Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Więc jeśli chodzi o kastrację Misia decyzja zostala podjęta. Nikt nie chce na to wyrazić zgody w rodzinie, po namyśle i w ogóle, tzn: ja po Waszych wypowiedziach i meilu od MałGośki bylam jak najbardziej za, ale cóż...Opiekę nad Misiem sprawuje moja siostra i jej dzieci, więc to oni musieli podjąć decyzję. Ja tylko sugerowalam...
Ale sytuacja wygląda podobnie jeśli chodzi o Pestkę. Mój tato stawia zdecydowany opór co do jej sterylizacji, więc suńka dostaje zastrzyki.
Ale na szczęście Misio się uspokoil, nie ucieka, jest niesamowicie spokojny i grzeczny i w ogóle same ochy i achy bym mogla pisac o tym naszym wlochatym mężczyźnie
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Kurcze dlaczego ludzie nic nie rozumieją zastrzyki to rąbanie psa hormonami Co to jest za polska obsesja że sterylka to krzywdzenie...rozumiem ,że niestety czesem chodzi o sprawy finansowe, czu współwystępowanie innych chorób, ale u zdrowego psiaka ryzyko nie jest wielkie.

No nic trzymam kciuki za porządne prowadzenie się Misia
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

Aniu popieram Cię w 100 %. Na dłuższą metę zastrzyki to pewne ropomacicze.
Maju czy zapoznałaś się z informacją n/t sterylizacji zamieszczoną na stronach
wieluńskiego schroniska? Tam znajdziesz fachowe argumenty przemawiające za celowością sterylizacji. Pokaż tekst Rodzinie. Mam nadzieję, że zmienią zdanie jeżeli naprawdę leży im na sercu dobro Pestki i Misia.
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Moje kochane ja jak najbardziej jestem za sterylizacją i staram się jak mogę z moją mamą tatę przekonać, ale tato jest tak zakochany w Pestce, że wszystko co wiąże się z zabiegami jest dla niego nie do zaakceptowania. Wydaje mu się, że może ją spotkać coś zlego...

Muszę go trochę bronić bo to z jego strony olbrzymia milość do Pestki. (Chyba nawet większa niż do mnie )

A tak poza tym, to nasz mysza miala dopiero jeden zastrzyk i zanim tak na dobre zaczniemy ją "paść" hormonami, to mam nadzieję, że mój tato "zmądrzeje" i zaakceptuje fakt sterylizacji.
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

W takim razie trzymam kciuki za tatę
Może podpuścić weta by przy okazji opowiedział tacie jakie korzyści dla psa płyną ze sterylki i że to z miłości się robi - tak sobie pomyślałam
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Kurcze - najgorsze jest to, że człowiek uczy się praktycznie tylko na WŁASNYCH błędach

Gdybym nie przeszła takich niewyobrażalnych stresów z naszą Dianką (troszkę opisałam też tutaj), a potem nie zajęła się schroniskiem - gdzie na każdym kroku widać efekt ludzkich "pomyłek" - nie wiem czy łatwo byłoby mi poddać psa sterylce... Bo to taka "krzywda" właśnie... Sama przecież dopuściłam moją Kacperkę, a potem przy cesarskim cięciu wyłam wetce w mankiet by ratowała jej przydatki - bo istniało zagrożenie, że trzeba będzie je usunąć). I co? 8 lat później znów wyłam wetce w mankiet, by mi psa ratowała, bo Kac miała nowotworowe zmiany na jajnikach Gdybym ją od razu wykastrowała - gdy pies był młody i tysiąc razy zdrowszy - nie waliłabym głową w ścianę przez swoją głupotę
(Ciemną zasłonę spuszczam na fakt umyślnego dopuszczenia Kacperki do ciąży, "dla zdrowia" Choć było to tysiące lat świetlnych temu, i wtedy nikt, nawet wet, bezmyślności tego czynu mi nie uświadomił - nigdy sobie tego nie wybaczę. Nigdy.)


Za Misia-Nie-Wedrowniczka trzymam kciuki I pytam - gdzie jakieś nowe fotki?

(Maja - nie zabij Zmieniłam Ci tytuł całego topiku... )
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

MałGośka napisał:

(Maja - nie zabij Zmieniłam Ci tytuł całego topiku... )



Zacytuję Sida z "Epoki lodowcowej" - "Jakiś wybryk natury, cyta w myślach"
Myślalam, żeby zmienić temat, bo w końcu teraz już oprócz Pestosa mamy w domu Misiaczka, więc nie wolno go pominąć i chcialam Cię o to prosić.
A tutaj niespodzianka Pani Adminka sama wzięla sprawy w swoje ręce

A co do zdjęć...cierpliwi zostaną nagrodzeni-obiecuję!
Zobacz profil autora
jnk
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005
Posty: 1604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wawa

Ha! MałGośka, jak ja Cię dobrze rozumiem! Też mam ochotę palnąć sobie w durny, pusty, ciemny łeb, że mojego apeta nie pozbawiłam klejnotów. Latał po całym pięknym Komorowie (bo się gad podkopywał pod ogrodzenie - co babcia załatała jeden podkop, to robił następny, ale na szczęście do czasu, bo w końcu babci udało się uszczelnić płot na całej długości ) i bzykał pewnikiem, co tylko się dało. Wolę nie liczyć szczeniaków i nie zastanawiać się nad ich późniejszym losem.
Maju, może powinnaś wejść na dogomanię, wydrukować kilka co bardziej drastycznych historyjek o szczeniakach duszonych, topionych, tłuczonych w reklamówce kijem i pokazać je rodzinie. Może to przemówi do ich wyobraźni. To taka upiorna ludzka małość - kochamy zwierzątka, ale tylko te swoje własne, los reszty jest nam kompletnie obojętny .

