Jak Małgosia drogę do serca Mili znalazła :) |
MałGośka
Adminka
|
Czasami los wybiera za nas zakończenia - niekoniecznie takie jak planowaliśmy
Jeszcze przed świętami w Milusi zakochała się Małgosia ze Zgierza... Ponieważ to trudna adopcja, psina z problemami, było dużo wątpliwości z obu stron. Rozmawiałyśmy z Gosią o tym wielokrotnie, dzięki czemu też wzajemnie lepiej się poznawałyśmy. Również Małgosia znała już chyba suńkę - z moich i p. Krysi opowiadań doskonale. W końcu wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, całe gosine życie przygotowane pod psa "specjalnej troski" - i w zeszły poniedziałek Gosia przyjechała po Mili, by zabrać ją do nowego życia, do Zgierza. Na miejscu dziewczyny zdążyły jeszcze pojechać do zaprzyjaźnionej wetki, Mili przeszła pierwszy przegląd i udały się do domu, teraz również domu Mili. Oczywiście sunia była cały czas zestresowana, ale to przecież były ich wspólne pierwsze godziny. Pod domem Gosia wystawiła Mili z auta (psina oczywiście na smyczy i szeleczkach specjalnie na moje polecenie kupionych, jako totalne zabezpieczenie przed psią ucieczką). To poszło piorunem - ktoś nagle trzasnął drzwiami, Mili przerażona dokonała rzeczy niby niemożliwej - wydostała się z szelek i poleciała przed siebie, w pole za osiedlem Małgosia długo Mili szukała, powiadomiła mnie natychmiast, dzięki czemu poszukiwania rudzielca poszły wielotorowo. Zaraz skontaktowałam się z naszą Anną - "przejęła" Małgosię i zgierskie poszukiwania, zasypała nas mnóstwem rad. Na drugi dzień Małgosia przeszczęśliwa poinformowała mnie, że Mili trzyma się miejsca, w które uciekła - tuż za jej blokiem jest rozległe, pełne zakamarków pole. Zaczęła nosić tam małej jedzonko - niestety tak jak się spodziewałam, Mili nie dała nawet do siebie się zbliżyć, uciekając na sam widok kogokolwiek Ostatnią deska ratunku wydała się p. Krysia - wsiadła dziś raniutko w autobus i razem z Małgosią spędziły dzień na poszukiwaniach. Jednak czy to przez silny wiatr i ogólną pogodę, czy też z innego powodu, pokazująca się wielokrotnie w ciągu tych paru dni suńka - dziś zniknęła jak kamfora Małgosia nie podaje się jednak, wszyscy dookoła są powiadomieni, łącznie ze schroniskami w Łodzi, Pabianicach i oczywiście w Zgierzu. Jedynym pocieszającym faktem (co to jednak za pocieszenie...) jest to, że Mili jest wysterylizowana, a całe jej przedschroniskowe życie polegało właśnie na takim unikaniu ludzi... I choć ten los taki podły - to jestem mu wdzięczna za Małgosię, dziewczyna naprawdę robi wszystko by psinkę odzyskać. I za Annę, bez której wszystkie działania byłyby dużo trudniejsze |
||||||||||||||
|
Mantis
Adminka
|
Mili, słonko nasze kochane... daj Małgosi szansę.
Nie uciekaj maleńka, trzymam kciuki najmocniej jak potrafię, żebyś się znalazla i dała przekonać, że to... TWÓJ dom. |
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
Niestety Małgosi skończył się urlop, więc dziś na dyżur na pole idę ja. Głównie po to, żeby obczaić czy Mili nadal tam jest. A co do Małgosi - dawno nie widziałam kogoś komu tak by zależało na psie, którego tak na prawdę nie miał szansę poznać.
Małgosiu jesteś niesamowita . . . . Zlazłam całe pole wzdłuż i wszeż - wzięłam Gabi, ktora ma większe możliwości eksploracyjne i ani śladu małego brązowego pieska...jeśli zmieniła lokalizację nie mamy praktycznie szans. Ale staram się wierzyć, że zaszyła się gdzieś w trawie i siedzi bidulka... Mili Mili coś ty wymyśliła |
||||||||||||||
|
apla
Zwierzofan
|
Tak mi bardzo przykro... Mili... masz sznasę na ciepły domek i wielkie serducho Gosi... Nie uciekaj...
|
||||||||||||||
|
Anna
Moderator
|
I znowu prawie godzina na polu - zajrzałam na stare działki i w każdą dziurę pod płytami betonowymi Gabi wysyłałam i oczy wypatrzyłam i ani jednego rudego ciałka nie widziałam
|
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Jedyne, co mogę, to trzymać mocno kciuki w odległej, równie wietrznej, jak Zgierz warszawie
|
||||||||||||||
|
ML
Zwierzofan
|
Po pierwsze: Witajcie!
