 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 22:28, 09 Lip 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Kajucha napisał: | A może ktoś z was się orientuje co sychać u "naszej" wieluńskiej niuni? |
Ano... ja jestem na bieżąco
Kasia śle wieści, do tego aktualizuje wspaniale swój blog, no i znów dzięki niej dotarły do naszych psiaków wspaniałe prezenciki
(przy okazji fotki naszej śliczności z pańcią, ale muszą poczekać, aż odzyskam dostęp do skanera, a to może niestety jeszcze dłuuuugo potrwać )
Kasia; 13 Cze 2006 napisał: | Dzisiaj od razu po szkole poszłam do mojej ukochanej suńki Ona jak zwykle zaczeła na mnie skakać i gryźć. Gdy rozłożyłam koc na trawce Sweety szybciutko do mnie przybiegła... poleżałyśmy troszeczkę (miało być tak fajnie...) a tu nagle przyszli moi młodsi bracia Usiedli obok mnie na kocyku, a psinka zaczęła ich lizać po rękach (jak zwykle...) Po chwili zaczeli mówić (mają po trzy latka):
- To 'MÓJ" pies! 
A ja na to:
- Nie! to NASZ pies! 
Kuba się zdziwił i po chwili dopytał:
- Nasz??
- Tak nasz!! Twój, mój, Maćka, Wojtka, taty, mamy, babci i dziadka. Po prostu wszystkich jest to pies
Kuba na chwile zamilkł , ale po chwili wziął zabawkę i zaczął rzucać Sweety |
Kasia; 19 Cze 2006 napisał: | Suczke nazwaliśmy: "Sweety - kochany rozbójnik', ponieważ kiedy jest rozłoszczona lub "szalenie wesoła" zaczyna biegać jak rozwścieczony tygrys po całym podwórku
[...]
Jest wprost nie do poznania. Tak bardzo się zmieniła, że nie da się tego
opisać...Wszyscy ją tutaj bardzo kochamy i za żadne skarby nie oddamy!                            !
Sweety widocznie woli życie na świeżym powietrzu niż w domu. Sama do domku nie wejdzie, nawet gdy ją wołam. Raz udało mi się namówić ją aby weszła za próg drzwi (to był ogromny sukces jak na nią). Nigdy jednak nie przeszła korytarza, a na siłę jej zmuszać nie będę...  |
Kasia; 25 Cze 2006 napisał: | No tak...! Kiedyś musiał nadejść taki moment, w kórym nasza kochana Sweety się zakocha. Obok nas mieszka rodzina z psem Misiem. Codziennie bez wyjątków, gdy tylko sunia i on są razem wypuszczeni z kojców, obwąchują się i starają przeskoczyć przez płot No a kiedy nadchodzi taki czas, w którym Misiek musi iść do kojca, a ja nie mam czasu dla mojej Sweety, ona zaczyna piszczeć, wskakiwać na płot i wypatrywać gdzie jest jej "ukochany"...
Nasza kochana psia dziewuszka już się do Nas bardzo przyzwyczaiła Pewnego razu tata otwarzył bramę, a Sweety biegała luzem po podwórku (pojechał do pracy). Nagle patrzę przez okno i widze, że brama jest otwarta i kojec... też! Szybko wybiegłam na dwór i zawołałam psiaka. Ona wyszła z budy rozespana...
Sweety również kiedy jest sama na podwórku szczeka na obcych, którzy przechodzą obok naszego domu :] A kiedy ja albo ktoś z mojej rodziny jest na dworze i ktoś z obcych przechodzi koło naszego domu, sunia tylko się na nich popatrzy i odejdzie... |
Wystarczy? 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 13:01, 19 Lis 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Na początku listopada Kasia przywiozła wieluńskim psiakom bezdomnym kolejne prezenciki, które uzbierała skrzętnie wraz z koleżankami
Co jakiś czas dostaję króciutkie, ale jakże treściwe relacyjki z życia Sweety
O, na przykład takie:
Kasia; 31 Sie 2006 napisał: | Nasza kochana psia panienka bardzo lubi kiedy jest głaskana, oraz gdy widzi, że są jakieś szanse na spacerek pełen nowych przygód. Kiedy już dojdzie do czasem bardzo krótkiego spacerku Sweety jest tym zachwycona. Sama wkłada sobie obróżke na szyjke [...]
