Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Sweety miała naprawdę ogromne szczęście, że trafiła do takiego wspaniałego domu i takiej mądrej i wrażliwej pani jaką jesteś Ty . Kasiu trzymaj tak dalej i nie nie pozwól, żeby kiedykolwiek i cokolwiek cię zmieniło!
Zobacz profil autora
wiata
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

Kasia i Sweety napisał:
Nie potrafię teraz wyrazić swojego zadowolenia i radości z tego, że Sweety jest u mnie, że przez całe psie życie będzie ze mną...i że będziemy sobie zawsze pomagały i się wspierały...


Piękne słowa i piękna przyjaźń.
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

W końcu Kasia to zwierzomaniaczka "pełną gębą", prawda?

Rany - to już rok?!?!? Jak ten czas leci... Ale to bardzo dobrze - bo dzięki temu te nasze biedne psiska szybko zapominają o niewesołej przeszłości

Zamawiam urodzinowego buziaka w czółko Sweetulca
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Idąc dzisiaj ze Sweety na wieczorny spacer spotkałyśmy... Rudego! Znowu ten genialny psiak bawił się z suńką. Tylko - tym razem pojawił się jeszcze większy problem niż wcześniej. Rudy nie chciał odejść Poszedł za nami do domu, czekał pod bramą, rozpaczliwie podszczekując. Nakarmiłam psiaka, myśląc, że jest głodny, że gdy się naje - odejdzie. Na darmo moje starania.
Rudy czekał i czekał....
Mijamy kolejne minuty, a Rudy nadal czekał...
Serce mi się łamało, patrząc przez okno jak Sweety stara się przywołać Rudego, a on usiłuje przecisnąć się przez ogrodzenie Wkońcu nie wytrzymałam - poszłam na dwór, otworzyłam furkę i przytuliłam psiaka, a on patrząc się na mnie smutnym wzrokiem prosił, żebym go nie zostawiała..., że chce być ze mną i Sweety.
Zrobiłam mu pare zdjęć (może nawet dziś uda mi się je zgrać i wysłać) Szukam intensywnie domu dla Rudego. Dla psa, którego nikt nie kocha...
Któremu nikt nie chce dać swojego serca...
Psina lgnie się do każdego kogo zobaczy, nawet do samochodów...
Jeśli w najbliższym czasie dla psiego pana domku nie znajdę, muszę oddać go do schroniska... Nie chce aby błąkał się całe dnie po ulicach, chce być pewna, że codziennie zje, że codziennie się napije..., że żyje....
Związku z tym. Gdybym dla Rudzielca domu nie znalazła? Może mogłabym go oddać do schroniska właśnie w Wieluniu? Czy jest tam miejsce dla Rudego? Dla psa, który podaruje miłość każdemu, wzamian za dom...
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Hmm. Mogłaś go nie karmić. Ja rozumiem, psiak głodny, ale może być tak, że poczuje się dobrze, będzie przychodził, piszczał. Jeżeli byście go wzięli- spoko, ale jeżeli nei macie zamiaru, lepiej go nie przyzwyczajać... Za mną kiedyś szła cudna psina, wiedziałam, że ma kogos. Ale byla spragniona milosci i bardzo daleko za mna szla. Wiele kosztowalo mnie zeby ja odpedzic od siebie, gdyz gotowa byla pojsc ze mna do domu, a ze wzgledu na swoj wiek balam sie ze nie trafi z powrotem.

Psa najlepiej jakbyś oddała do schroniska przez gimnę. Po prostu zanieść tam psa, powiedziałabyś jak jest, tzn, że się błąka i trzeba go do schroniska zaprowadzic. Gmina powinna się tym zając (piszę tak dlatego, że schronisko na pewno zyska na tym, a poza tym problemow nie bedzie)

