 |
 | Śliczny Puzon-już w swej niemieckiej rodzinie :) |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pią 0:35, 03 Paź 2008 |
|
 |
|
 |
 |
PUZON
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
Puzon ma za sobą nie więcej niż rok życia.
W połowie września ktoś widział, jak psiak został porzucony... Przez trzy dni Puzon błąkał się w poszukiwaniu utraconego życia, aż w końcu stawił czoła przejeżdżającemu tirowi Łatwo się domyślić, że raczej tego starcia nie wygrał.
Ogólne potłuczenia, strasznie zdarta skóra na połamanej łapie - w takim stanie trafił do nas. Ze względu na fatalny stan operacja poskładania łapy odbyła się już na drugi dzień (18-go września). Od tego czasu Puzonik dumnie nosi wielki kołnierz na głowie i śrubę w łapie.
Minęły zaledwie dwa tygodnie od operacji, więc trudno już wyrokować czy psia łapa powróci do pełni sprawności, jednak chłopak zaczyna się na niej opierać.
Tak wyglądał po dwóch dniach od operacji, właśnie wrócił od weta po zmianie opatrunku:
A tak aktualnie:
Śliczny chłopak powolutku zdrowieje - i czeka na własny domek...
Jest wyjątkowo pogodny, uwielbia się tulić (nie mogłam mu zrobić dobrego zdjęcia, bo co skierowałam obiektyw w jego stronę - już kuśtykał i dopominał się o przytulanki ), jest zupełnie bezkonfliktowy i słodki 
|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Nie 6:05, 11 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 6:01, 11 Sty 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Nie jesteście ciekawi co u Puzonka? Bo jakoś mało mnie tu poganiacie
A ja i tak napiszę, co mi tam
Ponieważ Hundehilfe, które zazwyczaj zabiera od nas psiaki do nowych niemieckich domków, nie miało już miejsca w styczniowym przewozie (Kama nim właśnie pojechała), a domek i to nie byle jaki czekał już z utęsknieniem na SWOJEGO psa trzeba było szybko znaleźć inne rozwiązanie.
Claudia sama zaproponowała, że jej mąż Christian po prostu przyjedzie prywatnie (nie jako Sabro, tylko po prostu człowiek chcący pomóc ) do granicy po nasze psiątko. Nie wiem dokładnie ile km musiał przebyć, ale jechał ok. 4 godzin...
Tak wyglądały przygotowania miejsca dla naszego chłopaka:
P. Krysia z mężem i jak zwykle - ze swoimi prywatnym ogonkami - dotarli na granicę w Zgorzelcu ok. 13-tej. Jak się po godzinie czekania okazało - Christian czekał na nowym przejściu, pewnie tak go droga poprowadziła. Na szczęście gdy tylko zaczął przeczuwać, że coś nie gra - znalazł Polaka znającego niemiecki, który za drobną opłatą spędził z Christianem nieco czasu, rozmawiając z p. Krysią najpierw via telefon, a później już osobiście służąc za tłumacza
Dzięki temu nie było problemu z dogadaniem się i Puzonik po spacerze mógł ruszyć w dalszą podróż.
Po kolejnych 4 godzinach, ok. 18-tej, chłopaki dotarli na miejsce spotkania z nową rodzinką. Claudia, która też uczestniczyła w tym ważnym zdarzeniu opisała nam dokładnie jak bardzo Puzon momentalnie zdobył serca wszystkich - i jej i licznie zgromadzonej nowej rodziny...
Claudia stwierdziła, że spodziewali się niby młodego, pogodnego i ładnego psa, ale to co zobaczyli przeszło ich najśmielsze oczekiwania Byli naprawdę zaskoczeni...
Faktycznie - ostatnio Puzonik "nabył" sporo zimowego futerka, które zostało na drogę przyczesane Do tego jego charakter i potrzeba nawiązywania kontaktów z ludźmi stworzyła "mieszankę wybuchową"... przy czym wynikiem tego wybuchu była masa śmiechu i łez wzruszenia
Oto Claudia witająca się z wieluńskim pieskiem, któremu nie tak dawno przecież szukała sama domku...
Przypuszczam, że ta odblaskowa nieco kurtka należy do Christiana:
A tu już Puzonik ze swoimi nowymi ludźmi
"Dostałem nową obróżkę!"
I.... jedziemy! Kolejne 4 godziny w podróży - Puzon chyba wiedział, co go czeka, bo był bardzo cierpliwy i ciągle uśmiechnięty
A w nowym domku... ma dwa koty, które uwielbia od pierwszych chwil
Jest też Maja, sunia, która na szczęście nie miała nic przeciwko nowemu kumplowi, a Puzon - no cóż, jego każdy psi kumpel cieszy, więc co dopiero koleżanka Gorzej było z Faxem, seniorem i szefem stada - uuuu... jemu zupełnie nowy współlokator nie przypadł do gustu No zobaczymy jak to się ułoży
Poniżej pan i władca - Fax oraz Puzonik z Mają
Tu już po kąpieli, czadowo wygląda, puchacz nasz śliczny. I nad rzeczkę chodzi...
Pierwszego dnia Puzonik zdobył pierwszą domową umiejętność... zeżarł pilota do radia
Dobrze, że jego rodzina wciąż jest zachwycona pogodnym usposobieniem nowego przyjaciela, i wszystko mu wybacza 
|
|
 |
 | Puzon |  |
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |