Piękny Misiek ... w typie PON-a, czyli jak prysnęły smutki

oj trzymajcie kciukibo nagle zrobiło sie mniej ciekawie

Misiaczek dzisiaj rano zaczął się krztusić, dusić był cały smuteczkiem

w ciągu dnia - obecni w domu Misiowaci obserwowali bacznie co się dzieje - było lepiej ale wieczorem było zdecydowanie gorzej

nie było watpliwości, że to nie jest jakaś niestrawność. nie wiedzieliśmy tylko czy jakaś infekcja czy np arytmia serca

myk w samochód i do "wójka" Kity do Nieporętu.

Diagnoza była szybka - jest arytmia serca, chociaż nie tak poważna jak sądził na początku i jest infekcja

odbyło się "kuj", jutro mamy powtórzyć (jadąc na Mazury wstąpimy do "wójka") i zobaczymy jak będzie postępowała rekonwalescencja. Prawdopodobnie poniedziałkowy zabieg trzeba będzie przełożyć, trochę wzmocnić Misiowe serduszko przed narkozą
merdanko
Miś i Misiowaty

Oj Misiu nie rób nam takich rzeczy.. zdrowiej koniecznie

Trzymamy mocno kciuki

Misiek caly Wielun za Tobą

!

Mazowsze też

No widzisz Misiu, nie możesz chorować, wszyscy zamiast pracować, trzymają kciuki, gospodarka padnie

MIsiek chlopie co ty teraz zaczynasz jakies chorobska. Ja juz mowilam ze limit na chorobska juz na ten rok wyczerpany i wszystkie ogony maja byc zdrowe.

Biedny Misiu. Wygrzewaj się i zdrowiej nam. Głaskanka od cioci Ani.
A może nasze psiaki powinne łykać jakieś witaminki na odpornośc w zimie? Może ktoś ma jakieś sprawdzone?

wróciliśmy z Mazur. W drodze powrotnej wstąpilismy jeszcze do "wójka" Kity. Było "kuj" no i byla decyzja, że jeśli anastezjolog nie podejmie innej decyzji to dzisiaj o 12.00 Misiaczek oddaje się w ręce lekarzy

Trzymamy kciuki za cudownego stworzaka.
Dzięki Wieluniowi i Mazowszu, a także wszystkim forumowiczom za wsparcie psychiczne

merdanko
Miś i Misiowaci

Misiu trzymaj się

Ja z opóźnieniem,spowodowanym wypadem do Królika,ale oczywiście wraz ze wszystkimi ogonami trzymam kciuki za Miska.W imieniu Zagłebia i Śląska tyż..

Misiu,nie rób przykrości,trzymaj się dzielnie..

wszystkie łapki i kciuki moooocccccnnnnnnooooo zaciśnięte.

MIsiek

przystojniaku Krakowskie smoki z toba

Kciuki trzymamy i na wieści czekamy

witajcie wszyscy

wróciłem z Misiaczkiem z kliniki. Zabieg trwał długo - po zdjęciu kamienia z kła okazało sie jednak, że kieszonka jest w bardzo kiepskim stanie i nie ma szana na uratowanie zęba

Kieł był w dodatku przerośnięty, tak że przy wyrywaniu lekko została naruszona przegroda nosowa

Niezależnie od tego wyrwane zostałe jeszcze dwa ząbki

W sumie straszne straty

ale teraz powinno być już lepiej

Tylko na razie żal patrzeć na Misiaczka. Z bloku operacyjnego wyszedł na chwiejących się łapinach ale na mój widok - już przez oszklone drzwi - było merdanko. Przytuliłem mocno Stworzaczka a On się też mocno wtulał - no może przede wszystkim opierał się, bo na płytkach PCV łapiny strasznie się ślizgały

Serce się krajało gdy patrzyłem na człapiącego Misia (tak dosłownie łapa za łapą) i Jego zbolałą minkę

Jest po solidnej dawce środków przeciwbólowych i tak jak normalnie rzadko odwiedza swoje posłanko - tak teraz od razu zaszył się w swoim azylu, z wyraźną ulgą korzystając ze swojego materacyka i podusi

Jest starsznym biedulkiem więc jest także beneficjentem ekstraordynaryjnych porcji przemówień i mizianek

Nic tak nie ukoi psich smuteczków jak dotyk pańskiej ręki, drapaneczko .......

Cieszę się, że Misiulek dobrze zniósł narkozę, teraz bierzemy się za jego serducho, bo ono musi działać jeszcze długo, długo.............

Dzięki wszystkim za słowa otuchy i wsparcie

przyznaję, że dzisiaj do kliniki jechałem z nadzieją ale i ze sporymi obawami bo przecież miałem świadomość że nieszczęsna arytmia serca jest, że tętno rozkurczowe jest niskie, że Misiulek liczy sobie latek niemało, że możliwa jest reakcja alergiczna itd ........... ale wszystko skończyło się dobrze.

teraz Misiątko czeka jeszcze trochę smuteczków (bo boli), trochę antybiotyku, dzisiaj niestety pusta miseczka ......... ale mam nadzieję, że Stworzaczek szybko dojdzie do siebie i znowu będzie uskuteczniał wspaniałe "kurcgakopki". Ufff - przyznaję, że odetchnąłem.
Pozdraiam wszystkich Misiowych sympatyków, merdanko od Misia - dla Was i Waszych "Ogonów"

Misiowaty

Oj to się biedaczek faktycznie namęczył, a i ból po takim rwaniu solidny. trzymaj się Misiu cieplutko i zdrowiej raz dwa. Opiekę masz znakomitą to musi wszystko być dobrze.

Uff, kamień z serca... Trzymaj się Misiulku, troszkę poboli, ale z każdą chwilką będzie lepiej. Jesteś kochanym, dzielnym ogonkiem

Misiowaci już na pewno zadbali, żebyś czuł się jak król Misiu I