Kiedy jadę gdzieś na rowerze, Sweety podchodzi do bramy i zaczyna wyć oraz piszczeć za mną ale gdy jesteśmy już razem czuje się super. Zarowno ja jak i suńka |
Kasia; 15 Paź 2006 napisał: | Sweetuśka robi dalej duże postępy. Już nie goni kotów i żyją sobie razem w zgodzie... Ale kopie również okropnie głebokie doły, które potem dziadkowi cały dzień zajmuje ich zasypanie. |
Kasia; 28 Paź 2006 napisał: | Sweety jest bardzo dzielna. Kiedy jesteśmy u weta grzecznie poddaje się wszystkich zabiegom, patrzy się na mnie tak jakby mi chciała powiedzieć: "Wiem że chcesz mi pomóc, wytrzymam". Serce mi się łamie kiedy maleńka dostaje zastrzyk, ona jednak się tym tak nie przejmuje jak ja
Dzisiaj np. przyszedł listonosz no, a Sweety podbiegła do bramy i zaczeła szczekać Pan wszedł na podworko, a psina powąchała go i wróciła do mnie
Tata powiedział, że jest to nasz naj piesek (też tak myśle). Nikomu jej nie oddamy!! |
Kasia; 14 Lis 2006 napisał: | Sweety to jednak jest naprawde baaaardzo żywiołowa Jej ulubiony sport to granie w piłkę nożną. Po prostu to uwielbia. Zawsze gdy do niej idę wyciągam piłkę i rzucam jak najdalej, a ona biegnie tak szybko, że naprawde trudno jest ją dogonić. Potem bierze piłeczke w pyszczek i karze sie gonić Kiedy już się zmęczy przybiega do mnie no i oddaje piłkę, a potem skacze  |
Kasia i jej "naj" piesek 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Czw 19:35, 11 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Właśnie przed chwilą byłam ze Sweety u weta I od razu zdaje relacje.
A więc pani weterynarz narazie nie może określić czy sunia jest w ciąży. Mam przyjechać za dwa tygodnie... Wtedy będzie sie dało określić czy psinka bedzie miała dzieci. Jeśli nie - co jest wprawdzie nie możliwe - to zostanie jak najszybciej wysterelizowana. Teraz musze tylko czekać :/
Sweety już dawno nie jeździła samochodem - zapomniała, poprostu. Nie wiedziała co miała zrobić kiedy otworzyły sie drzwi do auta, ale już w drogę powrotną - sama wskoczyła do środka, bez ciągnięcia na smyczy, brania na ręce.
Psinka została także zważona - na początku jakieś dwa tygodnie po przyjeździe ze schroniska ważyła 20,5kg, po dwóch miesiącach ważyła 21,5kg a teraz waży 23,2kg. Pytałam się weta czy sunia nie jest za gruba ale naszczęście ulżyło mi gdy dowiedziałam się, że przecież każdy pies na zime jest troche grubszy 
|
|
 |
 | |  |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Czw 20:37, 11 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Kasiu, nie jestem zwolennikiem sterylizacji aborcyjnej w późnym okresie ciąży, ale skoro:
1. ewentualna ciąża jest tak wczesna, że nawet wet nie jest w stanie jej potwierdzić oraz
2. zamierzacie i tak wysterylizować Sweety,
to może warto poprosić weterynarza o dokonanie właśnie sterylizacji aborcyjnej, czyli - mówiąc potocznie - wysterylizowanie suki w bardzo wczesnej fazie ciąży.
Wierzę, Kasiu, że postaracie się ewentualnym szczeniakom Sweety znaleźć dobre, odpowiedzialne domy, ale pamiętaj też, że każdy dom, który przyjmie "Waszego" szczeniaka, będzie straconą szansą dla jakiegoś innego nieszczęśnika z ulicy, ze schroniska, z pijackiej meliny... Jeśli więc możecie (a w tej chwili naprawdę możecie! ) nie dopuścić do przyjścia na świat ewentualnych szczeniąt - zróbcie to koniecznie.
|
|
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Czw 22:08, 11 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Wiem, że kiedy szczeniaki przyjdą na świat, to pozbawią one domku dla jakiś bezpańskich psów, ale ja tak nie umiem ( A poza tym pani weterynarz by się nie zgodziła na aborcje...
Moja babcia (która ma Cywila) oraz moja kuzynka - pewnie by przygarneły szczenaki od Sweety.
Moja kuzynka i jej mama chciały mieć dużego psa, ale nie taki jak jest Cywil.
Wydawał się taki łagodny, miły - wszyscy o nim same dobre rzeczy muwili, a teraz?? Nie lubi dzieci, a u Nas w rodzinie jest ich dużo - i tak go nie oddają, bo ICH kocha ponad życie, ale... gdyby brali drugiego psa to napewno od szczeniaka - wiedząc, że jest on o przyjaznym nastawieniu do dzieci i innych ludzi....
|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Czw 22:16, 11 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
No Kasiu - witaj wreszcie wśród zwierzomaniaków
Co do ciąży - to przychylam się do zdania jnk - skoro to tak wczesna ciąża, że nawet trudno ją stwierdzić, to najłatwiej i jednocześnie najbardziej niestety humanitarnie jest dokonać sterylizacji już teraz.
Do tego co jnk napisała dodam tylko tyle, że każda ciąża bardzo wymęcza organizm suni, do tego po takiej burzy hormonalnej jaką jest ciąża, zwiększa się ryzyko najróżniejszych niedomagań i chorób
Dodatkowo jeśli wysterylizujecie po ciąży - to Sweety będzie musiała przejść męczący poród, potem wyjałowienie organizmu podczas odchowania maluszków, no a potem sterylkę. A tak za jednym zamachem - będzie tylko jeden szok dla organizmu... Zabieg, 10 dni doglądania suni, zdjęcie szwów - i Sweety jak nowa
No i nie przyczynisz się do powiększenia ilości zwierząt - nawet jeśli znajdziecie dla maluszków dobre domki, to nie masz gwarancji czy pieski kiedyś swym właścicielom nie uciekną, same nie przyczynią się do powstania kolejnych psich żyć - i zrobi się takie błędne koło
Naszego schroniska nie stać na sterylizację wszystkich psów, lub co najmniej suń - dlatego dostaliście Sweety bez zabiegu, czego nie mogę sobie darować - bo wystarczy takie jedno małe niedopatrzenie, by nasza schroniskowa praca poszła w przeciwnym do zamierzonego kierunku...
Porozmawiaj więc może z rodzicami na ten temat, może daj im to do poczytania - wierzę, że razem podejmiecie rozsądną decyzję.
Bo w to, że Sweety jest u Was szczęśliwa - nie mam wątpliwości. Wystarczy popatrzeć na fotki

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Kasia i Sweety
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Olesno |
|
 |
Wysłany: Sob 11:27, 13 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Decyzji co do sterylizacji Sweety jeszcze nie podjeliśmy, ale mama powiedziała, że raczej zdamy się na oko weta - mamy do tej pani duże zaufanie (już raz sterylizowała moją kotke i teraz jest jak nowa, a nawet ładniejsza ) W poniedziałek, albo we wtorek pojadę z suńką do weterynarza i wtedy się okaże, jak lepiej będzie dla Nas wszsytkich, a szczególnie dla Sweety i innych psiaków.
A tak - u psinki wszystko wporządku. Codziennie się z nią bawię, Sweety biega za piłką i oczywiście uczymy się nowych rzeczy 
Cywil też ma się super w nowym domku. Bardzo kocha moich dziadków, ciocie i wujka (którzy chodzą z nim na dłuuugie spacerki i codziennie się z nim bawią)
Codzień psisko może się wybiegać w dłuużym boksie.... Już był dwa razy kąpany. Po pierwszej kąpieli.... uciekł. Zerwał się poprostu ze smyczy, a był bez kagańca! (Cywil musi mieć kaganiec na każdym spacerze, nawet prawie bezludnym, ponieważ rzuca się na obcych, na rowery, na inne zwierzęta, a szczególnie nienawidzi dzieci ( )Naszczęście został złapany, a wujek musiał zmienić zapięcie na smyczy - psinka jest zbyt silna;)
Dzisiaj jadę do babci i zrobie nowe fotki Cywilowi Sweety zresztą też musze zrobić, bo tamte zostały zrobione latem  
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 19
|
|
|
|  |