 |
 | Piękne huskiego spojrzenie - niebieskooki Edi vel Pako |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pon 4:38, 10 Mar 2008 |
|
 |
|
 |
 |
EDI
Już opuszczałam schroniskowe progi, gdy podjechali nasi panowie z dwoma psami odłowionymi z bliskich sobie terenów - ponoć oba psiska błąkały się samotnie przez około dwa miesiące nim nam ten fakt zgłoszono. Możliwe, że uciekły z domów nawet jeszcze w czasie sylwestrowych fajerwerków...
Jednym ze zwierzaków był przepiękny syberian husky Edi, drugim Lolek w typie ON-ka.
Wykorzystałam chwilę, że chłopcy mimo stresu byli spokojni (po podaniu środka uspokajającego, ułatwiającego opanowanie psich nerwów) - i wykonałam parę zdjęć.
Ponoć obaj i bez owych środków są spokojni i łagodni.
Uroda Ediego, jak widać na zdjęciach, jest niezaprzeczalna
Kaganiec miał założony jedynie dla zasady Mogłam bez problemu zajrzeć mu w ząbki i do uszu.
Ma ok. 3 lat.

|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Wto 3:12, 06 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pią 2:47, 28 Mar 2008 |
|
 |
|
 |
 |
W parę dni po przywiezieniu Ediego do schroniska cudny łobuz podczas naszej nieobecności rozpracował kojcowe zabezpieczenia, pokonał wysoki płot schroniska i rozpłynął się niczym kamfora
Po dwóch dniach otrzymaliśmy informację, że pies w typie husky błąka się po terenie wsi oddalonej od Wielunia ok. 5 km - zaraz pojechaliśmy po niego wiedząc od razu kogo za chwilę tulić będziemy na nowo.
Po powrocie pod schronisko Ediego w aucie zobaczył jeden z panów pracujących w pobliżu, już od jakiegoś czasu rozglądający się za psem dla siebie. Zobaczył i... pies już do schroniska nie wszedł
Pierwszy tydzień wieści z nowego domu były budujące - pan problemów jakiś większych z psem nie miał, planował wycieczki rowerowe, ogólnie wyglądało, że się "dogadywali" fajnie. Edi jednak mieszkał w kojcu, co - jak już teraz wiemy - nie stanowi dla niego żadnej przeszkody. Psisko znudzone podczas nieobecności swych ludzi momentalnie wydostawało się na zewnątrz, nieważne jakich zabezpieczeń i wzmocnień starał się pan Ediego używać... Po dwóch tygodniach pełnych pogoni i poszukiwań psiego trampa nowa rodzina ze smutnymi minami odwiozła Ediego ponownie do nas...
Nauczeni doświadczeniem umieściliśmy Edisia w izolatce - to dużo mocniejszy kojec, ale 100 % pewności, że się włóczęga w końcu jakimś sposobem nie wydostanie - nie mamy Stąd pilnie poszukujemy mu ludzi, którzy ofiarują mu choć dom tymczasowy, ważne by nie w kojcu, a w mieszkaniu. Ze względu na zapewne spore potrzeby ruchu i zmęczenia ciała oraz umysłu - ludzie Ediego powinni znać specyficzne potrzeby psów północy i wiedzieć jak im sprostać.
Edi mieszkał w kojcu ze szczeniaczkami, teraz dzieli budę z sunią - i nie ma z tym problemów. Początkowo gdy był sam strasznie płakał, potrafił zawodzić godzinami Teraz zapewne już się nieco do nowych, stresujących warunków schroniska przyzwyczaił, a obecność psiego kumpla przy boku też go uspokaja.
Wobec samców nie zauważyliśmy jakiś niepokojących reakcji, idąc na smyczy po prostu psy obojętnie mijał.
Wobec ludzi jest psiskiem łagodnym, przyjacielskim.
|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 12:55, 20 Kwi 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Na początku zeszłego tygodnia w schronisku pojawiła się nastoletnia Klaudia z rodzicami. Dwa lata temu rodzinka adoptowała od nas kudłatą, niedużą Majeczkę (wysterylizowaną ), która jest królową podwórka, a teraz w końcu Klaudii udało się ubłagać rodziców o jej własnego, wymarzonego psa...
Wybór padł na Ediego
W czwartek pojechałam nową rodzinę naszego wędrowniczka odwiedzić, daleko nie mam, bo zamieszkał w podwieluńskiej wsi.
Gdy podjechałam Klaudia akurat wychodziła ze swoim PAKO ( ).
Psisko było bardziej niż niezadowolone z mej wizyty, bo mu się wytęskniony spacerek oddalał
Pogadałam z p. Basią i jej mężem, poznałam Majkę, obszczekującą mnie z przestronnego kojca.
Ponieważ już pierwszego dnia Pakuś pokazał co potrafi (sąsiad nie domknął dokładnie furtki i momentalnie tata Klaudii biegł z przestrachem w oczach za psiskiem) cała rodzina ma oczy dookoła głowy, a noce psiak spędza w domu. Mąż p.Basi pracuje nad dokładniejszym zabezpieczeniem całego terenu i przebudową kojca.
Nie minął nawet tydzień nowego życia naszego Ediego, a jego nowa rodzina nie wyobraża sobie życia bez niego. Oczywiście wiedzą, że w razie jakichkolwiek problemów mogą na nas liczyć, a gdyby stwierdzili, że jednak opieka na psiskiem ich przerasta - mają to powiedzieć otwarcie. Dziś jednak p. Basia postarała się bardzo podczas naszej rozmowy telefonicznej, bym nie miała złudzeń, że Pako jest ich psem, a Klaudia nie wyobraża sobie nawet utraty swego przyjaciela!
Wcześniej, przed Majeczką jeszcze, przez ok. 12 lat rodzinie towarzyszył pies w typie collie, więc Pako nie jest ich pierwszym dużym psem. Towarzyszy Klaudii w spacerach i odwiedzinach u znajomych, a jej tacie przy wycieczkach rowerowych
Czyli pozostaje nam mocno ściskać kciuki, by nasz Edi wraz z nowym imieniem zyskał nowe "spojrzenie" na życie przy ludzkim boku, i po prostu nie miał już potrzeby samodzielnego zwiedzania świata...
|
|
 |
 | |  |
Klaudiaa
Dołączył: 22 Kwi 2008 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń , Nowy Świat. |
|
 |
Wysłany: Wto 21:06, 06 Maj 2008 |
|
 |
|
 |
 |
Wykąpany to całkiem nie jest bo do wanny nie chce wejść xD
Ale wyczesany i tak z lekka umyty xD
A z Majka sie bardzo polubili z tego co zauważyłam xD
A co sie dzieje jak są obydwa wypuszczane z kojca xd
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |