 |
 | Przepiękny Norbi w typie długowłosego ONka i Jego nowe życie |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Sob 22:53, 09 Lip 2005 |
|
 |
|
 |
 |
NORBI
([link widoczny dla zalogowanych])
Norbi trafił do nas razem ze swoim małym towarzyszem w połowie czerwca. Oddała ich rodzina właściciela, nie chcieli się nimi zajmować - a pan trafił do szpitala
Chłopak ma ok. 3 lat, jest pięknym psem, przypomina mix ONka długowłosego Siedzenie w kojcu bardzo go męczy, zresztą jak chyba każdego psa :/ Ma na to jednak sposób - potrafi pokonać każdą siatkę
Z chęcią dołącza się do ogólnego schroniskowego hałasu - byłby z niego dobry stróż, ale tylko na zabezpieczonym doskonale podwórku, bo inaczej niedługo by "pomieszkał" :/
Jego przyjaciel z poprzedniego domu ma już swoje nowe życie, Norbiś nadal czeka... Pewnie zraża ewentualnych chętnych tymi wspinaczkowymi zdolnościami :/
Jest silnym psiskiem, trochę nieokrzesanym, ale pewnie nikt go wcześniej nie wychowywał... Poza tym to kochane stworzenie

|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Nie 22:20, 30 Paź 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 20:58, 23 Paź 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Dziś Norbiś pojechał do nowego życia
Pojechał do Świętochłowic - tam zamieszka razem ze swoją panią Dorotą i jej córami 10-cio i 11-letnią
Niedawno, trochę ponad tydzień temu, straciły swojego 13-letniego psiego przyjaciela... Gdy Dorotka trafiła na Norbiego - nie mogła przestać o nim mysleć... A dziewczynki nie dawały mamie spokoju - tęskniły za Norbisiem jeszcze bardziej
Do chętnych na adopcję dziewczyn pojechała nasza niesamowita [link widoczny dla zalogowanych], a gdy upewniła się, że warto im pomóc - zaproponowała wparcie w postaci transporu
Gdy Dorota zobaczyła Norbiego - nie było już z nią "kontaktu" Taki jej widok mam ciągle przed oczami - wpatrzona w SWOJEGO psa i na nim skupiona
Norbiś wcale grzeczny nie był - nie mógł chyba zrozumieć, że to nie kolejny krótki spacerek - tylko zmiana jego przyszłości, że już nie będzie siedział w kojcu, że nie będzie musiał nieustannie próbować przegryźć siatkę...
Ciągnął więc niebotycznie, najchętniej pobiegałby sobie, a tu trzymano go na smyczy w jednym miejscu
Mam nadzieję, że chłopak nie sprawi Dorocie większych problemów - bo ta ilość energii jaką posiada jest naprawdę spora... Liczę jednak na to, że normalne życie - zabawy, spacery spowodują, że troche "zwolni"...
A teraz ładnie proszę Edytkę o opisanie jak to było - w końcu to dzięki niej ta adopcja doszła do skutku i to ona obserwowała pierwsze wspólne chwile
No i ma...foty 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Nie 22:44, 23 Paź 2005 |
|
 |
|
 |
 |
No tak,faktycznie to ja niecierpliwie przebieram nogami,żeby zaprezentowac nowe życia Norbisia.Małgosia jak zwykle przesadza z moimi zasługami.Ogromnie się cieszę,że mogłam pomóc kolejnemu psiakowi i to w dodatku tak pieknemu.W dodatku rodzinka mieszka niedaleko,więc będe mogła sledzić jego losy,choc myslę,że wkrótce nowa Pańcia Norbiego sama o nim opowie.
Zatem wyruszylismy do Wielunia z samego rana.Dorota wraz ze swoim znajomym Wojtkiem przyjechali do Sosnowca pociągiem,a stąd już ruszylismy do Wielunia.Po drodze zabrałam jeszcze od Małgosi i Stefana kilka worków z darami dla schroniska.Oczywiscie całą droge mowa była tylko o Norbisiu.Dorota z emocji nie spała prawie całą noc.Nie mogła doczekac się spotkania z miskiem.Droga przebiegała sprawnie,bo ruch był dziś niewielki.Dotarlismy około 10.30.W schronisku czekała już Ewa,Małgosia i pani Krysia.Wreszcie mogłam osobiście poznac i uściskac małgośke.Już na wstępie obryczała mnie,że zadnych zdjęc sobie nie zyczy i nie daj Boże,żebym ją pokazała na Forum.. Trudno,nie to nie. Kiedy Jędrek wyprowadził Norbiego,a może raczej kiedy Norbi wyciągnął Jędrka zza murów schroniska,Dorota i Wojtek oniemieli.Jak stwierdzili:zdjęcia nie oddały w pełni jego uroku.Byli tak zachwyceni,że mogłam spokojnie zając sie innymi sprawami.Wojtek zabrał Norbisia na mały spacerek,a ja z upodobaniem obserwowałam,z jaka energią Norbiś miota nim na wszystkie strony.Dorota podpisywała umowe adopcyjną,a ja wraz z Małgosią poszłam pooglądac kolejne schroniskowe bidule i zrobic im zdjęcia.Obiecałam tez Szantinie zdjęcia z schroniskowych kojców.Po załatwieniu formalności zaczęło sie przekonywanie