Niuńka w typie kaukaza - u Beaty pod okiem Elzy :)

Beata napisał:

Czy to ta Sara która jest w sronisku we Wrocławiu?

Nie, to ta psinka:
http://www.wielun.fora.pl/wielunskie-psy-szczesliwe,4/sarah-spod-sieradza-finka-juz-u-majki,897.html

A Sara-leonbergerka nadal w schronisku.

Anna napisał:

Poznałam kiedyś jednego kaukaza. Był niezwykle przystojnym i masywnym blondynem... Gieroja bała się cała okolica, ale jak się z nim zaprzyjaźniłam, to okazało się, że to najsłodszy pies pod słońcem

Bo przy słodkim człowieku wszystkie psy będą słodkie !

Elzo

, Beato

Wysłany: Pon 13:51, 02 Mar 2009

Kilka nowych fotek Niuni, z którą bywa różnie.

Beata i Paweł dzielą się z nami wrażeniemi ze wspólnego życia na bieżąco.
A jest co opisywać...

Wycierane łapek.

Czesanie.

Relaks.

Nowe spanko, kołderka i podusia.

Oglądanie TV.

Uwielbiam ten śnieg.

Wysłany: Śro 1:36, 04 Mar 2009

Raaany, ale ona piękna

I za każdym razem jakby bardziej - Beata, czym Wy ją karmicie?

Bo że miłością to wiem

Wysłany: Śro 15:34, 04 Mar 2009

Witam

No cóż... Nie wiem czy mogę mówić. Kupujemy świńskie nóżki i dajemy jej 2 razy w tygodniu. Do tego żeberka - no takie żeberkowe kości - i dajemy jej je 3 razy w tygodniu. Ale nie cały czas - zmieniamy czasami na watróbkę, serca, skrzydełka itd.

A teraz dostane opierdziel, że źle karmie psa....

Wysłany: Śro 15:36, 04 Mar 2009

Suchą karme tez jej dajemy.

Wysłany: Czw 10:10, 05 Mar 2009

Beata napisał:

Witam

No cóż... Nie wiem czy mogę mówić. Kupujemy świńskie nóżki i dajemy jej 2 razy w tygodniu. Do tego żeberka - no takie żeberkowe kości - i dajemy jej je 3 razy w tygodniu. Ale nie cały czas - zmieniamy czasami na watróbkę, serca, skrzydełka itd.

A teraz dostane opierdziel, że źle karmie psa....

Nieprawda

Wysłany: Pią 15:59, 13 Mar 2009

Witam

Wielkie podziękowania dla Pani Eli, że nie zabierze nam Niuni

Otóż tak sie składa że musimy sprzedać dom i wracamy do moich rodziców, gdzie są też pieski i mała działka, dlatego balismy się że nie bedziemy spełniali warunków aby Niuńka mogła być znami.
Niunia tak samo jak my przeżywa to całe zamieszanie ze sprzedaniem domu. Nie wiem dokładnie co myśli, ale odnoszę wrażenie, że biedna boi sie że Ci wszyscy klienci którzy Nas ostatnio odwiedzali przychodza po Nią. Wnioski te wzięły się z faktu, że jeszcze miesiąc temu kiedy Niunia miała ochote na to by ją głaskać machała do Nas ogonem, a kiedy tego nie chciała to poprosu lekceważyła naszą obecność i nie przywiązawała uwagi czy ją głaszczemy czy też nie. Teraz natomiast wystarczy że się na Nią spojrzy, przejdzie koło niej, bądź coś powie od razu macha ogonkiem, rozkłada sie do pieszczot itd. Nie mówiąc o tym że przed snem przychodzi do sypialni abyśmy ją na dobranoc pogłaskali. A gdy przychodzili obcy ludzie, dała im sie pogłaskac ale szybko szła do Pawła lub do mnie. Nie wiem, może się myle, ale jesli nie to strasznie mi przykro że jeszcze Niuńka cierpi z tego powodu

Jak najszybciej bedziemy sie starali kupić działkę i wybudowac drugi dom, ale napewno potrwa to z rok. Nie da sie szybciej.

Wysłany: Sob 1:05, 14 Mar 2009

Beata napisał:

Wielkie podziękowania dla Pani Eli, że nie zabierze nam Niuni

Oj Beata

Wszak to widać, słychać i czuć jak Niuni u Was dobrze

Ze zmianą adresu Elza na bank się pogodzi

A że Niunia inaczej się zachowuje... wyczuwa zmiany. Miziajcie, kochajcie, będzie dobrze

MÓJA PSIUNIA MNIE WYKORZYSTUJE

!

Tak się zastanawiam i nie wiem co zrobić aby Niunia gdy np zarwie sie ze smyczy - nie uciekała tylko słuchała Nas. A Ona co - jak poczuje że smycz sie poluzowała to od razu w pędy. I można wołać, biec za nią itd i zero reakcji.

Nie wiem jak mam ją tego nauczyć. Niunia to wielka cwaniara. Jak ma interes typu łakoć to szybko przychodzi, a jak nie to ma wszystko gdzieś byle by pozwiedzać okolice i najlepiej samemu - bez Nas.

Ta Nasza Niunieczke to aparatka nie do podrobienie. Mały łabuziaczek wie że źle zrobiła bo po znalezieniu jej wraca grzecznie do domku ze spószczona głową i leży na kołderce wzdychając i co chwile trzepocąc rzęsami. I podejdzie taka skulona, usiadzie na przeciwko, spóści oczęta, poliże po dłoni i ja wymiekam. Ona to wykorzystuje bo wie że jest już dobrze!

Wiec jak nauczyć Niuńkę by mnie słuchała, i jak wołam Niunia do mnie! lub Niunia choć! to powinna przybiegać a nie ja zrywam gardło, wychodze z pokoju a Niuńka dalej leży na miejscu i wzdycha, że przeszkadzam jej w drzemce

! NO JAK?

?

Witam
Widzę, że forum przygasło. Czyżby moje pytanie wysłane pół rou temu było dla Państwa za trudne? Trudno. Odpowiedź brzmi tak - zawsze miej przy sobie pysznego kurczaka!

Pani Ela mówiła, że Niuńka cieszy się wielkim powodzeniem na tym form i że wiele osób jest zaiteresowanych jej losem, a tu cisza. Nikt sie nie pyta co u Niuni, jak sobie radzi w nowym otoczeniu i z nowymi koleżankami? Trudno.
Powiem tak - przykro mi!

Niuńka jest wspaniała i niech zazdroszczą wszyscy którzy mieli ją blisko siebie i z wielu różnych przyczyn musieli ją oddać. Szybko zaakceptowała nową systuację i jest wspaniała. Akceptuje nowe otoczenie, szanuje szczeniaczki i ich mame. Z czwartą sunią nie wchodzi w konflikty i raczej się unikają. Żabka jest dużo mniejsza od Niuńci, ale ona jako pierwsza zamieszkała dom moich rodziców i było to jakieś 8 lat temu wiec nie dziwota że nie pozwala Niuńci aby Ona była górą. Akceptują sie, ale unikaja i wszystko jest super. Prześlę Pani Eli nowe zdjęcia i poproszę by je umieściła. Może jednak ktoś bedzie miał ochotę zobaczyć Niuńkę.
Byłyśmy też ostatnio na kontrolnej wizycie i Niuńcia to okoz zdrowia. Serduszko, płucka, uszka i stawy są oki. Ząbki też dobrze czyszcze i dziekuję Pani Eli za porady jak to robić.

No cóż pozdrawiamy wszystkich.

Beatko nei tak pewnei poprostu natlok przeroznych obowiazkow i brak czasu sprawia ze malo nas sie odzywa
Mnie ostatnio brakuje conajmniej 8 h do doby i mysle ze i to by bylo malo.
Jesli chodzi o ucieczki i tz sluch wybiorczy chyba najprostrza metoda jest sposob na smakolyk musicie w niunce wycwiczyc iz wracajac do Was jej sie to poprostu bedzie oplacac.
U jednego psa bedzie to smakolyk u innego pileczka a jeszcze inny zrobi wszytsko za myzianie i tulenie - kwestia indywidualna znajdzcie to cos a bedziecie w pol drogi.
U nas przy Taszce - tez duza kobietka na poczatku nauki zaopatrzylam sie w dluga linke z porzadnym karabinczykiem (linka 15 metrow) i na takim sprzecie chodzilam z mala na spacery oczywiscie na otwartej przestrzeni linka byla puszczana luzno i Taszenka zwiedzala na wlasna lape okolice i na slowo klucz u nas haslo Tasza do mnie pies mial wrocic na poczatku stale byl to jej ulubiony przysmak w rece tak by do widziala i po ja wiem miesiacu czasu Taszka wracala juz tylko na haslo. Dodatkowo linka swietnie sie sprawdza bo gdy chwilowo pies cierpial na tz sluch wybiorczy zawsze latwiej gonic dluga linke niz cwana kudlata bestie.Jedyny minus linki jest jak idziecie w teren gdzie jest duzo drzew wtedy linka lubi sie gdzie zaplatac ale jakies minusy musza byc.
Co do wolania psa w domu taka sama zabawa pies musi wiedziec ze mu sie oplaca ruszyc zadek ze przyjscie bedzie czyms nagrodzone.
A co do zdjec chetnie pomoge moj emilek [link widoczny dla zalogowanych] slij i jak dojda powstawiam

Przy takiej Gabi smakołyk to na przykład świetny pomysł, ale i tak przegra zawsze z jakimś super zapachem, tropem. Nie mogę udzielać rad w tym zakresie za bardo, bo mój pies przychodzi do mnie chętnie o ile tylko nie ma czegoś ważniejszego do zrobienia :/

A pewnie, że zdjęcia chętnie zobaczę. Zawsze mnie cieszy widok psa na swoich włościach

Anna napisał:

Przy takiej Gabi smakołyk to na przykład świetny pomysł, ale i tak przegra zawsze z jakimś super zapachem,

Ania mam kumpela ktora ma w domu wyżlice Dusia uwielbia pracowac na tropie przy okazji uwielbia tez znajdowac psie perfumy i kumpela specjalnie dla niej wlasnie w momencie nauki powrotu przyzadzala Duśce suszona watrobe - smierdzialo to straszi ale pies uwielbial ten smrodek i zawsze jak wiedzial ze pancia ma smrodka to czujnie nadsluchiwal kiedy zostanie przywolany.

Miałam na myśli kiedy pies biega parę metrów przede mną i złapie trop np. zająca - mamy takie pod lasem. I wtedy nie ma jak mu zamachać przed nosem ową np wątrobą.
Ale swoją drogą to zobaczcie co my wyprawiamy, kawałki kurczaka, suszone wątroby - normalna kobieta to z torebką idzie na spacer a nie z jakimś mięsiwem