 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Ania
Zwierzoamator

Dołączył: 19 Lip 2005 |
Posty: 224 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 21:54, 19 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Dzisiaj mija tydzień jak pod moją nieobecność w domu Maks "pobił" się Rufim.
Przeżyłam straszne chwile, ale już wszystko jest dobrze. Obrażenia były na tyle duże że Maksiu musiał mieć szyte rany pod narkozą. Wszystko o dziwo bardzo szybko się zagoilo i jeszcze jest tylko trochę opuchnięty. Trudno powiedzieć co było powodem tego zajścia, ale jestem wręcz pewna że jak zwykle Maks wszczął bójkę a Rufi w końcu stracił cierpliwość. Przecież gdyby to Rufi zaatakował i naprawdę chciał zrobić małemu krzywdę, to nawet nie chcę myśleć co bym zastała po powrocie do domu. A Maks jest teraz dodatkowo pobudzony, bo to okres suczkowy a on jest strasznie "kochliwy", więc na razie dostał zastrzyk na ostudzenie hormonów a jak całkiem wydobrzeje to musi być poddany kastracji.
Najdziwniejsze jest to że chłopaki między sobą zachowują się jakby się nic nie stało, tak jak zawsze, zupełnie normalnie. Dla pewności mimo to gdy są sami w domu, to są zamknięci w osobnych pokojach z obróconą klamką, jak poradziła Małgosia.
Pozdrawiam
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Nie 9:40, 21 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Aniu,w zachowaniu chlopaków nie ma nic niezwyklego.U mnie na porządku dziennym sa ciagle awantury i łapoczyny pomiędzy Bartkiem i Borysem.Nie ma dnia,żeby nie doszlo do scysji.Powarkiwania i ,,przygadywania,,są bez przerwy.Oczywiście prowodyrem wszystkich zaczepek i awantur jest Borys.Bartek z reguły mu ustępuje,choć odwarkuje .Czasem jednak miarka przebierze się na tyle,że i Bartek nie wytrzymuje.Po mieszkaniu toczy się wówczas futrzasta kula zlozona z Bartka i Borysa,która jak lawina zmiata po drodze wszystko.Były juz i krwawe zajścia.Nie znaczy to jednak,że Bartek i Borys to wrogowie.Wystarczy bowiem tylko,aby któremukolwiek z nich dziala się ,,krzywda,,,przynajmniej w ich rozumieniu.Wtedy natychmiast jeden drugiemu biegnie na ratunek.Kiedy czasem karcę Borysa(oczywiście słownie)Bartek natychmiast występuje w roli adwokata i goraco go,,tłumaczy,,.Gdy jakikolwiek inny pies tylko zaszczeka na Bartka,Borys broni go jak lew.Obserwuję ich wzajemne relacje latami i wiem,ze w gruncie rzeczy sa ze soba niesamowicie zzyte.Najbardziej zobaczyłam to w czasie sierpniowej wizyty u weterynarza w klinice,kiedy pojechaliśmy tam z całą czworka.Ale to długa opowieśc,a to topik Rufiego.Musze napisac o tym w galerii,bo to naprawdę niesamowite.
Być moze odseparowanie chlopaków jest na razie dobrym pomysłem,ale nie na dłuższą metę.Nie można utwierdzać ich w przekonaniu,że muszą byc izolowane.Rufi czuje się coraz pewniejszy,poza tym Rufi zaczyna wkraczać w wiek męski.Pies około 3 roku zycia,a tak własnie jest z Rufiątkiem,zaczyna walczyc w domu o dominację.Na razie próbuje z Maksiem,ale przyjdzie taki moment,że Ciebie i męża tez będzie chciał zdominować.Mimo calej milości,nie można do tego dopuścić.Pamiętam jakie były ,,walki,,pomiędzy Billem i moim mężem.W koncu ,,załatwili,,to po męsku i połowicznie:kiedy Pancio jest w domu,to on rządzi,a kiedy Pancia nie ma to Bill czy ON rządzi.Ma sie rozumiec to ,,rządzenie,, dotyczy ukladu:człowiek-pies.Tak między nami mówiąc,naprawdę,to zaden z nich nie rzadzi...
Mówiąc jednak poważnie,to gdyby Bill wygrał tę,,walkę,,byłby niemały klopot,bo to silna osobowośc,silny pies,a do tego energia go rozpierała.Były potem próby dominacji ze strony Bartka,tez pomyslnie rozwiazane,a teraz nasz Borysek usiłuje przejąc władzę..Bezskutecznie...
Nie możesz Aniu tego przegapić,bo wesołe,pogodne i kochane Rufiątko może Was zmylic i ani się spostrzeżecie jak będziecie jego podwładnymi.A potem trudno to wyprostować.
Oczywiście wymiziaj od nas Maksia rekonwalescenta i Rufcia-dominanta. 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Pon 13:56, 22 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
No to rzeczywiscie Aniu,mamy odpowiedź.Psiska stoczyły walkę o przejęcie władzy!przy czym,Ty nie byłas wogóle brana pod uwage w tej walce.Niestety,ale do konca nie zmienisz juz tego stanu rzeczy.Ja pogodziłam się w pewnym sensie z tym,ze jestem na Billem.Jedynym,niekwestionowanym przywódca stada jest mój mąz,a zastępca Bill.Mnie udało się jednak na tyle poukładać relacje z psami,ze reagują na moje wszystkie polecenia.Nie da się jednak ukryc,ze zachowanie psów,kiedy męża nie ma w domu jest zupełnie inne,niż kiedy jest.Wówczas ,jakby to powiedzieć,nastepuje ogólne,,rozluźnienie,,.Co niektórzy twierdza,ze kompletnie rozpuściłam psy,ale to nie jest jednak prawda.One instynktownie czują,ze kiedy jest Pancio to trzeba zachowac dyscyplinę,a kiedy Pańcia nie ma,to można pofolgować emocjom.Oczywiście do pewnych granic.Charakterystyczne jest,ze pod nieobecnosc mojego meża,Bill cały czas jest czujny,nieustannie chodzi i pilnuje stada lub tez sledzi każdy krok,nie mówiąc o reagowaniu na każdy dzwonek,czy też odgłosy.Teraz kiedy jest ciepło i balkon od kuchni jest cały czas,,czynny,,Bill nieustannie,,oznajmia,,wszystkim,zę ON tu sprawuje władzę i niech nikt nie wazy się o tym zapomnieć.Kiedy mąz wraca,Bill po cieżkiej służbie ,,pada,, i zasypia kamiennym snem.Dopiero wtedy może pozwolic sobie na odpoczynek.
Małgosia ma rację,że przede wszystkim musisz dac do zrozumienia psom,ze to Ty decydujesz o tym,co będą robić i kiedy będą nagradzane i miziane.Wiem,ze czasem serce sie ściska,kiedy tak patrzą żałosnie tymi ślepkami,ale to tylko dla ich dobra.Wbrew pozorom nie czują żalu,tylko większy respekt i kiedy za jakiś czas je przywołasz,tak samo chetnie przybiegną i poddadza się pieszczotom.
Kocham bardzo moje psiska,ale gdybym nie była konsekwentna,nie dałabym sobie rady z czwórką.Nawet nie chce myślec co by się działo.
Dam taki prosty przykład.Pojechałam z Boną i Borysem do lecznicy na szczepienia.Bonka była chora,wiec istaniała koniecznosc zbadania jej i podania zastrzyków.Wszystko odbyło się spokojnie i sprawnie.Po zakonczonej wizycie pani doktor zapytała mnie z kim przyjechałam.Nie mogłam za bardzo zrozumiec o co jej chodzi.Musialam miec zdziwioną mine,bo powtórnie zapytała,już konkretnie,czy przyjechałam z psami sama.Oczywiście,zawsze sama jeżdźę z nimi wszędzie.Pani wet wyraziła uznanie mówiąc,,no własnie podziwiam,ze takie są grzeczne i tak pani sobie radzi,bo tu z jednym psem przyjeżdżaja cały mi rodzinami i nie moga sobie poradzić,,Dla mnie to własnie jest niepojęte,ale oznacza jedno:kompletny błąd wychowawczy.Pies dominuje nad wszystkimi,i w rezultacie nikt sobie z nim nie radzi.
Uff,ale się rozpisałam.Zanudze Cię Aniu,ale czasem można zauwazyc cos,na co do tej pory kompletnie nie zwaracało się uwagi.Kiedy chłopaki zorientują sie,ze mimo braku Pana,to nie one rządzą,skonczą się problemy.

