 |
 | Piękny Misiek ... w typie PON-a, czyli jak prysnęły smutki |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 1:19, 07 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
MISIEK
([link widoczny dla zalogowanych])
(27 luty 2005)
Misiu trafił do nas na początku stycznia 2005 roku.
Smutny taki. Wystraszony... Ma około 8 lat, jest średniej wielkości psem, sięga mniej więcej pod/do kolana i wyglądem przypomina Polskiego Owczarka Nizinnego.
Patrząc w te piękne oczka trudno jest do niego nie zagadać, nie zatrzymać się przy nim.... Ale on boi się, chowa do budy
Jest przecudny - teraz taki zaniedbany, w rękach kochanego pana odzyskałby błysk w oku i chęć do życia. I jak by wyładniał...
Po wyprowadzeniu z kojca - najbardziej interesowało go podłoże. Nie obszczekujące go psie kobietki, nie ludzie - tylko śnieg z ciekawymi "notatkami"
(19 marzec 2005)
Misio okazał się świetnym psiakiem. Para, która po niego przyjechała mogła z nim zrobić wszystko - głaskali go, przytulali, pozwał sobie zajrzeć w uszy, w ząbki, itd. Cieszył się na nasze zainteresowanie, ale nie narzucał. Najprawdopodobniej wcześniejsze życie spędził na podwórku, nie związany zbytnio z ludźmi. Ale ogólnie - świetny, kochany psiak.
Niestety - okazał się psim macho... Przyjechał również psiak - Maks - przyszły przyjaciel w nowym życiu - Misio pokazał różki... Nie było to jakieś rzucanie się do gardła, czy nieopanowane zachowania, ale prężył się na wszystkie możliwe sposoby, pokazywał jaki jest ważny, znaczył na potęgę teren, warczał bez przerwy - a psiątko nowych opiekunów, choć pyszczydło miało podobne do misiowej, posturkę miał o połowę mniejszą. Widać było jak bardzo bał się Misia
Próbowaliśmy przekonać ich do siebie na wszelkie chyba sposoby, trwało to bardzo długo - niestety - Misio odszedł do kojca. Wszystkim kroiło się serce, zwłaszcza, że to po niego właśnie przyjechali.... Nie mogło się to jednak odbyc kosztem Maksa - a on autentycznie był przestraszony dominacyjnym zachowaniem Misia...
Podsumowując - jeśli Misio ma trafić do domu z innym psim panem - opiekunowie muszą być świadomi ewentualnych problemów i "pokazówek". Suczki Misio podrywa, a dla ludzi to kochany kudłacz...
Spokojnie może mieszkać na podwórku w cieplutkiej budzie - jeśli będzie kochany, na pewno będzie szczęśliwy.
(19 czerwiec 2005)
Misiek w kojcu stoi zawsze przy samej kracie - obserwuje wszystko spokojnie i bez okazywania emocji... Tylko te jego oczy... :| Na spacerku momentalnie zyskuje pewność siebie - zaznacza wszystko co się da, pręży się i mruczy, gdy słyszy innych psich panów Jest przy tym jednak niesamowicie słodki
(4 lipiec 2005)
Misiek siedzi w tej chwili w kojcu z Kubusiem - i jakoś nie ma z tym problemów... Nie wiem co w niego wstępuje jak tylko opuszcza teren schroniska.. Macho jeden

|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Śro 0:15, 12 Paź 2005, w całości zmieniany 4 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
Ania
Zwierzoamator

Dołączył: 19 Lip 2005 |
Posty: 224 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 15:53, 07 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Dzięki Małgosiu.
Chciałam o nim troszkę napisać, bo troszkę się poznaliśmy. Nasza znajomość nie zakończyła się dobrze dla Misia tylko dla Rufiego, Ale Miso zasługuje na to abym o nim napisała, bo głaskałam go i pogadaliśmy sobie trochę, byliśmy też na spaceku. To jest bardzo kochany pies, bardzo spokojny stateczny, dostojny i nawet nie wymaga od ludzi aby bardzo się nim zajmowali. Nie absorbuje swoją osobą nie narzuca się, choć jego oczy mówią że wciąż czeka na kogoś kto by go tylko KOCHAŁ. Bo to co sprawia, że nieda się przejść koło psów ze schroniska spokojnie to jest smutny wyraz oczu psich, każdy kto widział takie oczy zapamięta je do końca życia. Może Misio nie zawsze akceptuje wszystkich psich kolegów ( tak było w przypadku naszego Maksa), ale nie każdy chce mieć kilka psów w domu. Gdyby Misio był tym jedynym napewno kochałby bezgraniczne. Jest bardzo ugodowy, pozwala zrobić ze sobą wszysto nawet obcym osobom. A gdy ktoś z nim chwilkę poprzebywa to zobaczy, że Misiu pomalutku zaczyna merdać ogonkiem. Najpierw nieśmiało i pomału a potem już jest twoim kolegą. Jest bardzo pięknym psem, tylko że schronisko nie służy jego długiej sierści. Gdyby go wykąpać i wyczesać wyglądałby prawie jak PON.
