Kasinda
Zwierzofan
|
Już wiadomo??
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Boryski, odezwijcie się!
|
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Adam - dzięki za wieści, bo my tu juz usiedzieć nie mogliśmy
Straszne... Ale niestety sama wiem jak łatwo pies wyciąga głowę z obróżki, nasze prywatne też nam pare razy wywinęły taki numer - i mieliśmy po prostu "śmierć w oczach"... Dlatego teraz wyadoptowując psiaka zawsze mówię o szelkach (choć z nich też sprytne psisko potrafi sie wywinąć ) Pogadajcie może z Waszą wetką - żeby nie powtórzyła się historia Solki-Fasolki... Tak jak już Ania wspomniała. Solka tez miała łapkę złamaną - niestety sprawa nie była odpowiednio poprowadzona i teraz sunia cierpi, a wiadomo, że z wiekiem będzie coraz gorzej Ania - napisz może Boryskom dokładniej (bo ja juz tego nie pamietam...) Trzymajcie się i piszcie co i jak, na bieżąco, oki? |
||||||||||||||
|
Blink
Moderator
|
Cholera pech, ale tym bardziej utwierdzam sie, ze jednak szelki sa lepszym rozwiazaniem. Poglaszczcie rekonwalescentke.
|
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Dobrze,że jako tako się skończyło.. Szelki szelkami moi drodzy,ale przede wszystkim najwazniejsze jest ułożenie psiaka.I znowu niestety musze zaznaczyć,że jestem wściekła na poprzednich właścicieli Duni.Gdyby poświęcili jej trochę czasu i choć troszkę nauczyli ja pewnych zachowań sunia być może teraz nie cierpiałaby.Mogli nauczyc ją chocby normalnego tolerowania smyczy.Oczywiście,ze takie nieszczęście mogłoby przytrafić się tak czy tak,ale małoprawdopodobe.Jeśli psiak jest przyuczony do zachowania się na ulicy,to raczej trzeba jakiegoś nadzwyczajnego zdarzenia,żeby doszło do nieszczęścia.Moje psiaki karnie zatrzymują się przed przechodzeniem przez jezdnie i czekają,a rusze i dam sygnał do przechodzenia.Dla pewności,jesli jest bardzo duży ruch trzymam je dodatkowo za obroże,choc w zasadzie nie jest to potrzebne.Wolę jednak być zapobiegliwa,niż potem pluc sobie w brode.I musze tu znowu powiedzieć,że Bonka początkowo tez reagowała tak jak Dunia.Nie znała wogóle miasta,ulic,ruchu,więc wyrywała mi smycz razem z reka ciagnąc prosto pod koła.Kilka lekcji podpartych smakołykiem i problem minał.Wiem,zę się powtarzam,ale naprawdę jestem maksymalnie wkurzona na tych ludzi od Duni.Mam o nich złe zdanie i możecie im to powiedzieć. .Teraz najwazniejsze jest zdrówko Duni,a potem zasnatowimy się na obrózka czy szelkami.
Biedna Dunia .Zdezorientowane,zagubione maleństwo i do tego cierpiące.Pomiziajcie ją od nas wszystkich,a gdyby Borysek potrzebował pomocy medycznej to moge przysłać Bartka naszego nieocenionego psiego doktora. |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Biedulka Ale jak sobię pomyślę jak to się mogł skończyć... brrrr
Potwierdzam, że z szelek też skubańce wyleźć potrafią - gdyby nie mój ojciec który złapał Gabi za skórę to wylazłaby mi z nich wprost pod samochód. Ale i tak się czuję z nimi bezpieczniej. Całuję delikatnię Dunieczkę w łepek i zdrówka życzę. |
||||||||||||||
|
Ania i Sol
Zwierzoamator
|
O rany, dobrze, że już jakies wieści są, bo sie zdenerwowałam strasznie. No z łapą Solki to po prostu jest tak, że wystarczy odrobina porządnego galopu - a Solka to uwielbia albo jakiś znajomy na podwórku - na przykład Lucky - ten golden, to Solka wraca kulejąc. A jak jest zimno albo wilgoć , to nie tylko kuleje, ale też ta łapa ma tendencję do częstego drętwienia. Także proście wetkę, żeby brała pod uwagę to, że sunia będzie chciała biegać jak szalona i nogę będzie obciążać i co macie robić wtedy?