|
|
 |
 | |  |
Ania
Zwierzoamator

Dołączył: 19 Lip 2005 |
Posty: 224 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Wto 10:07, 23 Maj 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Dziękuję Edyciu za rady. Napewno zacznę je wprowadzać w czyn, bo jak nie to chyba mnie zabiorą do domu wariatów. Wczoraj Maks mi uciekł na spacerze w kierunku łąki na którą często chodzimy ale wczoraj uznałam, że tam nie pójdziemy. Maks był innego zdania i pobiegł sobie tam sam. Na moje wołania był głuchy jak pień. Gdy go dogoniłam dostał klapsa i do końca spaceru szedł na smyczy. Wszyscy, którzy znają Maksa wiedzą że jest bardzo uparty no i......rozpieszczony. Umie sobie radzić, gdy coś przyskrobie, przegina dokąd sie da a jak widzi, że juz napewno po tyłku dostanie to w tedy kładzie się brzuchem do góry, tak żeby nie można go było klepnąć po pupie. Dobrze, że Rufi w miarę mnie słucha, dlatego wiem że wszystkim kółtniom między nimi jest winna mała, kudłata zadziora, czyli Maks.
Rufi miał w założeniu naszym byc kumplem i towarzyszem Maksa a Maks jego, ale czasem zastanawiam się, czy Rufi jest naprawdę u nas szczęśliwy.
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 14 z 17
|
|
|
|  |