Cały czas mam nadzieję ,że może ktoś go zauważy, może zabierze, może w końcu ktoś go pokocha, może ...............
|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 0:09, 21 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Ania napisał: | Cały czas mam nadzieję ,że może ktoś go zauważy, może zabierze, może w końcu ktoś go pokocha, może ............... |
Czasami marzenia się spełniają...
20-ty sierpnia dla naszego Misia stał sie Dniem Super Ważnym Dniem o jakim marzy każdy pies w schronisku...
Przyjechali po niego jego nowi ludzie Hania i Marek z Warszawy
Wypatrzyli ogłoszenie o nim na allegro już ponad miesiąc temu - ale dopiero dziś mogli po kudłacza przyjechać.
Muszę przyznać, że przyglądanie się Hani i Markowi, ich zachowaniu wobec Misiaka - było niesamowicie przyjemne Często jestem pełna wątpliwości przy adopcji, ale tutaj jakoś od razu stwerdziłam, że oni po prostu do siebie pasują!
Miesiek na poczatku zachowywał się jak to on - czyli pies wyprowadzony na spacer, ale do kojca mający dość szybko powrócić... Więc starał się wyciągnąć Hanię maksymalnie daleko, obsikać jak najwięcej trawek, ciągle znaczył wszystko dookoła, nie narzucał się zanadto. Jednak po pewnym czasie - spacerek się przedłużał, ci fajni ludzie nie odstawiali go nadal, ciągle był głaskany, przytulany... Zmęczenie dało za wygraną, położył się więc przy autku
Pożegnałyśmy go z Ewą dość szybko - i pobiegłyśmy ze łzami w oczach do biura. Misio odjechał. Do NOWEGO życia. Bez kojca, za to z własnymi ludźmi
Acha! Choć Misio mieszkać będzie w bloku - to prawie całe wakacje spędzać będzie w domku na Mazurach
Zaprosiłam Hanię z Markiem do nas - mam nadzieję, że znajdą chwilkę by napisać jak wygląda teraz ich życie, czy z Misia nie wyszedł diabełek 
|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Nie 0:45, 21 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
 | Misiek |  |
Misiowaty
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005 |
Posty: 1020 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Nie 21:45, 21 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
no więc jechaliśmy z Miśkiem długo, bo na trasie były i roboty drogowe i wypadki. Misiek jazdę zniósł bardzo dobrze, pod koniec trasy leżał sobie spokojnie na siedzeniu. Na miejscu nie robił wrażenia zestresowanego ani nowym domem ani ludźmi. Zachowywał sie bardzo spokojnie. Chętnie przebywa na balkonie - mieszkamy na parterze, ale często zagląda do pokoju i sprawdza czy jesteśmy na miejscu. Szuka kontaktu z nami, poza coraz intensywniejszym "merdactwem" dzisiaj podjął próbę polizania po ręku. Przywołany przychodzi chętnie i układa się blisko. Na razie niezbyt chętnie zostaje dłużej na swoim posłanku, ale nie ignoruje go. Wyraźnie się zadomawia. Pierwszego dnia były 4 przypadki "znaczenia terenu" w mieszkaniu, dzisiaj jedna, a wiec postęp jest widoczny. Euforia radości następuje gdy rzucamy hasło "spacer" i bierzemy wodzik. Na spacerku Misiek "czyta " bardzo dużo i namietnie sam oddaje się pisaniu. Jest przemiłym psiakiem i mamy nadzieję, że będzie mu u nas dobrze. Dzisiaj bardzo dobrze zniósł dokładne kąpanie. Zyskał po nim zdecydowanie - futerko zrobiło sie lśniące i mięciutkie. Nie protestował ani przy myciu, ani przy wycieraniu, ani przy lekkim podsuszaniu sierści. Był bardzo grzeczny także gdy rozpoczęliśmy walkę z pozostałymi kołtunkami - jest ich ciągle dużo. Wycinamy stopniowo, żeby go nadmiernie nie stresować, bo wrażeń w ostatnich dniach mu nie brakowało. Mamy nadzieję, że Misiek bedzie się u nas dobrze czuł. Niedługo czeka go kolejna podróż - tym razem na Mazury, gdzie w naszym domu i dużym ogrodzie spędzi z nami trochę czasu. Jeździmy tam przez cały rok na weekendy - co 2 tygodnie, czasem częściej, więc Misiek będzie dużo podróżował. Ogród jest duży - 7,5 tys m2 więc Miskowi nie zabraknie przestrzeni i wrażeń (można pogonić sąsiedzkie koty które bez trudu pokonują ogrodzenie, pozwęszać krety, nornice, żaby itd). Wokół są fajne lasy, jeziorka leśne - słowem "euforia" nowych zapachów. Powinno być dobrze. Wszystkich sympatyków Miśka prosimy o trzymanie kciuków za niego. Pozdrawiamy
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 94
|
|
|
|  |