dnia pan zadzwonił do weta i powiedział, że jego pies zwymiotował szczurem. Pani powiedziała, żeby przyjechał z psiakiem i tym szczurem. Wkońcu okazało się, iż to nie był szczur tylko szczeniak. Niestety już martwy. Właściciel wcale się nie spodziewał, że jego psica może być w ogule w ciąży.
I dlatego weterynarz powiedział, że poczekamy jeszcze z miesiąc i jeśli nie urodzi zostanie wysterelizowana. U Sweety wszystko jak być powinno. Czyli jest wesoła i całe dnie szaleje po ogrodzie. W niedziele chciałam z nią wyjść na spacer, ale doszłyśmy do połowy ścieżki i już byłam caluśka brudna z błota. Psina nie umiała wyrazić swojej radości więc zaczęła na mnie skakać, co musiało się skończyć powrotem do domu. Reszte czasu spędziłyśmy na zabawie w ogrodzie. Fajnie było, choć nie to samo co dłuuugi spacer po mieście....
A w poniedziałek wracając ze szkoły, widziałam straszny widok. Koło ulicy leżał zabity pies. Widocznie potrącił go samochód. Był taki słodziutki, matulki, taka mała śliczna kuleczka. Kiedy opowiedziałam to wszystko babci, ona powiedziała, że jak była w sklepie panie z niego opowiedziały jej o tym psie. Dokładnie tak jak myślałam - potrąciło go auto, psina jeszcze żyła, ale nikt nie udzielił jej pomocy. I w tym samym momencie zaczęłam się zastanawiać, dlaczego świadkowie tego strasznego zdarzenia mu nie pomogli? Jeśli nie ten kto go potrącił, to przynajmniej ta pani ze sklepu, mogła zabrać go do weta. Jednak piesek został sam i nikt pomocy mu nie idzielił ...
|
|
 |
 | |  |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Śro 16:21, 14 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Kasia i Sweety napisał: | I w tym samym momencie zaczęłam się zastanawiać, dlaczego świadkowie tego strasznego zdarzenia mu nie pomogli? Jeśli nie ten kto go potrącił, to przynajmniej ta pani ze sklepu, mogła zabrać go do weta. |
Kasiu, przecież to oczywiste, że pani ze sklepu woli biernie ekscytować się widokiem konającego psa i później paplać swoim klientkom o tym, jakby to była relacja z wesela córki sąsiadki, aniżeli ruszyć d...pę i pomóc psu, co wiąże się z zamknięciem tegoż sklepu, znalezieniem środka transportu, pozbieraniem psa z ulicy, dojechaniem do jakiegoś weta... Sama widzisz - same komplikacje, więc lepiej niech pies sam zdechnie koło krawężnika (czego i pani sklepowej niehumanitarnie życzę).
Czy myśleliście o zmianie weta? To trochę skandaliczne, że lekarz weterynarii nie jest w stanie zdiagnozować ciąży w hipotetycznej połowie jej trwania. Ciąża u psów trwa ok. 2,5 miesiąca. Pierwsze posty o ciąży Sweety pojawiły się miesiąc temu! Jestem lekko zszokowana niefrasobliwą bezradnością Waszej wetki.
Sweety jest młoda, więc może mieć tylko (oby! ) jedno szczenię - wtedy istotnie trudno jest poznać "gołym okiem", że suczka jest w błogosławionym stanie, ale istnieje w końcu USG, które robi się zarówno kobietom, jak i suczkom. I o takiej możliwości wetka powinna była Was przynajmniej poinformować, jeśli nie zalecić zrobienie takiego badania.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 5 z 19
|
|
|
|  |