MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Śro 22:25, 31 Sie 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Misiowaty napisał: | ... dzieki temu zdjęcia Misia będą nie w przyszłym tygodniu, ale już ! |
Jak już - to już Ale najpierw pościk od Misiowatych (troszkę się zdubluje z tym co sami juz tu napisali, ale co tam, nie? )
Ze zrobionych fotek wybrałem kilka - pierwsza grupa to Misiek na działce, czyli pan na włościach. Misiowi bardzo odpowiadała przestrzeń, liczne zakamarki ogrodu. Szybko poczuł się gospodarzem i bardzo uważnie selekcjonował odwiedzających nas gości - jednych akceptował, innym lekko pokazywał ząbki i robił awrr. Na jednym ze zdjęć widać Misia "w galopie" - choć trudno sobie to wyobrazić ale Misio pędził jak wiatr ( albo jak u Gawlińskiego - jak konie w galopie) - vide zdjęcie z panią w tle, a pędzi do swojego pana.. Jedno ze zdjęć pokazuje Misia udającego się statecznie na małe "sik" (zdjęcie na tle skarpy). Trzecie zdjecie to Miś w "świątyni dumania" czyli pod drzewami, w cieniu, przy hamakach państwa. Pogoda dopisała - było ciepło ale nie upalnie a Miś bardzo uważnie wybierał miejsca polegiwania i drzemki - zawsze w cieniu, tak żeby mieć na oku nas, dom i samochód, czyli swojego nowego przyjaciela. Bardzo pilnuje samochodu i jest ogromnym entuzjastą przemieszczania się takim pojazdem - szybko, wygodnie i łapki odpoczywają. Generalnie Misio pokazał, że drzemią w nim ogromne pokłady radości - galopki, podskoki, młyńce które wywijał bardzo nas cieszyły - to zupełnie inny Psiul niż w dniu, kiedy Go "zdobywaliśmy".
Kolejne fotki pokazują Misia "nad wielką wodą" czyli bardzo malowniczym jeziorem w lesie. Jedno zdjęcie to Miś na brzegu, drugie - na pomoście i tu uwaga! - po solidnym czesaniu. Widać różnicę w wygladzie i Jego przemiły uśmiech.
I wreszcie trzecia grupa zdjęć - Miś i wielki las - pełna swoboda i "nauki" pańskie.
Cieszymy się, że Go mamy i wydaje nam się, że On też ceni zmianę jaka dokonała się w Jego życiu. Pozwala ze sobą zrobić wszystko, bardzo nas pilnuje, daje się "rozbrzuszyć" i drapać po brzuchu - pełna komitywa.
Oczywiście z Misia wyszedł też "kawałek włóczykija" - nawiał nam dwa razy - nie wiadomo którędy, bo płot jest naprawdę wysoki, gęsty i do samej ziemi. Ale Miś jest niewątpliwie bardzo zdolny i sobie "poradził". Ponieważ ludzie we wsi wiedzą, że jesteśmy bardzo "psowaci" Misio nie miał większych szans na "zaznanie swobód obywatelskich" i raz został błyskawicznie "odłowiony i dostarczony" do domu, a raz wywiad doniósł, że Miś jest "pod wskazanym adresem" - czyli ok. 50 m za bramą.
Poza tym sama słodycz.
Pozdrowienia dla wszystkich
Miś i Misiowaci |
"Miś w galopie" - 
|