Ale super by było jakbys mu domek znalazla (bo ja osobiscie niestety nie bylam w stanie pomoc psiakowi i wiem jaki to bol..)
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Jeśli ten piesek rzeczywiście nie ma domu lub też ma tak marny, że nawet jedzenia dla niego w tym domu brakuje, to kto ma go nakarmić, jeżeli nie my zwierzomaniacy?
Madziu, wybacz, ale tu już kompletnie przegięłaś i nawet tak spokojny człowiek, jak ja , nie jest w stanie tego czytać
Brawa i słowa uznania dla Kasi
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Madzia zaskoczyłaś mnie :O choć przyznam, że niestety karmienie bezdomnego psa pociąga za sobą konsekwencje. Tak np. u mnie zamieszkał Miś
Szkoda, że niestety nie wszędzie jest tak, że odprowadzisz psa do schroniska a oni po prostu przyjmą ale czasem to wyjście, żeby choć miskę chłopak miał.
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Kasieńko , zorientuj się, proszę, zrób wywiad wśród okolicznych mieszkańców na temat Rudego.
Możliwe jest, że jednak Rudy ma dom i jest wypuszczany bez opieki na zewnątrz, a wówczas Ty go spotykasz na swej drodze.
Pies - wyczuwając Twoją dobroć lgnie do Ciebie. Dodatkowo ośmiela go obecność Sweety.
Jeżeli Twoja okolica jest spokojna, a pies umie przechodzić przez ulicę, to uważam, że lepszy jest taki, może trochę niefrasobliwy dom, niż najlepsze schronisko.
Najważniejsze jest to, że Rudy, jak rozumiem, nie jest pieskiem zestresowanym i zastraszonym, a na pewno pobyt w najlepszym nawet schronie zostawia ślad w psychice.
Ponadto, nie wiemy, kto weźmie ze schroniska Rudego i czy z jego punktu widzenia będzie miał lepiej w domu z ograniczeniami, które z czasem sprawią, że stanie się psem lękliwym i nieszczęśliwym.
Podam Ci przykład z naszego domu sprzed dwudziestu lat.
Właśnie wówczas zamieszkaliśmy w nowo wybudowanym, zresztą własnymi rękami mojego męża, domu.
Zamieszkała z nami suczka Fina, a z czasem pies Stachu vel Pikuś.
Okolica była - można by rzec, bezludna, samochód jechał raz na kilka godzin, gdzie kierowcą był któryś z sąsiadów.
W tamtych czasach często nasze psy wypuszczane były same na zewnątrz.
Inni sąsiedzi - na naszej ulicy stoją domki w zabudowie szeregowej, podobnie wypuszczali swoje psy.
Otóż nasz Stasinek, pomimo tego, że jedzenia miał w domu pod dostatkiem, co zresztą łatwo było zauważyć po jego wyglądzie, upodobał sobie odwiedzać sąsiadów.
Sąsiedzi, mieszkający kilka numerów dalej, wprawdzie nie mieli pieska i nadal, zresztą nie mają, jednakże zawsze, gdy posłyszeli szczekanie Pikusia przed furtką, wpuszczali go do domu.
Pikuś wchodził do kuchni, stawał przed lodówką i czekał na poczęstunek w postaci - zazwyczaj, kiełbasy.
Po zjedzeniu kładł się na dywanie w pokoju, zdrzemnął chwilę, pożegnał się z miłym towarzystwem i powrócił do domu.
Podobnie do nas przychodziła suczka innych sąsiadów - Kaja.
Z kolei ona nie lubiła wędlin, a słodycze. Też zawsze została poczęstowana, poleżała trochę, ewentualnie wyszła na ogród, a po jakimś czasie stanęła przy drzwiach wyjściowych dając sygnały, że czas na powrót do domu.
Być może takim właśnie psem jest Rudy.
Dlatego też proszę, zorientuj się czy on ma dom, bo wydaje mi się, że tak może właśnie być.
Wówczas trzeba pozwolić mu żyć, tak jak żyje, a jedynie pogłaskać, pobawić się z nim, poczęstować czymś.
Natomiast, jeśli pewnym będzie fakt, iż Rudy niestety jednak jest bezdomny, to najlepiej by było, gdybyś mogła znaleźć mu dom, choćby tymczasowy.
Czy u Ciebie w domu taka ewentualność jest brana pod uwagę ?
Psy, ewidentnie bezdomne, które spotykam na swojej drodze, biorę do siebie do domu na tymczas.
Obecnie od pierwszego marca jest u nas Kajtek.
Oczywiście, mogliśmy od razu zawieźć go do schroniska, ale ...
Jeśli rzeczywiście Rudy jest bezdomny i zaczyna wykazywać nieufność, jest lękliwy, gdyż spotyka na swej drodze złych ludzi, którzy robią mu krzywdę, to wówczas, z braku innych możliwości, pozostaje jedynie schronisko.
Aby trafił do Wielunia, najlepiej skontaktować się z Panią Krysią, która powie Ci co powinnaś dalej zrobić.
Dobrze by było, gdyby władze gminne dały zlecenie wieluńskiemu schronisku na zabranie z terenu gminy pieska i zapłaciły za tę usługę.
Pani Krysia wszystko Ci Kasiu wyjaśni.
Jednakże najważniejsze jest rozeznanie czy Rudy naprawdę nie ma domu. Nie widziałam go, więc trudno mi wyrokować, ale - jeśli on jest psem pewnym siebie, nie jest zastraszonym, to można śmiało przypuszczać, że ma dom, jest wypuszczany luzem, a Ciebie i Twoją Sweety po prostu polubił i chętnie Was obie spotyka
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Ale ja słyszałam własnie, ze nie powinno się karmic obcych psów kilkakrotnie (byc moze otoczenie tak wplynelo? i sie chyba mylilo?).

