 |
 |
|
 | |  |
pajunia
Zwierzoamator

Dołączył: 15 Sie 2005 |
Posty: 94 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 14:12, 09 Paź 2005 |
|
 |
|
 |
 |
A tu znowu ja PUSIA. na krotko przed spacerkiem. ( na ktory z utesknieniem czekam). Ale poniewaz sporo czasu minelo , gdy o sobie cos pisalam, to chce nadrobic.
Jestem najukochanszym z psiakow ( tak mowi Pajunia, a Pajuni nie mozna zaprzeczyc, bo ona uwaza, ze zawsze ma racje - taka zarozumiala)
Fajnie mi tu jest, rozrabiamy na potege, tylko moj biedny braciszek Spike ( jamniorek) jakos chyba bardzo sie starzeje, on juz malo chce ze mna biegac, na spacerkach powolutku sobie drepcze. Czyzbym go tak szybko wykonczyla? Ale mozliwe, ja sprytna kobitka jestem, bardzo energiczna, a temperament mam, ze oho! Nikt mi nie dorowna. Poznalam juz wszystkie okoliczne pola i bardzo duzo znajomych mam. Miedzy innymi fajna biala sunie kanadyjska. Gdy ja pierwszy raz poznalam, to bardzo sie balam. Taka duza, i ona wciaz mnie obwachac chciala, ale przekonalam sie, ze jest bardzo mila i jedna z najlepszych kolezanek mojej siostrzyczki Paji ( tej olbrzymiej) Teraz razem sie bawimy.
Wczoraj taka fajna myszke znalazlam, chcialam ja w pysiu Szluriemu zaniesc, bo on tak je uwielbia, ale ta niedobra Pajunia mi ja z pysia wyciagnela. I do przodu pognala. A tak pilnowala, bo ja wciaz probowalam z powrotem do tej myszki poleciec, ale nie udalo sie. Jaka szkoda. Moze dzis, albo jutro sie uda. Musze tylko Pajunie zwiesc, bo ona nas tak czujnie obserwuje i na zadna przyjemnosc nie pozwala. Wrrr.
Aha., Pajunia stwierdzila, ze moich zdjec nie bedzie wstawiac, bo bardzo sie Cioci Malgosi boi. Gdy ta zobaczy mnie jako kluske, to jeszcze przyjedzie i mnie z powrotem zabierze. A ja wcale az taka kluska nie jestem, raczej mala otomane przypominam, ale coz ja poradze, tyle dobrych rzeczy do jedzenia, a wiec gdy rano zaczynam, to wieczorem, a czasem w nocy koncze. ( w przerwach ide na spacer, albo spie)
Ja bardzo kochane ogonki forumowiczow pozdrawiam, do pozdrowien przylaczaja sie moje inne rodzinne ogonki, a Pajunia tez wszystkich serdecznie caluje. 
|
|
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 19:09, 09 Paź 2005 |
|
 |
|
 |
 |
O! Czekałam, czekałam i się doczekałam
pajunia napisał: | Aha., Pajunia stwierdzila, ze moich zdjec nie bedzie wstawiac, bo bardzo sie Cioci Malgosi boi. Gdy ta zobaczy mnie jako kluske, to jeszcze przyjedzie i mnie z powrotem zabierze. A ja wcale az taka kluska nie jestem, raczej mala otomane przypominam, ale coz ja poradze, tyle dobrych rzeczy do jedzenia, a wiec gdy rano zaczynam, to wieczorem, a czasem w nocy koncze. ( w przerwach ide na spacer, albo spie) |
No Puuuusia... Teraz to już musisz swoją Pajunię namówić na wstawienie fotek, bo mnie ciekawość zeżre (a pewnie nie tylko mnie...) - jak też możesz wyglądać jako mała, czarna otomana?
No i dziewczyno - daj już spokój z tymi myszkami! Przecież Pajunia Ci padnie kiedyś na zawał, nie wiesz jaki to stres mieć oczy dookoła głowy 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
pajunia
Zwierzoamator

Dołączył: 15 Sie 2005 |
Posty: 94 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 22:33, 28 Paź 2005 |
|
 |
|
 |
 |
No to znowu ja, mala , czarna otomanka zwana Pusiaczkiem ( lub Pusia- jak kto woli). Pajunia prosila o przekazanie, ze na razie zdjec nie bedzie, bo jej " ukochany syneczek" ( ale taki prawdziwy. ludzki) wypozyczyl cyfrowke ( chyba na wieczne nieoddanie)
Ale to moze sie nie pogniewacie, ze ja tylko slownie pare nowinek przekaze.
Jak juz pisalam, mam wspaniala, przyrodnia siostrzyczke- Paje ( bardzo duza-ledwo, stojac na dwoch lapkach. moge jej pysio wylizac)
Otoz Paja wziela moja edukacje w swoje lapcie. Uczy mnie wspanialych, nowych rzeczy. A ja bardzo pojetna jestem,jak juz pisalam wychodzi mi wspaniale siusianie z podniesiona lapka ( tak robia tez siusiu moi przyrodni bracia). teraz Paja nauczyla mnie, w jaki sposob mozna w mily sposob zabki czyscic. Otoz w ogrodzie mam duze drzewo orzechowe. Ja sobie zawsze z ogrodu orzeszka przyniose, hyc na lozko Pajuni i je sobie rozgryzam. Skorupki juz mnie nie interesuja, szybko znowu do ogrodu i nastepnego orzeszka rozgryzac. Dobre one sa. A skorupki mnie znowu nie interesuja. Tak dziennie sobie pare orzeszkow zjem, a skorupki mnie ZNOWU nie interesuja. Tylko nie rozumiem Pajuni, ona powinna byc zadowolona, ze ja tak o higiene moich zabkow dbam, ale nie, co usiadzie kolo mnie na lozku, jakos z wrzaskiem sie podrywa i za siedzenie trzyma. Jakby ja cos uklulo. Dziwne to. Przeciez te skorupki wcale tak nie kluja.
No, ale potem zbiera te skorupki i jakies niecenzuralne slowa mruczy pod nosem. I narzeka na ten Wielun, ze jej wiewiorke podsuneli, zamiast psa. Czyzby o mnie jej chodzilo? Nie wiem. Tak w zasadzie to wszystko w porzadku, na lakach bawie sie w kangurka, bo tam tyle myszek do zlapania, ze oho. Tylko zaluje, bo mojemu braciszkowi Szluriemu, jakos moje myszki sie znudzily. No coz, trudno. Pajunia bardzo z tego powodu zadowolona, ja mniej. Ale ja inteligentna bestyjka jestem i na pewno szybko cos znajde, aby Szluriemu dogodzic, a Pajunie do bialej goraczki doprowadzic. Na razie caluje wszystkich i ide po nastepnego orzeszka, aby Pajunia smacznie na skorupkach spac mogla. 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
pajunia
Zwierzoamator

Dołączył: 15 Sie 2005 |
Posty: 94 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Wto 2:45, 08 Lis 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Tym razem to ja , Pajunia, udalo mi sie odgonic Pusiaka od kompa i moge sama cos napisac.
Chcialabym Wam, kochani opowiedziec bardzo wzruszajaca scene, ktora mnie do lez rozczulila. Otoz wczoraj , jak zawsze bylismy na spacerku, na lakach. Moje dwa duze "potforki" znow gdzies zniknely w polach rzepakowych, goniac jakies cietrzewie, czy kuropatwy. A kochany Pusiaczek biegala jak zawsze ,jak szalona, tam i z powrotem. Jamniorek, poniewaz ma przekichane, szedl na dlugiej smyczce ( jedyny w stadku, a to , poniewaz wolny, zawsze zwiewa do lisich dziur) W pewnym momencie , skrecajac na drugie pole, zobaczylismy duzego, nieznanego nam, psa, ktory biegl w nasza strone. I wyobrazcie sobie, tego malutkiego Pusiaczka, ktora zawsze boi sie duzych, nieznach psow, a w tej sytuacji, trzesac sie ze strachu, z determinacja stanela przede mna i zaczela swoim cieniutkim glosikiem , na tego psa szczekac. Ogonek podwiniety, trzesie sie jak galaretka, serduszko ze strachu bije, ale ona mnie bronic chciala przed tym duzym psem. Czyz mozna sobie tyle milosci i wiernosci wyobrazic? Ta malenka kruszynka stawia czola duzemu psu, aby swoja pancie bronic. Zaniemowilam, na szczescie pancio pieska go odwolal, moje duze tez sie zjawily, i okazalo sie, ze ten obcy pies byl bardzo mily i zabawa sie rozkrecila.
Ale ta sytuacja mnie tak wzruszyla, ze az sie ze szczescia poplakalam.
Ile tej milosci ta mala kruszynka w sercu ma, ze mimo strachu, bez wahania ryzykuje swoje zycie, aby mnie bronic. Przeciez to szal.
I ta kruszynka jest zaledwie pare tygodni u nas. Oj nigdy, nigdy
nie pozwole, aby jej sie krzywda stala. Najdrozsze moje sloneczko.
Kocham ja ponad wszystko ( zreszta inne moje potforki tez, ale ona zajmuje wyjatkowe miejsce w moim sercu) 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
pajunia
Zwierzoamator

Dołączył: 15 Sie 2005 |
Posty: 94 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pon 17:55, 27 Lut 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Ciociu Malgosiu
czy mozna jeszcze zlozyc" reklamacje" na zaadoptowanego czworonoga?
Otoz musze sie poskarzyc na " wstretnego" Puchola. Otoz to male , czarne, nieznosne Pucholstwo zdegenerowalo mi moje slicznie wychowane psiaki. To, ze czasem schrzania i lubi polatac, jeszcze akceptowalam, ale dzis to mnie do bialej goraczki doprowadzila. Ona pooooszla, za nia te glupie moje potforki , ja stanelam i czekam, I sie doczekalam, ale po dwoch godzinach. Szukalam jak zwariowana, policje zawiadomilam, schroniska poobdzwanialam, i gdy juz bylam calkiem bezradna, nagle przylatuje male , czarne wstretne Pucholstwo, cala w skowronkach, jeszcze pelna energii, a za nia ledwo dyszac, z jezorami do ziemi, moje dwa duze, dobrze do tej pory wychowane czworonogi. Najchetniej bym je wszystkie " udusila". Oczywoscie bylam szczesliwa, ze je znowu mam, ale Puchola chce zareklamowac. da sie jeszcze.`?
Oczywiscie to zart, nigdy bym nie zamienila Pucholka i nie oddala, ale musialam sie troche pozalic. Ona sie rzeczywiscie rozbestwila, ale jak sie cieszyla, gdy przeyleciala. Ach, to jest diabelek, ale 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 6 z 11
|
|
|
|  |