 |
 |
|
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Pią 21:42, 09 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Już za chwileczkę.. już za momencik..
Znów mnie od świata odcięli.. cały czas mi grzebią w kablach, bo pożegnałam się z Tepsą i podpięłam telefonię cyfrową no i małe niedogrania następują.. Przed sekundą dosłownie dostałam cynk, że dostęp do sieci znów mam..
No dobra.. Najpierw powiem Wam, że suni dziś zdjęto szwy!! Jaka ona jest dzielna.. Nawet nie pisnęła a zabolało na pewno, bo aż się skuliła.. Rana zagojona wręcz ślicznie, żadnych wycieków, opuchlizny, nic.. Teraz jeszcze dwa dni męczarni z kloszem a później już spokój. Lekarz mówił, że sama powinna zacząć chodzić na chorej łapce jak tylko przestanie ją boleć. Czasem trwa to dwa tygodnie czasem pół roku. Nie ma reguły poza tą, że lekkim psiakom łatwiej jest i szybciej wracają do zdrowia..
Sunia dostała tabletkę Rimadylu (przeciwbólowa i przeciwzapalna) oraz kurację witaminową wspomagającą leczenie stawów po tego typu zabiegach, i nie tylko, w tabletkach (Nutradyl). Tabletki kupiłam więc za wizytę pooperacyjna zapłaciłam 50 % czyli 10 zł. Razem z tabletkami dzisiejsza wizyta to koszt 54 zł. Czyli do tej pory: 270 zł operacja, później dwie wizyty z zastrzykami: 30 zł i 38 zł i dziś 54 zł. Razem 392 zł. Zostało 158 zł. Ze słów lekarza wynika, że na tym terapia powinna się zakończyć. Tak więc proszę, wypowiedzcie się co mam zrobić z pozostałą po zbiórce kasą, ok?
Hmm.. co ja to miałam.. a! zdjęcia! No to już wrzucam:
A to już droga powrotna. Prawda, że szybko się sunia uczy?
Jakby całe życie autem jeździła..
Nie było już nerwowego oblizywania się, mlaskania, krokodylich łez..
I jeszcze parę news'ów: pies wychodzi z mieszkania sam (oczywiście na smyczy) i uwaga: sam schodzi po schodach całe trzy piętra i sam z powrotem dyga na górę Skończyło się noszenie suni. O czym sunia zdecydowała sama Ja i tak jestem cały czas w pogotowiu. Jak się tylko psica męczy za mocno albo ma chęć się czegoś na maxa wystraszyć to capię na ręcę i nie puszczam A jak się suczydło małe tuli do szyi.. No i dziś pierwszy raz została w mieszkaniu sama na regularny nasz dzień w pracy i przedszkolu czyli dobre 9 godzin. Bardzo mam grzecznego psa! Zero rozrabiania! I ta radość jak nas zobaczyła! Dobrze, że sunia ogon ma raczej krótkawy, bo chyba by się ukręcił jak by był dłuższy..
Pozdrawiamy wszystkich forumowiczy serdecznie, tych stęsknionych zapraszamy na pokoje tudzież do kuchni (moje ulubione miejsce w domu), tych co się dawno nie odzywają a nie wierzę, że nie czytają też pozdrawiamy.. z lekką zaczepką w czcionce.. za dobre życzenia bardzo mocno dziękujemy
Jakie to niecierpliwe towarzystwo.. 
|
|
 |
|
 |
 | |  |
 | Mili |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Śro 23:34, 14 Mar 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Ludziska Czy Wy wiecie, że mój pies s z c z e k a Otóż tak!! I to z radości I wczoraj i dzisiaj po południu, jak przyszłyśmy z Idką do domu to się sunia tak mocno ucieszyła, że nie wystarczyło uszy położyć i rudą pupką kręcić cichutko popiskując Trzeba było swą radość mocniej zaakcentować
I psica sobie ze dwa razy normalnie szczeknęła
Spacerki też są baaardzo przyjemne.. Dla rudej najbardziej, dla Idki również choć mogłyby być krótsze, ja chwilowo z powodu kolejnego morderczego wirusa katarowo-gardłowego, słabo się cieszę z łażenia po polach ale czego się nie robi dla takich fajnych dziewczyn..
Suczydło małe się na smyczy rozwija... dobrze, że Ania długość odpowiednią dobrała, co prawda jeszcze się smycz ani razu nie skończyła ale myślę, że jesteśmy blisko wyciągnięcia całej linki
Jeszcze Wam powiem, że sunia dziś przewłaszczyła sobie Idkowe dżinsy, które niechcący zostały wczoraj na dywanie w pobliżu kołderki w misie. Dziś wracamy po domu a tu dżinsy zawleczone na kołderkę. Oczywiście są w całości, żeby nie było, że pies jakiś niszczyciel
Poleżeć sobie tylko sunia chciała.
Natomiast jak wychodziłam rano to zostawiłam suni kurzą rapkę na kołderce żeby sobie czas umilała.. no i sobie umilała.. w moim łóżku Zapomniała zjeść okruszki..
No i wiadomość bardzo ważna: chyba się sunia zaczyna rehabilitować, bo wczoraj podpatrzyłam ją, że próbuje chorą łapę jakby ukierunkowywać. Trudno mi to opisać ale wygląda to tak, że nie jest już ona totalnie bezwładnie zwisająca.
Dziś na spacerze przez chwilę miałam wrażenie, że oparła się na niej. Była za daleko żeby mieć pewność ale chyba są pewne postępy jeśli chodzi o łapę.
Bo że postępy w kręceniu rudą kitką są to jest pewne
Pozdrawiamy wszystkich serdecznie i żegnamy się pewnie aż do niedzieli 
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 35 z 53
|
|
|
|  |