 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
wiata
Zwierzofan

Dołączył: 12 Sty 2007 |
Posty: 691 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Rybnik |
|
 |
Wysłany: Pią 11:14, 09 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
No i przebrnęłam przez kolejny cały topik. Jak to czasem dobrze iść do pracy na nieco późniejszą godzinę. Psiurki są odjechane.
Jak czytałam ten moment, w którym Murzyn był jeszcze do oddania to już prawie ją u siebie widziałam , a parę stron dalej suprise, mała już nie do adopcji. Dobrze, że doczytałam do końca zanim zaczęłam moją drugą połowę męczyć o malucha. Murzynek bardzo mocno utkwił w moim serduchu. Jak będę miała więcej czasu to napiszę czemu, ale do tej opowieści będę potrzebowała również spokoju i psychicznej odwagi, więc może to trochę potrwać, historii Figi jeszcze nigdy nikomu (poza moją najlepszą przyjaciółką) nie opowiadałam i nawet teraz gdy o tym myślę mam sercoskurcz, żaby w żołądku i jakieś takie szkliste oczy...
W każdym razie psiaki boskie, a takie spanie pod narzutką jest mi już znane, tylko, że jakoś dopiero to zdjęci mi o tym przypomniało, bo to już też prahistoria...
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Maja
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006 |
Posty: 423 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń |
|
 |
Wysłany: Sob 13:00, 17 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Aska napisał: | MałGośka napisał: | Gdzie to rudo-bure skołtunione brzydactwo sprzed roku? |
No wiesz Małgosiu , brzydactwo  |
Aska- Misio sprzed roku to byl obraz nędzy i rozpaczy-niestety
MałGośka coś na ten temat wie, bo miala okazję go "odlawiać".
Chude to bylo, brudne jak nieboskie stworzenie, z pokoltunioną, posklejaną sierścią...ale za to z wielkimi, brązowymi ślepiami, w których zakochaliśmy się bezpamięci
Dlatego cieszy nas fakt, że zauważone zostalo, iż Misio wypięknial i stal się "rasowym mieszańcem" takim cudnym i puszystym
A tak na marginesie, to nie wiem (nie pamiętam) czy pisalam o tym wcześniej na forum (ale myślę, że jednak nie), że na początku uważaliśmy, że Misio to ...Misia(!) i to na dodatek w ciąży
Dopiero kiedy byl zabierany z kojca na sterylizację, okazalo się, że ona to on!!
Bylo dużo śmiechu z tego. W sumie kto w tym wielkim futrze, na dodatek wystraszonym mógl cokolwiek zauważyć!
Ale ladna by z niego byla pannica

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Maja
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006 |
Posty: 423 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń |
|
 |
Wysłany: Czw 15:18, 12 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Mam tochę czasu, więc podziele się z Wami moi mili pewną historią z dreszczykiem, z udzialem mojej malej Muszki.
Zdarzenie mialo miejsce w Wielką Sobotę okolo godziny 17:00, więc juz domyślec się możecie, że bylby problem z weterynarzem.
Ale zacznę od początku. Wlaśnie o wyżej wymienionej godzinie zabralam Muszkę wraz z Pesteczka na dwór, żeby pobiegaly i zalatwily swoje potrzeby. Mieszkam w bloku, w którym na dole przy schodach leży wielka wycieraczka, która jest ulubionym miejscem naszych piwnicowych, bezdomnych kotów. I wlaśnie tego dnia jeden z nich-ogromne kocisko- wylegiwalo się na niej. Pestka zbiegając z góry kota nawet nie zauważyla tylko z wielkim impetem dopadla drzwi wyjściowe, w celu jaknajszybszego wybiegnięcia na trawkę. Natomiast Muszyna jako ogromnie przyjazne zwierzę kotka zaczęla obwąchiwać. Kot byl prawie dwa razy taki jak ona, ale przeciez dla niej żaden problem. Jednak psa udalo się odciągnąć od kota i spokojnie pomaszerowalyśmy sobie na przechadzkę.
Kiedy weszlysmy we trzy na klatkę, historia się powtorzyla, czyli Pestka kota nie zauważyla, natomiast Mucha owszem... To byly sekundy, nie wiem kiedy kocisko zaatakowalo mi Muszkę i uslyszalam tylko okropny pisk psiaka i pelno krwi na ziemi...Psie stalo przestraszone, dygotalo z przerażenia...Chwycilam Muszkę pod pachę, nie patrząc, że krwawi i calą kurtkę będę miala w czerwone kropki, szybko zanioslam do domu. Pierwsza nasza reakcja byla taka, że pies ma wydlubane oko...Po ilości krwi na ziemi możnaby bylo tak sądzić, ale mój tata widząc spanikowaną mame i mnie, wziąl i zająl się Muszką. Przetarl caly pyszczek,oczęta...
Na szczęście okazalo sie, że oko ocalalo, a krew tylko na nie trysla kiedy kot drapnąl malą. Wyglądalo to fatalnie, niedość, że my w stresie, że weta żadnego nie zlapiemy, to biedna Muszynka przerażona byla i obolala...
Na szczęście skończylo sie na podrapanym pyszczku i stresie u ludzi i zwierząt.
Pestka troskliwie zajęla się maluchem. Liżac ją i delikatnie trącając lapką
Teraz Muszka ma uraz do kotów i jak widzi jakiegoś to wydaje z siebie przeraźliwe dźwięki...
Wstyd się przyznać, ale wtedy po raz pierwszy myslalam, ze zejdę na dól i rozszarpię futrzaka, za to co zrobil mojej malej Muszuńce. Jednak szybko mi to minęlo i instynktu mordercy w sobie jednak nie odkrylam
I tak dla przypomnienia:
Pestka
Muszka
Misiek przystojniak

|
Ostatnio zmieniony przez Maja dnia Czw 15:48, 12 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 10 z 15
|
|
|
|  |