 |
 | Murzynek Bambo... :) |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Czw 0:58, 24 Lis 2005 |
|
 |
|
 |
 |
BAMBO
Ma około 2 lat.
Wałęsał się już dłuższy czas, gdy otrzymaliśmy zgłoszenie... Miał czerwoną obróżkę - pewnie posiadał kiedyś pana... Jednak nikt w okolicy psiaka nie znał, nikt nie szukał
I tak w połowie października Bambo zamieszkał w naszym schronisku.
Na początku był wystraszony - stres był naprawdę spory. Teraz, po 1,5 miesiąca, Bambo czuje się już prawie jak u siebie Wie dobrze, z którą psicą lepiej nie zadzierać, do której się pozalecać, przy których ludzkich czynnościach najlepiej towarzyszyć, kiedy się szybko ewakuować, a kiedy właśnie namiętnie wpatrywać w ludzkie oczy
Jednak psisko nie jest zupełnie wyluzowanym psem... Stara się mieć wszystko na oku, tak by wyczuć ewentualne zagrożenie. Za takie uznał aparat foto - więc mimo moich niesamowitych podchodów, mimo sztuczek i przekupstwa - nie byłam w stanie zrobić Bambolkowi dobrego zdjęcia :/
Gdy tylko dostrzegał oko aparatu - znikał... Dlatego ma na fotkach takie nieszczęśliwe minki No i żadna nie oddaje w pełni jego urody i uroku
Bambo jest nie tylko pięknym kudłaczem Jest również strasznie kochany Jego niezbyt duże ciałko aż prosi się by je wytulić na wszystkie sposoby... Ale trzeba być przy tym delikatnym - psiak spogląda z taką miną jakby nie oczekiwał dobrego słowa
Sądzę jednak, że to kwestia czasu - w kochających ramionach ma szanse stać się "normalnym" psiakiem...
Na razie biega wymachując swoją czarną kitą, sprawdza kto właśnie odwiedził schronisko, jak trzeba to i poszczeka na intruza

|
Ostatnio zmieniony przez MałGośka dnia Czw 23:40, 01 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Czw 23:38, 01 Cze 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Ostatni tydzień maja to dla naszego czarnuszka początek nowego życia!
W zeszłym tygodniu wypatrzył go w necie pan Marek. Skontaktował się ze mną, wypytał o chłopaka dość dokładnie. Nie wiązałam jednak z tym większych nadziei, bo Bambuś niestety należy do psiaków, którym szczęście jakoś nie sprzyja i nawet jeśli ktoś się o niego zapytał, to już więcej się nie odzywał.
Jakże się pomyliłam! I jak z tej swojej pomyłki sie niezmiernie cieszę!
Rodzina pana Marka straciła poprzedniego ukochanego towarzysza życia... Ponieważ był to również czarny Bambo pan Marek oczu nie mógł od naszego chłopaka oderwać! Przyjechał do nas z odległych Tarnowskich Gór tylko po to, by Bambo poznać i móc namówić na adopcję również swą mamę. Pani Regina nie bardzo chciała się zgodzić na kolejnego psiego przyjaciela - za duży był ból po stracie poprzednika. Ale - syn się uparł
Przyjechali więc razem. Bambo, troszkę wystraszony - grzecznie podreptał z nimi na spacerek, a następnie dał się "zapakować" do samochodu. W drodze początkowo bardzo się denerwował, trząsł się i wyraźnie był przestraszony, jednak z czasem, ciągle przez swą nową panią głaskany - uspokoił się i poddał cały nowemu życiu
Już podczas podróży został wyczesany, w domu również wykąpany - i ponoć ludzie na spacerach nie mogą wyjść ze zdziwienia, że TAKI piękny pies mieszkał w schronisku nikomu nie wpadając w oko!
Rozmawiałam dziś z przesympatyczną panią Reginą - i muszę przyznać, że chyba to było jakieś zrządzenie losu. Oni po prostu do siebie pasują idealnie
A jak przebiega aklimatyzacja? Powolutku Bamboszek przekonuje się, że to jego dom, jego ludzie. Jest grzeczny i kochany - choć pewnie długo jeszcze będzie przyzwyczajał się do tego, że niczego nie musi się obawiać... Bardzo przeżywa rozstania ze swoją panią - szczeka donośnie zostawiany sam w domu, co w bloku jest sporym problemem. Będą jednak ćwiczyć samodzielne zostawianie - podrzuciłam parę pomysłów, jak przekonać czarnuszka, że to nie są rozstania na zawsze - trzymajmy więc kciuki za wspólną pracę 
|
|
 |
 | |  |
 | Bambo |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 23:12, 04 Cze 2006 |
|
 |
|
 |
 |
A to dzisiejsze wieści ze źródła
Marek napisał: | Minęło kilka dni, odkąd zabraliśmy ze sobą Bamba. Podróż do Tarnowskich Gór zniósł dobrze, chociaż był nieco spłoszony nową sytuacją, jechał na kolanach mojej mamy (mamę lubi najbardziej,do siostry i do mnie trochę jeszcze nieufny), na postoju został wyczesany (nawet to lubi). Po przyjeździe bał się wejść do bloku i po schodach (mieszkamy na 1 p.), ale teraz już czuje się dobrze w nowym otoczeniu. W naszym mieszkaniu obowiązują trzy zasady: każdy ma swoją michę, każdy ma swoje legowisko, chodzimy na długie spacery; chętnie je zaakceptował. Sprawia wrażenie zadowolonego i nie ma z nim żadnych problemów; bardzo Bamba lubimy. Los sprawił, że Bambo przypomina nam o naszym poprzednim piesku, który towarzyszył nam przez 15 lat i był imiennikiem obecnego, bo też był... Bambo. |
|
|
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 20:48, 11 Cze 2006 |
|
 |
|
 |
 |
Marek; 08 Cze 2006 napisał: | [...] Teraz o Bambo: myślę że jest zadowolony, wczoraj jak wrócił ze spaceru wieczornego tak się cieszył, że zrobił kilka szybkich przebiegów przez wszystkie pokoje, często merda ogonem i podchodzi do nas aby posiedzieć będąc opartym o czyjąś nogę. Bambo reaguje na swoje odbicie w lustrze, kręci głową i się przegląda, podobnie uważnie obserwuje ruchomy obraz telewizora. Natomiast na razie nie interesują go zabawki, gumowy jeżyk i piłeczka, ani aportowanie, lubi za to pogryzać preparowane ucho świńskie.
Ogólnie jest cichym i spokojnym pieskiem, jeszcze się nie zdenerwował na żadnego człowieka, warczy tylko na psy które go zaczepiają i na koty, w ciągu tych paru dni szczeknął chyba tylko dwa, trzy razy. |
Byle tak dalej Denerwować na innych ludzi nie powinien się nigdy, za to zorientowanie się po co podtykają mu jeżyka pewnie zajmie mu chwilkę - ale sądzę, że dość krótką
Rozczuliło mnie natomiast to opieranie się o nogę - widać potrzebuje chłopak pewności, że ktoś przy nim jest
Nie wiem jak namówić Marka na pojawienie się tu osobiste - bo się chyba zastanawia - może Wy mnie wspomożecie? Nie ma jak odpowiednie argumenty, no i w ilości siła 
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 17
|
|
|
|  |