Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Mili
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



trzymaliśmy kciuki za Mili, teraz musimy obdzielić tymi kciukami także Agata.
Trzymamy mocno, wierzymy, że się wszystko uda
merdanko - Misiek
pozdrowienia - Misiowaty
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

A MałGosiek to się chyba obraził.. Już nas nie kocha??
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

ML , spokojnie, wiem, że MałGosiek Was kocha , bo z nim dzisiaj rozmawiałam.
I wielkie nadzieje w Was pokłada .
Podziwiam Was za wytrwałość
Nie ustawajcie w wysiłkach
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

ML napisał:
A MałGosiek to się chyba obraził.. Już nas nie kocha??

No jakże! Tak jak AnJa powidziała tylko czasu troszkę brak


Ale - choć nie zawsze się odzywam - staram się mieć zwierza na oku przez prawie całą dobę, na ile oczywiście mogę sobie pozwolić.

Czyli - kciuki wciąż ściskam, a teraz dodatkowo za łapki agatowe
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

No kochani wreszcie wiem jak wygląda Mili. Jak jechałam rano do pracy to mała własnie zajęta była wąchaniem trawnika przy samej drodze. Zatrzymałam samochó, wysiadłam a ona nic - znaczy nie boi się tak całkiem wszystkiego - ale jak tylko na mnie spojrzała to zniknęła. I uwaga słowo zniknęła znaczy dokładnie to co znaczy - ona nie odeszła, nie odbiegła, nie pogalopowała tylko zrobiła dwa kroki i w y p a r o w a ł a
Utyka na tylną nogę i dlatego próbowałam do niej podejść, bo pomyślałam, że może nie da rady uciekać - pies ninja - potrafi się po prostu dematerializować. Ale nic to nadal będziemy filowac i jakos małpe upolujemy - może później niż by się chciało ale jednak. W każdym razie nadal jest, zyje - przemierza większy teren niż się wydawało.
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

No właśnie o tym mówiłam. Ma zdolność znikania, a teren bardzo jej w tym sprzyja . Ta łapa jest niepokojąca . Mam nadzieję, że to nic poważnego.
Małgosiu, a jak miseczka
Zobacz profil autora
Mili
Misiowaty
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 21 Sie 2005
Posty: 1020
Przeczytał: 0 tematów



kurcze, mały rudasku daj się złapać.
łapina boli, zimno, mokro........
wbedzie domek, ciepło, rece ludzków do miziania.......
tyle osób zaciska kciuki, denerwuje się, a Ty nic.........
daj sie złapać Mili
merdanko - Misiek
pozdrawiam - Misiowaty
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Cześć wiaro!
MałGoś: z mojej strony to był tylko pretekst wiem, że nie masz czasu żyć.. ale cieszę się, że jesteś ze mną..
Asiu: miska średnio wylizana ale może to z powodu kaszy (do tej pory były kluchy z puchą) może gwiazda kaszy nie spożywa? Ale obawiam się, że teraz przeniosła się trochę dalej (działki pod szpitalem) i pod moje brzózki jej trochę za daleko.. no i ta łapa.. o utykaniu mówił p. Janek dwa dni temu..

Byłyśmy dziś z Idką w odwiedzinach u Agata.. bidula. Na trzech łapach kuśtyka. Ale pochwalona zostałam za opaskę uciskową, która ponoć dużo mu pomogła Choć tyle.. Dziś psisko już jest sobą, podgryza ludzkie łapy i z piłką rano chciał szaleć.. Doktory mówią, że silny i nie będzie śladu. Kupiłam suchego żarełka (nic innego psa nie interesuje od kilku tygodni, nawet mieloną wołowinką gardzi..) i posiedziałyśmy razem na podłodze, pomyziałam, wyklepałam, dałam się podgryzać więc pies zadowolony był. Nawet nas do końca podwórka odprowadził!

