 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Ola
Dołączył: 04 Kwi 2006 |
Posty: 7 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sieradz |
|
 |
Wysłany: Czw 14:52, 13 Kwi 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Już kilka dni Nas tu nie było, ale postaramy się poprawić. Polly się pcha do klawiatury, to zaraz Wam tu sama coś napisze...
Cześć. Tu Polcia. Nareszcie odebrałam Oli klawiature i mogę sama popisać. Już prawie tydzień jak jestem w moim nowym domku. Na początku całkiem nie wiedziała gdzie ja jestem i dlaczego. Ewa powiedziała mi, że to jest mój nowy dom, że to moja nowa Pani i jeszcze jedna nowa Pani i mój Pan, a ona pojechała i mnie tu zostawiła. Nowa Pani - Ola wzieła mnie na ręce i zaniosła gdzieś, jak się dowiedziałam potem, to była łazienka... Zostałam wykąpana, uciec się z tej wanny nie dało, za dobrze byłam tam pilnowana... Brrr... Kąpiel nie należy do moich ulubionych rzeczy... A co potem? Potem poszłam spać. Ola wzięła mnie do siebie do łóżka. Bardzo dobrze się spało. Rano zostałam wzięta na spacer. Tak całkiem obco to wszystko wyglądało, ale jest nawet kilka fajnych psiaków w sąsiednich domkach. Przywitały się ze mną. Przez sobotę i niedzielę nie chciałam prawie w ogóle jeść. To z tego stresu. Dużo się dla mnie wydarzyło w krótkim czasie. I jeszcze mnie po schodach uczyli chodzić, bo te schody w środku domku takie dziwne, kręte i trochę śliskie, ale Ola tak chodziła ze mną na kolanach po tych schodach, to nabrałam pewności i już biegam po nich jak szalona. Ogólnie to weekend minął dobrze. Wszyscy mnie głaskali, przytulali. tylko w sobote przyszła do mojej Olci jakaś koleżanka i zabrały mnie do pana weterynarza, żeby mnie obejrzał i odrobaczył, ale nawet dobre to coś było co mi dał. W niedziele wieczorem przyjechali goście. Jak mnie zobaczyli to mówili, że taka ładna jestem. Przecież mi nie trzeba tego nawet mówić, ja to przecież dobrze wiem. W poniedziałek po spacerku Ola wyszła, a ja zostałam w domu! Powiedziała, że musi iść do szkoły i wróci później. Czekała. Trochę pobiegałam po ogródku, ale większość tego czasu i tak spędziłam u niej w pokoju, śpiąc sobie dobrze. Kolejne dni wyglądały podobnie. A tylko od weekendu różniły się już tym, że nie robie prostestów z jedzeniem, tylko jestem potwornym żarłoczkiem. Tylko ten kot jakiś dziwny, chodzi z daleka ode mnie, po parapetach i stołach njalepiej, a ze mną się nawet poganiać nie chce. Ale może jeszcze go jakoś do tego przekonam. Dzisiaj Ola już od rana jest w domu i nigdzie sama nie wychodzi, bo ma już wolne, bo ponać jakieś świeta się zbliżają. Zobaczymy co to jest. A teraz kończę, bo Ola coś musi robić na tym dziwnym komputerze... 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 3
|
|
|
|  |