Murzynek Bambo... :)

Tak, zbieg

właśnie wracał do swoich.

Na tym odcinku mógł lecieć swobodnie, bo jak widać grodzone z obu stron.

W otwartym lesie wędrujemy spięci długą, zwijaną smyczą, tak bezpieczniej.

Wiadomo

leśne świeże tropy budzą instynkt pościgowy nawet u spokojnego Bambo II.

Można też natknąć się na jakąś złą strzelbę

w kapeluszu, a to już bardzo niebezpieczne dla każdej psiny.

Jeszcze parę dni temu było

dzisiaj

jutro może

no i okazać może się, że letnie fotki znowu opóźnione

Bambo II na posterunku balkonowym

kapelusznik napisał:

miłośnik kwiatków ?

No tak

wygląda to jakby się przyglądał kwiatkom, ale on patrzy dalej, przez kwiatki

bo ciekawość wielka, co to się dzieje na świecie

. Kwiatki są takim płotkiem bezpieczeństwa, aby się nie wychylał za bardzo.

Zamiast kwiatków, Bambo II jest miłośnikiem świeżej, szerokolistnej trawy

którą lubi pogryzać bez umiaru. No i czasem zdarza się, że musi ją później zwrócić, delikatnie mówiąc

.

Ale cudny balkon

. Nasze ogony bardzo Bamboszkowi zazdroszczą takiego luksusu. Niestety w naszym mieszkanku czegoś takiego nie ma.

wiata napisał:

Ale cudny balkon

- powiedziała rasowa zwierzomaniaczka

Mareeeek! Dawaj kolejne fotki! Im więcej Bambosza, tym większy mam niedosyt. Ot taka ciekawostka przyrodnicza, niczym ten balkon

Totalnie słowem nie wspomnę, że uwielbiam czytać te Twoje... zdania

(na opowieści to wciąż za mało

). Normalnie wołami tego ze mnie nie wyciągną!

Dzięki za pochwałę

ale tak naprawdę to balkon jest taki sobie...

Jest tak mały, że o poranku na dzień dobry tylko jedna osoba może się na nim przeciągnąć

+ Bambo II.

Na dodatek mieszkamy kilkanaście metrów od ruchliwej drogi

hałas taki, że na tej ławce tylko parę minut da się wytrzymać.

Oprócz wyglądania przez kwiatki

Bambo II lubi wygrzewać się na ławce w słoneczne dni, jednak tylko przez kilka minut.

Następnie wraca do pokoju sprawdzić co się dzieje i ochłodzić się, też przez kilka minut. Po czym wraca na balkon i ten cykl powtarza się wiele razy

. Gdy leży na ławce jest bardzo czujny, więc zrobienie mu

jest niemożliwe

.

Ufff

Nooo... udało się jakoś sklecić te kilka zdań

.

Anegdota lub opowieść też będzie, ale czekam na natchnienie

bo nie każdy ma "gadane" albo "pisane", tak natychmiast

.

Na szczęście mam jeszcze foty, zaraz daję

.

Oto foty ze spaceru polnego.

Na spacer zabraliśmy też Dikę, przynależną do naszej dalszej rodziny.

W przeciwieństwie do Bambo II, Dika nie przejmuje się jakością wody

i zalicza każdą kałużę.

Trzeba było się przypiąć...

Bo pokazałem język

...

Temu groźnemu brodaczowi.

Trawa czasem mnie wkurza

...

Wolę iść w żyto

.

śliczny ten Wasz Bambo II
sliczny i puchaty
a spacerów to mogę tylko pozazdrościcc i zazdroszczę

Zazdroszczę szczerze tych wspaniałych spacerów i szaleńczej wolności Bambo. Z tego wszystkiego zrobiło mi się przykro - pewnie nigdy nie odepną Romka na spacerze.

Piękne zdjęcia Marku.

Jolu!

Nie martw się, poświęcasz Romkowi wiele czasu, wysiłku i serca. Z pewnością to doceni, jeszcze trochę cierpliwości

i będzie można zaryzykować spacer swobodny, bez uwięzi.

A nasze fotorelacje trochę koloryzują rzeczywistość

bo połowę przebiegu na spacerze Bambo II robi na smyczy. Mieszkamy w ruchliwej okolicy i musimy kawał drogi iść na pola lub do parku, dopiero tam jest bezpiecznie i może biegać

a ja mogę się zaczaić z

.

Marku, już nawet śniło mi się, że Romek znowu uciekł... Marzę o jakimś wygrodzonym szczelnie terenie, ogrodzie własnie po to bym mogła odpiąć go ze smyczy. Jak każdemu potrzebna jest mu wolność i wiatr w plecy. Trzeba czekać