A co do rudzielca to dziś nie miałam możliwości bycia na miejscu (cały dzień w Łodzi-na uczelni), dopiero niedawno zrobiłam chlanko i zaniosłam pod brzózki.. Jutro mam egzamin ale dopiero po południe więc zdążę wyjść. Tylko, że w tej chwili nie mam absolutnie żadnego pomysłu na znikającą jak kamfora Miluśkę.. Niania będąc w lecznicy zahaczyła temat rudzielca z doktorami.. Rozmowa się nawiązała przez Agata.. czyli czego on tak naprawdę szuka itd.. Doktory mówią, że to niemożliwe żeby psa nie można było złapać.. Szczegółów nie znają ale może pojadę do nich i spróbuję pogadać.. Może mają pomysł, na który nikt z nas nie wpadł.. Nie wiem.. Weekend mam przechlapany (egzamin i dwa kolokwia) ale może w poniedziałek podziałam..
Zobaczymy..
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

ML połamania pióra na egzaminie i kolokwiach.
Dobrze, że chociaż Agatowi się poprawia.
Może Mili utyka z powodu skaleczenia, skoro na tych terenach taki wysyp nieczystości.
Widać ML, że robisz co w Twojej mocy, aby dotrzeć do mili.
Oby Moc była z Tobą :-)
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Pomagacie mi w tym wszyscy razem i każde z Was z osobna.
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Sama juz nie wiem,co można jeszcze wymyśleć,aby Mili dała się jakośc podejść.Pomyślałam nawet,że może nie dawać jej jakiś czas tej miski z żarełkiem.Mili jest sprytna i wie,że żarełko stoi zawsze w określonym miejscu.Kiedy sie naje,moze potem spokojnie gdzies koczować.Gdy miski nie będzie,zgłodnieje i wówczas musi sie więcej pokazywać,chcąc zdobyć coś do jedzenia.Może wówczas łatwiej byłoby ja wypatrzeć i złapać?
Oj,Mili,Mili
Zobacz profil autora
Martusia
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława

Czytam i trzymam kciuki.
I tak sobie pomyslałam... Może klatka-łapka? Tak naprawdę nie wiem, jak to urządzenie wygląda, ale jak na Dogomanii czytam o akcjach łapania psów to ten magiczny termin często sie pojawia. Skoro Mili ma stałe miejsce posiłków to może by się udało? Takie klatki mają niektóre schroniska, a Mili malutka więc ... Może warto zbadać temat?
Powodzenia!
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Tylko jak dotąd nikt nie widział jak i kiedy Mili podchodzi do jedzenia...
Złaziłyśmy się z Asią, psy nam się złaziły...a mała nosa nie wyściubiła z nory.
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ale chociaż dotlenione wszystkie cztery jesteśmy .
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Rudzielec chyba się przeniósł w inne miejsce.. przynajmniej jeśli chodzi o stołówkę.. jedzenie zostawione pod brzózkami stoi nietknięte..
Dziś zaniosłam miskę dalej.. pod działki.. w miejscu gdzie widziałam ją ostatni raz i gdzie następnego dnia rano widziała ją Ania. Nie wiem czy to dobry pomysł czy nie ale innego nie miałam.
Poza tym miałam tylko jakiś kwadrans czasu na spacer po polach zanim pojechałam na uczelnię (dzięki za kciuki: wszystkie trzy kolokwia mam zaliczone!!)..

Co do klatki-łapki to i ja nie mam pojęcia jak to wygląda ale myslę, że do takiej akcji potrzeba jest żeby zwierzak był.. bardziej widoczny??

Tak w ogóle to ja się chyba zaczynam tego malucha czepiać.. A może jej jest tak dobrze? Może nie powinnam jej próbować na siłę uszczęśliwiać?

Mam dwa dni. Później to będzie koniec. Nie będzie mnie od 7:20 do 17:oo. Wyjdę jak będzie ciemno i wrócę jak będzie ciemno.. I nic już nie zdziałam. Tak więc to ostatnie dwa dni. No może jeszcze najbliższy weekend. Jutro spróbuję pogadać z doktorami od Agata. Może podsuną jakiś pomysł. A jeśli nic mądrego nie wymyślą.. no to nie wiem co robić.
Tego psa właściwie nie ma, choć wiemy, że gdzieś w pobliżu jest. Tylko znika jak kamfora jak tylko ktokolwiek zbliży się na odległość mniejszą niż 20-30 metrów. Ani sieć ani klatka. Ani żarcie z usypiaczem. Strzał? Jeśli strzelec będzie super wyborny i będzie miał dzień, dwa wolnego czasu. No chyba żeby jakiś przypadek. Właściwie tylko na przypadek chyba można liczyć..
Zobacz profil autora
Jak Małgosia drogę do serca Mili znalazła :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 7 z 53  

  
  
 Odpowiedz do tematu