Chociaz... jak pokojarze fakty... to byl u nas na osieldu onek, ale on byl stale i karmilam go codziennie, i tak samo z naszym Nemo...
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

No i dziś kochany Rudzielec znalazł domek. Zaczęło się tak; Rudy jak to Rudy chodzi(ł) za mną krok w krok. A więc jadąc dzisiaj do koleżanki (Marty) na Świercze, psina poszła za mną. Obok była budowa, ludzie w tego domu potrzebowali psa, a Rudy przypadł im do gustu

Nakarmili psisko i wtedy - wiedząc, że Psi pan ma się dobrze - w spokoju pojechałam do domu

Od dziś - o Rudego martwić się nie trzeba.

Niezmiernie się cieszę, że znalazłam mu dom i, że nie spotka go schronisko...
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

bardzo się cieszę

dobra robota
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Fantastyczna wiadomość! Kasiu, jak zwykle jestem dla Ciebie pełna podziwu!
Trzymak kciuki za nowe, wspaniałe życie Rudego!

P.s.
A czy jak znów będziesz u koleżanki, to mogła byś, tak na wszelki wypadek, sprawdzić czy zwierzakowi jest dobrze w nowym domu? Wiesz jak to jest, czasami niestety zdarzają się nieudane adopcje, wierzę że na pewno wszystko będzie dobrze, ale lepiej dmuchać na zimne A może i jakieś zdjęcia Rudemu z nowymi ludźmi porobisz?
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Oczywiście, że pierwszą rzeczą jaką zrobię u koleżanki to sprawdzić nowe życie Rudego Mam nadzieję, że zdjęcia też dadzą sobie zrobić ze swym nowym pupilkiem

A co do Sweety. Tyle się ostatnio mówiło o tej sterylizacji. Wkońcu zdecydowaliśmy się... i sunia zostanie wysterylizowana w poniedziałek.
Nie wiem czy dobrze robię, bo słyszałam, że psy po sterylizacji tyją, a ja wole mieć Sweety taką jaka jest teraz...
I jeszcze jedno pytanko: Czy to jakoś wpłynie na jej psychikę?
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Kasiu - przeczytaj artykuł z naszej stronki, dość długi, ale znajdziesz tam odpowiedź na swoje wątpliwości: [link widoczny dla zalogowanych]

A w skrócie - po kastracji zmienia się zwierzakowi metabolizm i jeśli pozwolimy mu bez ograniczeń jeść, oraz jeśli będzie miał mało ruchu - to oczywiście przytyje. Jeśli jednak będziesz dbała o to by Sweety miała ruch i prawidłową dietę - to nie sądzę byś musiała się o to martwić.
Pamiętaj też, że pies z wiekiem zwiększa swoją masę, stąd też błędne pojęcie ludzi, że "przed sterylką to mój pies miał wspaniałą linię, a przez zabieg ją stracił, choć miał ruch" - nie biorą pod uwagę, że minęło od zabiegu parę lat, co - w zależności od psa - i tak zaowocowałoby paroma dodatkowymi kg.

Co do charakteru - też wg mnie trudno tu wyrokować jak będzie zachowywała się Sweety - ale moja 10-letnia podczas zabiegu Kacperka ze staruszki bez ochoty do życia stała się panną w pełni sił, Supeł nigdy się nie zmienił - zachowuje się jak wariat a Mira to cudo nie pies. A to tylko przykład moich obecnie posiadanych zwierzaków.
U psa-samca można spodziewać się zmiany "na lepsze" - jeśli jego agresywne zachowania i ucieczki z domu spowodowane były jedynie popędem - nie będzie już odczuwał takiej potrzeby.
Jeśli tylko pies jest zdrowy - to z mojej praktyki mogę powiedzieć, że zawsze dawało to rezultat pozytywny, bądź było bez zmian.

Ogólnie więc - jaka Sweety będzie po sterylce czy to w kwestii charakteru czy wyglądu - to w największej mierze będzie zależało od Was: jej ludzików
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Dawno o psim Cywilu nie pisałam, a dużo się zmieniło . Psi pan od dwóch miesięcy ma przyjaciółkę, którą polubił
Teren nie długo będzie ogrodzony i Cywil razem z husky Erą będą mogli sobie biegać
A teraz pare zdjęć psiska jak i jego psiapsiółki
Cywil (jak widać, ale lepszych zdjęć się nie dało zrobić, bo wiadomo jak psina na mnie reaguje)


Era



No i Kamila - moja ciotka - razem z Erą
Zobacz profil autora
Sweety i Isia - kolorowy duet wieluński :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 10 z 19  

  
  
 Odpowiedz do tematu