 |
|
 |
 | Mili |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Czw 21:06, 15 Lis 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Zdecydowanie Milutek został zdominowany przez czeczeńskiego wojownika Normalnie ani się pies nie ma kiedy wyspać ani spokojnie najeść, nawet o uwagę swojej pani musi walczyć (przynajmniej tak jej się wydaje ) Zazdrosna jest okropnie Jedno słowo powiem do kota a Ruda już się melduje przy mnie, patrzy w oczy , kłania się i wdzięczy . Pamiętacie jedną z pierwszych scen ze Shreka kiedy to Shrek wybiera się do lorda zrobić porządek na swoim bagnie i pyta kto wie gdzie ów lord mieszka? I z wielkiego tłumu skacze osioł drąc się: "ja wiem, ja wiem, mnie wybierz, wybierz mnie..!" No to tak mniej więcej zachowuje się moja sucz kiedy minimalną nawet uwagę skupiam na Szamilu.
Największą radością są spacery. Nie pamiętam kiedy brałam smycz. Obroża czy szelki z wpisanym numerem mojej komóry, oczywiście ale smycz.. nie ma potrzeby. Sunia grzecznie słucha poleceń, których praktycznie jej nie uczyłam, chyba instynktownie wyczuwa o co mi chodzi. Biega po tych naszych polach jak szalona, kręci młynki i aż stęka na zakrętach od tej zawrotnej prędkości. Szczeka na ptaki siedzące na drzewach i ma dwie koleżanki i kolegę, za którymi przepada. Sunie są obie sporo większe od Milaski; Fiona: czarna, kudłata też schroniskowa i owczarka szkocka, której imienia nie znam oraz mały rudy piesio, na punkcie którego ruda ma fioła Zakochała się czy co? Poranny spacer zgrany jest czasowo (chyba wszyscy pracujemy w podobnych godzinach) i jak się suki spotkają we trzy to aż miło popatrzeć. Nawet pani Fiony nie może się nadziwić jak wielka przemiana w tym małym rudym psiaku, co to się włóczył zastraszony z przetrąconą łapą, nastąpiła.
Tak jest na spacerkach. Niestety pogody nie sprzyjają zbyt długim spędzaniu czasu poza domem. A w domu nie jest tak jak powinno być
To jest pies, któremu ktoś kiedyś wyrządził jakąś paskudną krzywdę Może krzywdził ją cały czas. Nie wiem. I nie chcę wiedzieć Dużo czasu jeszcze upłynie zanim ten psiak zaufa i przestanie się bać. Mam nadzieję, że kiedyś to nastąpi. Ona boi się praktycznie wszystkiego Choć nie zawsze. Po mieszkaniu chodzi na palcach. Skrada się. Nie wiedząc dlaczego nagle zaczyna uciekać i gna do garderoby. Nie umiem wychwycić okoliczności, które skłaniają ją do takiego zachowania W moim odczuciu nic dziwnego się nie dzieje. Do kuchni praktycznie nie wchodzi. Jak zbyt długo siedzę przy stole to pokonuje strach, wbiega pod stół i kładzie się na kocu Nie ma opcji żeby sobie tak po prostu po kuchni pochodziła.
Co zupełnie nie przeszkadza jej za to pchać swój mały rudy pysk do kociej kuwetu w poszukiwaniu kocich koop
I wyleguje się w moim łóżku wręcz nieprzyzwoicie Trochę zgłupiałam na jej punkcie
Zabieram ją wszędzie tam gdzie mogę. Najczęściej do siostry i do mamy. Sunia wpada na działkę jak do siebie. Najpierw biegnie na taras do mamy żeby się przywitać. Teraz jest troche zdziwiona, że drzwi zamknięte, mówię: zima jest to trzeba od drugiej strony, osiołku! A osiołek patrzy, zawraca i biegnie z drugiej strony A później wchodzimy do sisterki i tam następuje kolejny taniec radości, bo nie dość, że siostra w domu (zaskarbiła sobie rude serce głównie.. hmm.. szyneczką, boczkiem, pasztetem itp ) to jeszcze Lucjan Jednym słowem: jest dobrze a będzie jeszcze lepiej 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 47 z 53
|
|
|
|  |