 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Pią 23:29, 16 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Okropnie mi go żal Jak to dobrze,że trafił na Ciebie.To rzeczywiście psie cudo,nie widziałam tak pięknego dalmatyńczyka.
Małgosiu,jako doświadczona psiara od wszelkich psich sraczek i wymiotów tudzież innych gastrycznych dolegliwości moge z pełną odpowiedzialnoscia i w ciemno powiedziec:podawaj mu pankreatynę przed jedzeniem raz dziennie i sylimarol raz dziennie po jedzeniu.Będzie wtedy dobrze.na pewno ma podrażnienie trzuski i wątroby.przeszłam piekło z Billem i Bonką,a zwłaszcza z Bona.Teraz jest dobrze i wreszcie zaczęła przybierac na wadze i wchłaniac pokarmy.To bardzo proste,tanie i sprawdzone leki.Oczywiście poleciła nam nasza wet,ale teraz już przy jakiejkolwiek dolegliwości któregoś psa od razu podajemy.Tyle,że Bartek i Borys doraźnie,bo jako mieszańce mają dużo zdrowsze organizmy,ale Bill i Bona cały czas.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pon 7:51, 19 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Przede wszystkim dziękuję dziewczynki (i nie tylko ) za wsparcie, trzymanie kciuków i słanie pozytywnej energii...
Po wykonanych badaniach wiem już, że to silny, bakteryjny stan zapalny dróg moczowych Wyglada na to, że odezwała się zastarzała, nieleczona sprawa...
Mam teraz w domu aptekę - ale po jednym dniu widać zdecydowaną poprawę. Chłopak je (malutkie porcyjki diety niskobiałkowej) ładnie, nie boli go po jedzeniu, nie wymiotuje. Choć nadal dużo śpi - coraz częściej się ożywia, sam z własnej woli wychodzi na podwórko (ostatnio już musiałam go na siłę wyciągać ) i...zaczyna pięknie żebrać
No i znowu dzisiaj się na trawce ładnie wytarzał, troszkę potruchtał, obwąchał krzaczki. Sprawdza co chwilę co się dzieje w kuchni
A tak wyglądało dziś karmienie smakołykami całej czwórki (trudno było wszystkie w kadr złapać )
"Już nie mogę wytrzymać tego napięcia! Dajdajdaj!!"
"Jajajajajaja!"
O - a teraz tutaj coś dobrego mają!

|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Pon 10:30, 19 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Nadal domku szukamy... (właściwie każdy dzień przynosi kolejne nadzieje i rozczarowania - z przewagą nadziei), choć nie ukrywam, że będzie mi bardzo ciężko rozstać się z nim... Jednak teraz widzę wyraźnie, że na czwartego psa pozwolić sobie z moim TZ-tem nie możemy (nawet pomijając to, że właśnie znowu moje plamiaste słoneczko wykopuje mi dołki w drzwiach )
No i wcale nie jest tak różowo - niby spięć nie ma, ale moje ogony są bardzo tą sytuacją zestresowane, zaczęły w momencie gubić sierść, Supeł ciągle płacze, Mirze kapie z nosa (a kapie jej tylko w baaaardzo stresujących sytuacjach ) Ale widać, że się starają jakoś dostosować... Dla nas...
Najważniejsze, żeby ciapek wreszcie odżył i zaczął zdrowieć.... 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Wto 15:48, 20 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Marta napisał: | PS/ MałGosiu kochane te Twoje "ogonki"  |
No ba!
Wczoraj padło forum, a dzisiaj z kolei nie miałam netu - więc dopiero teraz wklejam relacyjkę z wczorajszego dnia
Poszłam sobie do pracy. No cóż - czasami trzeba, nie? Mój TZ też poszedł. Też widać musi...
I tyle wystarczyło, by nam ktoś dalmatyńczyka pod-mie-nił Gdzie to plamiaste nieszczęście, które tylko spało? A zamknięte wydrapywało swoje inicjały na drzwiach i okolicznych ścianach?!?
Padło nam dziś na oczy i nie zabezpieczyliśmy odpowiednio drzwi do naszej sypialni i kolejnego pokoju, więc Borysek zajął sie spaniem na naszym łóżeczku i wszelkich dostępnych meblach Zabrakło więc mu juz czasu na twórczość skrobaną....
Gdy wróciłam - grzecznie poszedł ze mną odwiedzić Ewę w schronisku (gdy wchodziliśmy na plac przed schroniskiem, na którym został przywiązany przez swoich "eks" zatrzymał się, spojrzał w moje oczy jak gdyby odczytując moje zamiary, po czym westchnął, zamachał ogonkiem i grzecznie podreptał...)
Później udaliśmy się do lecznicy po kolejny zestaw mało przyjemnych dla psa doznań - i tu na chwilę odzyskałam dawnego Boryska - musiałam go wnosić, tak się "zosiołkował"
A w domu....odkrył kosz na śmieci. Dopisuje mu apetyt, żebrak z niego już właściwie doskonały (nie odpuszcza łatwo, wystawia na widok to swoje zachudzone ciałko i dodaje do tego taaakie maślane oczęta...)
Przy podawaniu leków twierdzi, że "pocotopooocooo?! Jestem zdrowiuteńki, nie?!?" I na dowód tego bawiliśmy się dziś piłeczką Chłopak pokazał, że potrafi skoczyć w pionie z miejsca na wysokość ok. metra I piłeczkę zawsze złapie
Pobiegaliśmy po ogródku, obowiązkowo potarzaliśmy się, pobawiliśmy rzucanymi jabłkami. Umiemy też obsługiwać patyczki
A tam, co ja będę gadać, sami popatrzcie
Patyczki som smaczne
Ta blondyna baaardzo mi się podoba...
O nie! Zabrał MOJE jabłuszko!
Kacper to moja szefowa, wiecie? Nie chcę jej podpaść...
Jak chcesz, to możesz mnie przytulić, ale na krótko, przecież jestem facet, nie?
Zmęczyłem się, wracamy? I ZJEMY coś wreszcie?!?
Ale jakoś nie tęsknię za "tamtym" Boryskiem
I...rozumiem, że dalej trzymacie kciuki, taaak? 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Wto 17:22, 20 Wrz 2005 |
|
 |
|
 |
 |
Oj - stresa mają Głównie Supeł nie może strawić, że pojawiło się jakieś plamiaste COŚ, do tego większe i takie jakieś pewne siebie...
Za to Borysek - dżentelmen w każdym calu, przyzwyczaił się do ustawiania przez Kacpra, Supła ignoruje do tego stopnia, że śpią razem na jednym posłaniu, niby się nie widząc
Próbował dziś dołączyć się do zabawy Supła z Mirą, ale po dwukrotnym stratowaniu przez rudzielce z lekka się przeraził
Do swoich zachowań dołączył super zabawę piszczącą piłką Chciał się nią przeciągać, ale po gdy zobaczył, że mi taka zabawa nie pasuje - grzecznie piłeczkę przynosił, oddawał i czekał na rzut
Dobry z niego obserwator, co ja mówię - genialny! Nie umiał obsługiwać pluszaków, którymi bawi się Kacper, ale popatrzył na nią i dzisiaj... Tadam!

|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 17
|
|
|
|  |