Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

cudna piękna dama
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

I następne zdjęcia ale od wczoraj



Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ale super zdjęcie z kotem Jak Ci się udałó złapać takie ujęcie - niesamowite
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Aniu, z tego co mówisz, to też mogłabyś mieć sporo takich ujęć
Zobacz profil autora
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Ale fajne zdjęcia Więcej chcemy!
Zobacz profil autora
MadziA
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Ile ja bym dała by znów wymiziać ten cudowny pychol
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Aska napisał:
Aniu, z tego co mówisz, to też mogłabyś mieć sporo takich ujęć

Aska - niekoniecznie Wg mnie Sweety nie trzyma kota w pysku tylko opiera bródkę o niego
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

No a jednak Sweety bardzo nachalnie usiłuje zabawić kotka więc łapie go w pysk i dlatego często kot jest cały mokry od śliny
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Kasia i Sweety napisał:





Cuuudo! Zupełnie mnie rozbroiła ta fotka...
Zobacz profil autora
wiata
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rybnik

Sweety pożera koteczka , a ja jak zobaczyłam to zdjęcie myślałam, że z radości pogryzę fotel
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Dzisiaj wróciłam, a radość jaką zastałam w domu z okazji mojego powrotu była niezmierna. Najbardziej Sweety oczywiście - za co jestem jej wdzięczna. Zrobiłam dwa zdjęcia, przed odjazdem, żebym mogła popatrzeć codziennie choć na ekran aparatu i zobaczyć moją sunię w mych objęciach.

Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

Wczoraj razem z moją kuzynką Kają i Wojtkiem byliśmy na spacerze ze Sweety. Po drodze na boisko napotkaliśmy psiaka bardzo podobnego do schroniskowego Dino, ale mniejszego. Na początku starałam się go przepędzić. Myślałam, że suńka będzie go chciała pogryźć, a szkoda by go było. O dziwo Sweety nic mu nie zrobiła, powąchały się, a potem piesek zwany przez nas Rudym poszedł za nami. Na miejscu psine spuściłam ze smyczy, a ona od razu zaczęła bawić się z psim panem . To była chyba jej pierwsza zabawa z innym psiakiem, bo jakoś do wczoraj tej szansy nie miała. Sweety skakała na Rudego, biegały razem, goniły się. Jedyny problem jaki zaistniał to taki, że Rudzielec był bardzo spokojny i leniwy, natomiast moja sunia odwrotnie. Namawiała go do dalszych szaleństw, lecz on nie reagował. Później przez myśl mi przeszło, że można by go przygarnąć, psiaki się polubiły i to bardzo, Rudy był nie zbyt duży i kochany No ale w życiu niestety piękne są tylko chwile. Tak jak wczoraj… Dino vel Rudy wracając do domu po prostu nas zostawił i poszedł w inną stronę. Sweety zapiszczała rozpaczliwie starając się go zatrzymać, ale Rudy nie wrócił…
Od tej pory cały czas myślę, że mojej córeczce przydałby się towarzysz zabaw na całe psie życie. Ale na razie nici z tego. Z drugiej strony nie mamy warunków na drugiego psa, lecz tak przy okazji starałam się go znaleźć dzisiaj na schroniskowych stronkach. I znalazłam – Pajdę. Jednak wolę nie ryzykować i nawet o tym mojej rodzince nie mówić.
No lecz cały czas widzę Pajdę przed oczyma, jak szaleje po łąkach razem ze Sweety…
Przygarnąć raczej go nie mogę, ale może mogłabym coś dla niego zrobić? Zaskarbił moje uczucia, choć na żywo go nigdy nie widziałam…
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Oj Kasiu,wrażliwe masz serce i piękną duszę. Myśle,ze wszystko przed Tobą i zrobisz jeszcze w zyciu wiele,wiele dobrego.Na razie rzeczywiście masz niewiele możliwości.Jedyne co tak naprawde mozesz to rozbudzac w innych taką wrażliwości jaką Ty posiadasz.
Musze powiedziec,że bardzo wzruszyłam się Twoim postem.
Zobacz profil autora
Henryka


Dołączył: 15 Kwi 2007
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów


Kasiu Jesteś super i tak trzymaj
Zobacz profil autora
Kasia i Sweety
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olesno

12 maja 2006 roku Sweety w schronisku spędziła tylko ranek i południe - ostatni ranek i ostatnie południe. Od piątku 2006 roku psina mieszka u mnie. Za sześć dni minie rok! Rok, jeden rok odkąd mam moją kochaną córeczkę. Od kiedy chodzimy codziennie na dłuuugie spacery, tylko we dwoje Przez ten JEDEN ROK Sweety zmieniła się na psa szczęśliwego, który nie spędza za kratami całe, ciągnące się dni i noce. Ten czas leci nieubłagalnie i bardzo szybko.
Dokładnie pamiętam TEN dzień - dzień w którym pojechałam prosto ze szkoły do Wielunia po ukochaną psią dziewuszkę. Kiedy otrzymałam jej smycz w rękę i kiedy tata wsadził Sweetunię do samochodu. I gdy odjeżdżaliśmy na zawsze i, że Sweety już tam nigdy nie wróci - myślałam uszczęśliwiona patrząc w oczęta psiny, której wzrok był trochę przerażony całą sytuacją.
Zajechaliśmy do domu, została spuszczona ze smyczy, zaczęła biegać, obwąchiwać wszystko wkoło. Gdy wszystko dokładnie obejrzała wróciła do mnie i popatrzała radośnie, a w jej oczach odbijało się błękitne niebo i słońce.
Przez pierwsze parę dni była nieufna i osowiała. Bała się wszystkiego. A kojca najbardziej... Nie umiała chodzić na smyczy, jednym słowem była głupiutka. PO tygodniu, gdy już się udomowiła zaczęło się szkolenie. Oczywiście, że nie wymagałam od niej od razu wszystkiego Najpierw Sweety nauczyła się chodzić na smyczy, a potem już tylko podstawowe komendy (siad, leżeć, aport)
Przez ten cały rok przeżywałyśmy razem różne historie. Te wesołe i te smutne. Na szczęście więcej było historii kończących się szczęśliwie...
Sweety u mnie poznała Kodżaka, którego uważa za swoje jedyne dziecko, chociaż to kotek. Zaprzyjaźniła się z Rudym. Niestety szczęście długo nie trwało. Super dogaduje się z moimi braćmi. Czasami zabierają sunię do sklepu razem z dziadkiem. A to na korzyść psiny, bo zawsze coś dobrego dostanie;)
Nie potrafię teraz wyrazić swojego zadowolenia i radości z tego, że Sweety jest u mnie, że przez całe psie życie będzie ze mną...i że będziemy sobie zawsze pomagały i się wspierały...
Zobacz profil autora
Sweety i Isia - kolorowy duet wieluński :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 9 z 19  

  
  
 Odpowiedz do tematu