 |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Śro 16:34, 17 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Na suczych porodach to ja się za bardzo nie znam.Owszem suki miałam,ale nigdy nie miały szczeniąt.Wiem jednak,ze suka mojej przyjaciółki mając szczeniaki mieszkała z nimi w kojcu,bo za nic na świecie nie pozwoliła się przeprowadzić do domu.Mimo usilnych prób i starań oraz prawie,,siłowej,,przeprowadzki,suka powynosiła szczeniole z powrotem do kojca i tam odchowała je na tłuste,dorodne byczyska.Oczywiście moja przyjaciółka dbała o żarełko,witaminki itd.
Moze Geba coś więcej Ci podpowie,choc u niej szczeniole w domu się chowały.
Podpytam przyjaciółke,albo weta i napisze cóś mądrego.W kazdym razie się postaram.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Mantis
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 1263 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Czw 16:13, 18 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Kasiu, wiem że bardzo kochasz Sweety, a i perspektywa opieki nad garstką słodkich maluszków jest kusząca. I mimo że napisałaś iż podjęliście już decyzję, to bardzo Cię proszę, przemyśl to raz jeszcze.
Pierwszym powodem, dla którego Sweety powinna być wysterylizowana, i to jak najszybciej, jest Jej zdrowie. Na pewno czytałaś o naszej nieświadomości kiedy byliśmy w Twoim wieku, o błędach, które wynikały z niewiedzy i o łzach wylanych z tego powodu. Nie chcę żebyś za kilka lat musiała przeżywać to samo. A poród to duże niebezpieczeństwo dla zdrowia/życia Sweety, jeśli nie teraz, to za kilka lat
Drugi powód - w schronisku byłam raz, po wybranego już wcześniej pieska, to było straszne przeżycie. Naokoło setki wpatrzonych we mnie ze smutkiem, ale i nadzieją psich oczu. Najbardziej uderząjacym widokiem było zbite w gromadkę spore stadko psich dzieci. Przerażonych, ogromnie smutnych. Nigdy ich nie zapomnę. Nigdy żadna moja sunia nie będzie mieć dzieci...
Twoja wetka może wiele razy Wam pomogła, ale pomimo całej swej wiedzy może nie jest świadoma konsekwencji.
Kasiu, swój blog poświęciłaś naszym wieluniakom, za co serdecznie dziekuję I mimo tylu starań większość nadal tkwi za kratami Znaleźć domek, i to dobry, nie jest łatwo, a jeśli masz takowy to niech przygarnie pieska, który już jest, cierpi i czeka.
|
|
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Czw 22:29, 18 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Dziękuję za wszystkie informacje. Pokazałam teraz to mamie i powiedziała, że jak nadejdzie taka potrzeba psinka trafi nie do domu, ale do piwnicy. Tam naszykujemy jej legowisko gdzie będzie mogła być z maluszkami.
Szczerze mówiąc to my nie wiemy czy Sweety jest w ciąży na 100% - mamy iść za tydzień w czwartek na kontrole Więc może się okaże, że jednak sunia nie będzie miała potomstwa. Jeśli się potwierdzi, że psinka nie ma dzieci - jak najszybciej ją wysterelizujemy (może nawet w piątek).
U Sweetuśki wszystko wporządku. Wczoraj byłam z nią na spacerku na osiedlowych działkach. Psinka jak zwykle- grzeczna, no może na początku troche szalała i na mnie skakała w czasie drogi, ale potem się zmęczyła i uspokoiła. Na działkach ją spóściłam ze smyczy i sobie pobiegała, jednak była cały czas blisko - nie oddaliła się ode mnie dalej niż 20m. Może się jeszcze boi, że ją zostawie:(
A dzisiaj cały dzień padał deszcz, więc suńka prawie cały swój dzisiejszy czas spędziła pod drzwiami domu, razem z kotkeim. Kiedy wrociłam ze szkoły, zobaczyłam jak sobie razem śpią, wtulone w siebie...
Eh, tak się bardzo cieszę, że Sweety jest u mnie, zaopiekowała się mną, moją rodzinką, Kodżakiem, który był bliski śmierci...
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Nie 20:27, 21 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Jeśli Sweety bedzie sterylizowana, to napewno zostanie dana do piwnicy;)
I oczywiście poprosze panią wet żeby mi dała te "gadżety" , ale to chyba nie bedzie potrzebne - moje proszenie - bo i tak sama mi da;)
Dziękuję za wszystkie informację związku z sterylizacją suńki.
Wczoraj pojechałam do babci no i do ... Cywila . Siedział on sobie w budzie, a kiedy mnie zobaczył od razu wyszedł i zaczął szczekać, jakby na obcego. Broni swojego terenu i to nawet bardzo dobrze;) . A jaki się z niego teraz grubasek i bysior zrobił Ciocia mi opowiadała, że Cywil podczas zabawy z piłką, świetnie umie grać, a jak już mu sie znudzi i jest zmęczony - zakopuje ją w ziemi.
A ile razy ciotka już na ziemi leżała... 
Dzisiaj zrobiłam mu pare fotek, niedługo wyśle. Nie wyszły mi jednak najlepiej, bo psisko było w kojcu, a za blisko podejść - szczerze mówiąc - się bałam...
Babcia powiedziała, że jest baaaaaaardzo kochany i za nic go nie odda, nawet za miliony 
|
|
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Pią 15:41, 26 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Wczoraj poszłam do Sweety i bawiłyśmy się z dobrą godzinę. Zrobiłam wielką góre ze śniegu, a potem psinka starała się przez nią przeskoczyć. Ja oczywiście razem z nią. A kiedy jej coś nie wychodziło np. nie umiała się drapać na szczyt, zaczęła się wściekać i biegac po całym podwórku.
Później ją trochę uczesałam - śnieg biały, a Sweety wydawała się jakby była cała czarna; . Dzisiaj po południu - tak między 17.00 a 18.00 jadę z nią do weta, upewnić się na 100% czy będzie miała szczeniaki...
Dziś kiedy wracałam ze szkoły, Sweety stała przy bramie i mnie wypatrywała. Po ulicy biegał pies sąsiada. Zaczęłam go głaskać, a tym czasem sunia przeraźliwie szczekała i piszczała.
Gdy znalazłam się już na podwórku, psina rzuciła się na mnie, radośnie, a potem zaczęła się wygłupiać. Ja brałam śnieg i rzucałam, jak najdalej, a Sweety za nim i łapała w pyszczek - jakby piłkę
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 4 z 19
|
|
|
|  |