 |
 | ON-ek Pako - łodzianinem :) |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 6:05, 25 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
PAKO
Gdy nasza wolontariuszka wyprowadziła mi Pako do zdjęć westchnęłam tylko - kolejny staruszek w typie ON-ka...
Jakież było moje zdziwienie, gdy zorientowałam się, że za tą smutną, wyniszczoną, strasznie chudziutką i chorą psią powłoką kryje się wyjątkowo wesoły duch I to wcale nie stary, jedynie dojrzały - na moje oko około 4-letni.
Pako przywędrował na podwórko pewnego pana radnego, który postanowił prosić nas o pomoc i zaopiekowanie się psiakiem. Do tego czasu dokarmiała psinę babcia - nie miała z nim żadnego problemu pomimo swego wieku Niestety nie było możliwości by Pako u nich został, i tak w połowie lutego domem dla zabiedzonego zwierza stał się schroniskowy kojec.
Pako w tej chwili jest podleczany, ewidentnie jest wycieńczony, musi więc mieć podniesioną odporność całego organizmu. Problemy skórne - mamy na razie nadzieję, że wynikają z ogólnego złego stanu psa i że nie jest to nic przewlekłego.
Podczas sesji foto Pakuś szalał nieprzeciętnie - choć w schronisku był wtedy dopiero drugi dzień - dla osób przechodzących nie było po nim widać cienia stresu. Zachowywał się tak, jakby nie mógł nacieszyć się obecnością człowieka przy swym boku i chciał to w pełni wykorzystać, czyli wyszaleć się i wybawić na zapas... Łapał smycz i z nią się wygłupiał - jednak zabawa przestawała być fajna, gdy smycz wypadała z człowieczej ręki. Gdy już totalnie wyślinił smyczkę znalazłyśmy patyk, który stał się momentalnie najwspanialszą zabawką pod psim słońcem Nie przejął się aparatem, który dla większości psów jest takim strrrrasznym sprzętem, tylko podbiegł do mnie radośnie wywijając ogonem i wpychał badylka z miną pełną nadziei na szaleństwa
Pako więc wydaje się być psem dość pewnym siebie, radzącym sobie dobrze w nowych sytuacjach, ale jednocześnie potrzebującym człowieka - kto wie czy kiedyś nie miał ukochanego pana, który nauczył go cieszyć się życiem...
Jednak choć sprawiał wrażenie zupełnie oddanego zabawie - "katarek" z nosa i ilość śliny jaką wydzielał ewidentnie wskazywała na psi stres... Do tego na widok samochodu zamierał przybierając piękną wystawową pozę i wpatrywał się intensywnie, jakby próbował wypatrzeć coś dla siebie ważnego... albo... kogoś?

|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Sob 22:36, 24 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Sob 22:33, 24 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Wspaniały Pako potrzebował zaledwie paru tygodni by cały świat swą osobowością zauroczyć
Po kilkunastu dniach od opisania go w necie zostałam zasypana pytaniami, prośbami, a czasami wręcz żądaniami o jego adopcję
Pierwszym odpowiednim człowiekiem dla naszego psiaka wydał mi się pewien pan ze Śląska, i to w jego ręce postanowiłam Pako oddać. W tym czasie zgłosiła się do mnie wspaniała rodzinka z Łodzi - bardzo już w Pako zakochana, ale psiak przecież miał jechać na Śląsk. Jak zwykle jednak, dopóki nasz podopieczny nie zaaklimatyzuje się w nowym domu - nie dowierzam losowi i wolę pozostawić sobie dodatkową "furtkę"... Poprosiłam więc panią Mirkę, by poczekali parę dni, aż wszystko będzie jasne.
I... wykrakałam
Potencjalny pan Pako nie dotarł do nas i musiałam z tej adopcji zrezygnować.
Szkoda, że nie mogliście usłyszeć radości jaka w efekcie mego "krakania" zapanowała w Łodzi
Pani Mirka odbierając mój telefon była przekonana, że chcę tylko poinformować o fakcie wyadoptowania Pako... a dzwoniłam by ustalić szczegóły adopcji
Mam dziwne wrażenie, że to wszystko nie było przypadkowe...
Dziś, z samego rana, p. Mirka z mężem, synem Tomkiem i psim domownikiem - 7 letnim Spajkiem, ruszyli do Wielunia, na spotkanie swego nowego przyjaciela
Nasza Madzia była przy ich spotkaniu:
Madzia napisał: | Pako pojechał do domku. Wzięli go wspaniali ludzie, naprawdę widać, że kochają psy. Pako usiadł zadowolony w aucie i pojechał  |
Pierwsze wieści ze wspólnych chwil - Pako czyściutki, choć może wciąż raczej pachnący "inaczej" Grzeczny i... wpatrzony w swego nowego człowieka, za którego wyraźnie wybrał Tomka
Spajka zaciekawiony obwąchuje, za to Spajk z lekka zdenerwowany nową sytuacją.
W poniedziałek wizyta u rodzinnego weta.
Cała rodzina wpatrzona w Pako.
A Pako? Już wpatrzony w SWOICH ludzi...
No. To teraz moi kochani wspólnymi siłami namawiamy Tomka, by sam tu się pojawił i o nowym członku rodziny pisał 
|
|
 |
 | |  |
 | Pako |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 20
|
|
|
|  |