Solka stale obciąża łapę - każde wyjście to okazja do latania jak oszalała, ona właściwie na podwórku tylko galopuje. Więc mamy tę maść kamforową i polarową owijkę albo bandaż i bandażujemy, masujemy na ciepło - grzejemy to. To była rada mojej wetki. Z tym że to nie jest sposób na leczenie, tylko mam wrażenie, że jakoś mam pod kontrolą tę łapę i umiem pomóc jak boli. Amie widziała - Solka przychodzi do mnie ze zbolałą miną i kuleje na potęgę, ja w mig jej smaruję i obwijam i Fasolka bez słowa idzie do swoich zajęć. Więc chyba pomaga. Leków Solka na to nie bierze. Trzymamy za was kciuki, ale kurcze, pecha to rzeczywiśie ma ta psina. Solka też się umie wysmyknąć z obroży, ale to dlatego że ja jej tę obrożę zapinam tylko jako sygnał, że idziemy na dwór. Na łąkach albo w lesie nam raczej nie potrzebna, a tutaj to rzeczywiście szelki są przydatne. No i karność jednak - jakimś cudem się udało doprowadzić do sytuacji, że Solka na wołanie od razu przybiega - oprócz, gdy spotka kota - wtedy nawet nie wołam - i tak nie słyszy. Piszcie na bieżąco. No i co wetka powiedziała. Buziaki. Ania i Sol |
||||||||||||||
|
Mantis
Adminka
|
Ech, Dunia, trzymaj się psinko.
Mimo wszystko, cieszę się, że skończyło się "tylko" na złamaniu łapki. Głaskanko dla Dunieczki, i Boryska, wspaniałego opiekuna |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Wszyscy już powiedzieli chyba wszystko na temat: biednej łapki, biednej Duni, leniwych poprzednich właścicieli, wyższości szelek nad obrożą, więc chciałabym z innej beczki.
Mnie ta historia rozczula do granic możliwości! Raz że Dunia pobiegła za Borysem - kochana, no nie? Dwa, że Borys liże jej łapę i pyszczek - cudny jest! Aż Wam, Boryskowaci, zazdroszczę tego widoku, jak się Borys opiekuje Dunią. Może, skoro emocje już trochę opadły, cykniecie jakąś fotkę rekonwalescentki i jej pielęgniarza, co? |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Mnie to wogóle rozczula pojawienie się Kropkowanego i Bezkropkiej u Was. Niesamowita historia
|
||||||||||||||
|
Iza Adam
Zwierzoamator
|
Jak przeczytałamto oczy mam pełne łez,pamietam jak mój jamnik-JUKI wpadł pod auto.Widziałam jak obraca się pod tym samochodem,jak piszczy.gdy auto odjechałao wukrzywił się cały z bólu,złapałam Go i do lekarza,Słuchajcie On mi pogryzł palca z bólu,miała całe bidro w szczępkach.Miała operację ale niestety,przepuklina się rozlała i wdała się martwica,to było straszne.........nie moge juz pisać
Ucałujcie Dunie od nas,jek do tej pory jest oki.to tak juz bedzie,dobrze,że ma opiekuna Boryska Buziaki dla wszystkich,Dajanka macha ogonkiem do Was |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Dunia taka biedniutka... Czy mi się dobrze wydaje, że złamana jest ta sama łapka co u Solki?
Tutaj, wg Borysków - Rudy masuje Dunię. Choć wg mnie urządza sobie na niej plac zabaw A na pocieszenie cudna fota mikołajkowego Boryska z Julcią i bałwankiem |
||||||||||||||
|
geba
Zwierzomistrz
|
Oj Dunieczka ale bidul z ciebie. Musisz szybciutko wracac do zdrowia ty nasza biala krolewno. Rudy faktycznie ma plac zabaw na bialej kolezance a ostatnie fota moze za swiateczna karteczke robic. Cud miod
|
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Ja jednak myślę,że Rudy doskonale wyczuwa,że Dunieczka jest cierpiąca i stara się wytworzyć swoiste biopole.Koty to potrafią,sama niejednokrotnie tego doświadczyłam.Nie dalej jak w poniedziałem moja Ciri sygnalizowała mi namolnie,że będę chora..I stało sie..
Dunieczko bidulko,będzie dobrze.. Swoją drogą teraz dopiero zwróciłam uwage na ten dobór imion:Borys i Dunia.Czyżby jakies wschodnie sentymenty? Broń Boże nie mam nic przeciwko,bardzo ładne imiona..Prawdziwy carewicz i carewna.. |
||||||||||||||
|
"Mój" Borysek wreszcie szczęśliwy... |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.