A tacie powinnaś podsunąć pod nos opracowania dotyczące ropomacicza i uzmysłowić mu, że po latach podawania hormonów Pestka ma je właściwie zagwarantowane dzięki jego obecnej nieprzejednanej postawie. Stare psy źle znoszą narkozę, więc weterynarz będzie być może próbował walczyć z ropomaciczem za pomocą tabletek, choć jedynym ratunkiem jest operacja. Tak więc za kilka lub kilkanaście lat czeka tatę przykry wybór - ryzykować operację i niewybudzenie się Pestki z narkozy czy liczyć na cud, nie operować i w konsekwencji bezradnie patrzeć na to, jak pies gnije od środka.

Przepraszam za dosadność opisu, ale uważam, że czasami jak się kimś nie potrząśnie, to nic do niego nie trafi.
Zobacz profil autora
Maja
Moderator
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń

Moi Kochani Forumowicze, dzisiaj tzn:10.10.2006 r. mija równo roczek, od kiedy to Pesteczka, wcześniej znana pod schroniskowym kryptonimem Awanturka , zostala zaadoptowana przez naszą rodzinę
Oj pamiętam ja ten dzień doskonale i tego bialo-czarnego ogonka szalejącego po dworze z Mrówką.Nawet się zlapać jej nie dalo, tak szalala (z resztą to pozostalo jej do dnia dzisiejszego )
Och co my przez ten rok już zdąrzyliśmy razem przeżyć:
1) Chyba najważniejsze, a poza tym najgorsze, czyli wstrędne choróbsko i strach, że mala nie przeżyje (na szczęście moja mamcia-pielęgniarka wiedziala co robić i po 6 dniach podawania lekarstw, które zdawaly się nic nie pomagać, na silę, strzykawą nakarmila malą zupką. Gdyby nie to nie mialabym dzisiaj okazji do radoszczenia się).
2)Niezliczone straty w kapciach jakie ponieśliśmy, kiedy to Pesteczka odzyskala sily witalne, dawną figurę i kiedy to zaczęly swędzić ją ząbki!
3) Nie wspomnę już o licznych śniakach, ukąszeniach i zadrapaniach, które to raz po raz pojawialy się na moich rękach aż do wysokości lokcia, kiedy to psuni naszej zachcialo się zabaw w "gryzionki"
Moglabym tak wymienić jeszcze bardzo dużo rzeczy, które nas spotkaly w ciągu tego roku, wycieczki, spacery na których to fruwam za nią w powietrzu ,bo "idzie jak czolg", powitania jakich nigdy wcześniej nie widzialam u żadnego psiego osobnika,pobudki, kiedy to wsuwa się pod koldrę i mokrym nosem trąca aby ją pomiziać, bo przecież już nie śpi i cale mnustwo innych radości jakich każdego dnia dostarcza nam ta slodycz na czterech lapach

Ach aż mi się lezka w oku zakręcila ze wzruszenia.

A jeśli mowa o roczniacach to jeszcze dodam, że mija nam również już 7 miesięcy odkąd mamy Misiaczka, naszego kochanego rudzielca, niezwykle uroczego (wiem, że może to nic ale dla nas dużo i gdybyśmy mieli jeszcze raz wybierać ratować wlochacza przed mrozem i zimnem czy przechodzić obok niego obojętnie, jak czynili to inni, to chyba nikt z naszej szóstki nie zawahalby się ani chwili i po raz drugi, trzeci czy dziesiąty zrobilby to samo, czyli dal mu dom i duuuuuuuuuużo milości, na jaką zasluguje niewątpliwie. Bo nie ma nic cudowniejszego niż patrzeć na tą naszą dwójkę, która zamienia się w psi tajfun i wiruje po mieszkaniach w szalonej zabawie).

Kurde i znowu się wzruszylam. Ech...


Dla przypomnienia:


Jakość niezbyt ale modelka profesjonalna i widać tę uroczą i niepowtarzalną plamkę na nosku
Zobacz profil autora
Awanturka zwana Pestką i Misiek Wędrowniczek
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



wielu, bardzo wielu kolejnych rocznic razem
no ale do tego jest potrzebny zabieg o którym duzo już napisano - ale to wszystko prawda. Ropomacicze to bardzo nieciekawa historia. Poprzedniczkę Misia - Pumę udało nam sie w wieku 13 lat z tego wyciągnąć, ale były w sumie 2 bardzo poważne operacje, cierpienie suni - także po zabiegach, dyżury i nieprzespane noce - jak z maleńkim dzieckiem, itd. Lepiej zaingerować teraz, młody organizm lepiej to zniesie
merdanko od Misia
pozdrawiam - Misiowaty
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Stówki jeszcze
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Z lekkim opóźnieniem - wszystkiego najlepszego
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Kolejnych szcześliwych lat jak ten czas szybko leci. Coś niesamowitego.
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

My tez dolanczamy z opoznieniem ale zyczenia jak najbardziej szczere i gorace kolejnych nastu lat razem zycza Krakusy
Zobacz profil autora
apla
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Lip 2005
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Świebodzice

Jak to już rok Że niby kiedyyyy hęęęę
Stu kolejnych razem tak sczzesliwych latek Wam życzymy
Zobacz profil autora
Pestka,Misiek-Wędrowniczek i Murzyńska Muszka :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 5 z 15  

  
  
 Odpowiedz do tematu