Norbiego,że trzeba wsiadać do samochodu.I tu chłopak zaparł się na całego.Spacerek owszem,mizianko jak najbardziej,ale samochód?Nigdy!A do tego jeszcze załozono mu jakies paskudne szelki,kto to widział,w zyciue czegoś takiego nie nosił!No,cóz Ewa zadecydowała o założeniu obrózki,a Jędrek przybył z odsieczą.Wspólnymi siłami upchnięto Norbiego na tylne siedzenie,a Dorota usiadła obok niego.Ruszyliśmy w droge.Kiedy chłopak już zasiadł w aucie,nagle przestał się awanturować.Dostał od Doroty ogromną,wędzona kostkę na droge,więc liczyłysmy,że będzie miał zajęcie.I miał..na jakies 15 minut Kostka znikała w jego ogromnym,pieknym pycholu z prędkością światła.Po zjedzeniu jej,Norbis doszedł do wniosku,że trzeba się zdrzemnąc,wpakował się na kolana Doroty i połozył spokojnie.Był bardzo grzeczny,a Dorota cały czas miziała go i obsypywała słowami zachwytu.Siedzący obok mnie Wojtek odwracał się co chwilkę żeby równiez pomiziać chłopaka.Oczywiście musiałam otworzyć okno,bo Norbis smierdziuch był okropny.W połowie drogi Norbis obudził się,usiadł i bezceremonialnie zabrał sie do moich cukierków,które zawsze mam pod reka.Po zjedzeniu jednego,zabrał się za następne.Musielismy zatem szybko je pochować.Dotarlismy na miejsce bez przeszkód.Norbis wysiadł z samochodu,kilkakrotnie oznaczył murek kamienicy,w której mieszka Dorota i wybierał się na spacerek.pPzekonalismy go,że trzeba wejśc do klatki schodowej i tu zaczął się następny problem:schody.Chłopak zaparł się na całego,że na nie nie wejdzie.Chwilke trwało przekonanie go do wejścia.Okazało się,że pokonał je bez trudu.W mieszkaniu niecierpliwie czekały na Norbisia córki Doroty:Simona i Nensi.Norbiś był wszystkim zaaferowany.Biegał po mieszkaniu,obwąchiwał,a nastepnie bezceremonialnie podniósł noge i obsikał po kolei:węglarke,fotel,futryne.Powyglądał przez okno,napił sie wody i zjadł z apetytem suchą karmę.ogólnie widac było,że chłopak jest co prawda nieokrzesany,bez zadnych socjalnych zachowań,ale bardzo przyjazny i wesoły.Dziewczynki poobskakiwał i wylizał dokładnie.Podskakiwał wesolutko,budząc ogólną radość.Dało się zauwazyć,że Dorota jest jego wybranką.Śledził jej kroki i chodził za nią wszedzie.Było to logiczne,bo już w samochodzie tulił się do niej i pewnie wyczuł,że Pańcia jest w nim zakochana.Wypiłam kawę,udzieliłam kilku porad,zaoferowałam wszelką pomoc,zachęcając do udziału w forum i zostawiłam czeredę,która szykowała się do kapania Norbiego.Zmęczona,ale zadowolona wróciłam do domu.Moje ogony obwachały mnie z kazdej strony po czym smiertelnie sie obraziły.Do tej pory dają mi do zrozumienia,że to skandal wielki,żeby Pańcia zostawiła je wszystkie z Pańciem,wybyła na kilka godzin i wróciła bezczelnie woniejąc obcymi psami.Jedynie Bonka,moja kochana córcia wykazała wieeelkie zrozumienie.Po obwąchaniu mnie przez całe popołudnie tuliła sie do mnie i domagała mizianka i zabawy.Pewnie poznała,że byłam u Cioci EwyNa marginesie musze powiedzieć,że kiedy ja wychodze na dłużej,psiska tęsknia za mną niesamowicie.Nawet Bonka,która przeciez miała ukochanego Pańcia wyraźnie była stęskniona.Mąz mówił mi po powrocie,że ogony nie chciały jeśc nawet swoich ulubionych rapek.Kiedy wróciłam i napełniłam michy wszystko zniknęło błyskawicznie.Obraza obrazą,ale michy nie można odpusic.Przecież mozna poobrażać się z pełnym brzuchem.No,cóz..jestem niesłychanie zadowolona z dzisiejszego dnia i wiem,że Norbi będzie naprawdę kochany i zadbany.Trochę się martwię jak dziewczyny poradza sobie z temperamentem Norbiego,(Wojtek pojechał dzisiaj do domu)ale mam nadzieję,że w nowych warunkach Norbi jakoś się ustatkuje.Jakby co,zawsze jestem pod ręka.Teraz obiecana sesja zdjęciowa:
Pierwsze wzajemne zapoznanie..
Gdzie ja jestem?Strasznie duży ten kojec..
Ojej,młode Pańcie,jakie fajne!
Ooo,a tam co jest?
O kurcze,ale będe miał duzo miejsca do biegania!
Ciociu,to chyba mój nowy domek?
Tam nie pójdę!Nie podoba mi się to łózko!
Ooo,Pańciu,co masz dobrego dla mnie?
No już dobrze,dobrze,tez cie kocham..
Lubie was dziewczyny!
Ciociu Edytko dobrze,że mnie tu przywiozłaś!
Dorota jest aktualnie w trakcie remontu mieszkania.Sugerowałam jej,żeby poczekała jeszcze trochę z położeniem..paneli...
Na dzisiaj to tyle.Pozdrawiam wszystkich i obiecuję,że Norbi będzie na bieżąco gościł na naszym forum.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 6
|
|
|
|  |