 |
|
 |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Śro 21:31, 03 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Nio super niuśka
Hmm,dobrze,że Łapka nie wpadła na pomysł kręcenia choinką..Na razie tylko rozciaga łańcuch po pokoju.No i jeszcze prawie ściągnęła sznur lampek,prawie przewracając choinkę.Mówię ,,prawie,,bo na szczęście akurat stałam obok tej choinki i mogłam ją złapac.
Swoja drogą Maju,to zdumiewające,jak takie małe istotki doskonale radzą sobie z taką duża choinką. 
|
|
 |
 | |  |
Maja
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006 |
Posty: 423 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń |
|
 |
Wysłany: Śro 22:26, 03 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Amie tak, tak, tak-poproszę
A co do tematu choinki, to już go nie ma, ponieważ dzisiaj mój tato choinkę rozebral A byla taka śliczna, ale cóż maly terrorysta stwarzal zagrożenie dla życia i zdrowia swojego, jaki i pozostalych domowników, a także ich gości
Edytko takie male istotki, choć niepozorne są najbardziej groźne i nieustępliwe w swych dzialaniach. Mam to nawet uwiecznione na krótkich filmach z udzialem Murzyna, Pestki, wielkiego zaglówka z lóżka a także sloneczka( to poduszeczka, która jest przedmiotem stalej walki pomiędzy suniami 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Maja
Moderator

Dołączył: 06 Lut 2006 |
Posty: 423 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń |
|
 |
Wysłany: Sob 17:34, 17 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
I stało się!
15-ego lutego Pestunia miała sterylizację.
Po krótce mogę powiedzieć, że nie zdawałam sobie sprawy z tego, jakie emocje może wywołać "zwykła" sterylizacja.
Płakaliśmy wszyscy jak dzieci. Od momentu, kiedy Pesteczka zaczynała opadać na stół po otrzymaniu zastrzyku, poprzez czas oczekwania w domu na telefon, że można już zabrać małą od weterynarza, aż do momentu kiedy wybudziła się całkowicie.
Kiedy wetka zobaczyła jak 3 dorosłe osoby (mama, tata i ja) płaczą, bo piesek zasypia i staje się niewładny, roześmiała się i kazała nam się zabierać do domu. Ludzie, którzy czekali w lecznicy patrzyli na nas trochę jak na obcych ale cóż...uczucia
W sumie operacja poszła szybko, jednak nie obyło się bez atrakcji. Okazało się po otwarciu brzuszka, że Pestunia ma krótsze wiązadełka (chyba dobrze zapamiętałam) i nieco głębiej osadzone niż u innych suczek i trzeba było rozciąć brzuszek bardziej i nasza mała będzie miała szramę na całym brzusiu. No i miała przy okazji zrobioną liposukcję
. Wycieli jej nieco sadełka. Ale to sadełko to już wina mojego taty, bo według niego to Pestulka jest malutka i chudziutka, czego nie widzą inni, np: wetki
Teraz Pestunia leży w łóżku, w ręcznie uszytym kaftaniku, ponieważ niestety nie było na nią rozmiarku, przykryta kocykiem i zajmuje całą naszą uwagę w ciągu dnia jak również i w nocy. Nie zostaje sama nawet na moment. Zawsze jest w pobliżu ktoś, kto miźnie, porozmawia z nią i oczywiście ochroni przed Murzynkiem, chociaż i ten mały wampir i szaleniec jest jakoś dziwnie spokojny, tylko co jakiś czas musi wspiąć się na łóżko i powąchać suńkę.
To by na razie było tyle. Później dodam fotki rekonwalescentki w jej twarzowym fartuszku w kratkę, uszytym z koszuli swojego pana 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 8 z 15
|
|
|
|  |