Nie sądziłam, że małe rude psiątko, które nie zdążyło praktycznie zaistnieć w moim życiu, tak bardzo je zmieni.. Nie wiem czy będziemy miały szansę poznać się bliżej ale wiem jedno: będę jej szukać tak długo aż będę miała pewność, że Milusia woli spędzić życie na wolności. Na razie wiem, że jest przerażona i samotna.. I trzeba jej pomóc. MałGosia napisała na forum praktycznie to co najważniejsze, Ania dodała ciepełka od siebie, ja wróciłam po dziesięciu godzinach na uczelni do domu i .. przeczytałam to wszystko co napisaliście na forum.. macie wielkie serca!! A z nowinek: wzięłam latarkę, jedzenie i poszłam na pole w miejsce, którego nie umiałam Ani wytłumaczyć, a w którym zostawiam jedzenie codziennie. Micha była pusta!! I wierzcie lub nie ale ja jestem pewna, że to Mili się tam stołuje! Trzymajcie kciuki za nas.. Będę tu zaglądać :-) Małgosia. |
||||||||||||||
|
jnk
Zwierzoświr
|
Zaglądaj koniecznie! Jeśli los pozwoli - zaglądaj z Mili, a jeśli nie pozwoli, to - może za jakiś czas - zaglądaj z jakimś innym psim nieszczęściem, które - w przeciwieństwie do Mili - potrafiło człowiekowi raz jeszcze zaufać.
|
||||||||||||||
|
Edyta
Zwierzomistrz
|
Eh Mili,Mili.Tak bardzo bym chciała,aby dziewuszka szczęśliwie się znalazła.Może dlatego,ze miałam okazję osobiście poznać ten śliczny pyszczek i patrzeć w te wystraszone oczka.Kiedy zabierałam Łapkę,Mili rezydowała w biurze i wydawało się,że już trochę okrzepła.
Nie wiem czy to pocieszy Małgosię,ale to jedno z ostatnich pewnie zdjęć MILI: Mili 16 grudnia 2006r. A może udało by się trochę przyczatować niedaleko tej miski?Wtedy chociaż byłaby pewnosć,zę to Mili tam zagląda? |
||||||||||||||
|
Szantina
Zwierzoświr
|
ML- witaj.
Ja i całe ludzko-psie stadko mocno trzymamy kciuki za szczęśliwe zakończenie |
||||||||||||||
|
MałGośka
Adminka
|
Małgosiu - dziękuję, że tu zajrzałaś, i napisałaś.
Nie poddajemy się, prawda? |
||||||||||||||
|
tina
|
Nie mam pojecia gdzie lezy Wielun a gdzie Gaj , ale na stronie schroniska w Gaju jest zdjecie suni bardzo podobnej do Mili
prosze wejsc na strone, ktora podaje w linku, zdjecia niestety nie umie wstawic [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
|
Maja
Moderator
|
Wydaje mi się, że to nie jest Mili. Mili ma bardziej "szpiczasty" pyszczek, a ta suńka ze schroniska w Gaju ma taki okrągly.
A może to tylko mi się tak wydaje... |
||||||||||||||
|
AnJa
Zwierzofan
|
Mnie też się wydaje, że Mili to nie Rubi, zwłaszcza, iż Rubi od jakiegoś czasu błąkała się po Gaju, a przecież Mili zaginęła w tym tygodniu.
Gaj od Zgierza dzieli odległość dwustu dwu kilometrów, ala oczywiście różne okoliczności mogły zaistnieć i najlepiej gdyby z tym panem, którego telefon jest podany na stronce porozmawiała Pani Krysia lub MałGosia. Ponadto o Rubi jest napisane, że nie była sterylizowana. Choć tu można przypuszczać, że nie obejrzano dokładnie suczki i nie zauważono, ewentualnie, blizny. Należy dodać, że blizny po sterylkach wieluńskich są prawie niewidoczne. Perlli Perllie ma brzuszek cały zakłaczony i u niej nawet po rozchyleniu włosków nie widać blizny. Nasz wet bardzo chwalił artystyczną robotę chirurga Perlisi. Gdyby to jednak w Gaju nie była Mili, to cieszę się, że nad całością czuwa nasza Anna do której zaangażowania mam pełne zaufanie. Wiem, jak ciężko porozumieć się z dzikusem, gdyż sama przeszłam niezłą szkołę z Odisiem. Pomyślałam sobie, że jeżeli pewne jest, iż to Mili zjada pozostawione w misce jedzenie, wówczas dobrze byłoby do niewielkiej ilości smakowitego jedzenia (np. saszetka Whiskasa) dodać pasty Sedalin (ilość pasty zależy od wagi psa, ale w tym przypadku należałoby dawkę zwiększyć, tak aby piesek był senny i pokładający się), zaczaić się w dobrym punkcie obserwacyjnym i czekać na Mili. Gdyby przyszła i zjadła, wówczas koniecznie trzeba nie spuszczać jej z oczu, poczekać, aż zacznie przysypiać i wówczas ją pochwycić. W ten sposób Pani Krysia łapała Nukę. |
||||||||||||||
|
Jak Małgosia drogę do serca Mili znalazła :) |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.