 |
 |
|
 |
 | |  |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Nie 16:34, 14 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Tino, pewnie Rubi to nie Mili - jak już pisały dziewczyny - ale i tak dziękuję w imieniu nas wszystkich za "rewolucyjną czujność" i zainteresowanie. A generalnie to może byś się dała poznać bliżej, co? Mamy tu nawet taki dział do autoprezentacji .
AnJa, myślę, że niezależnie od słuszności podejrzeń Sedalin podać można. Jeśli to Mili korzysta z zawartości miski - będzie "ustrzelona", jeśli nie ona - będzie przynajmniej wiadomo, że nie ona, tylko ktoś inny, komu może też potrzebna jest pomoc.
Geba, z Bordi to była niezła akcja, co? Też ją śledziłam z zapartym tchem i podziwem dla samozaparcia grupy poszukiwawczej . Oby tamten sukces powtórzył się na naszym forum.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 19:01, 14 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Rudi to na 100 % nie Mili - Miluśka ma czarnawy pyszczek (Rudi białawy) i malutki biały krawacik (a Rudi duży). No i poza tym co dziewczyny napisały - po prostu widzę, że to nie nasza malucha
Jednak Tina - wielkie dzięki....
Faktycznie zaczynamy już poszukiwania na większą skalę, bo dokładnie to już 4-ta doba
[link widoczny dla zalogowanych]
P. Krysia mówiła mi, że tam, na tym polu i ogólnie w Zgierzu nie widziała zbytnio łażących bez ludzi psów, podobne wrażenie mam sama - gdy zawoziłam Pufkę do jej rodzinki. Może więc faktycznie jedzenie wciąż znika w milusiowym brzuszku tylko ona sama doszła do perfekcji w unikaniu ludzi?
Musimy pamiętać, że najprawdopodobniej całe swe życie sprzed schroniskowych czasów, czyli jakieś 2-3 lata, Mili spędziła na unikaniu ludzi... Jędrek - nasz pracownik - parę dni się męczył z jej złapaniem, nawet po sedalinie mu uciekła, a z tego co pamiętam tam były lepsze do łapania warunki, bo wiadomo było, że to ona zjada podawane jedzonko.
|
|
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Nie 19:12, 14 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Witam wiarę wspomagających nasze poszukiwania!
Ania dzielnie mnie zastąpiła przez te dwa dni w polowaniu na małego rudzielca za co jestem Jej bardzo wdzięczna i o czym Ona już wie
Myślimy.. i myślimy.. co tu zrobić.. Jeśli środek usypiający to tylko "celny strzał" a do tego musimy wiedzieć, że ona tu jest. Myślę, że to ta paskudna pogoda ją straszy i dlatego siedzi gdzieś w jakiejś dziurze i wyłazi tylko jak zgłodnieje. Nie wiem dlaczego ale myślę, że to Mili zjada to co jej zanoszę.. (jeśli się mylę to co najwyżej dokarmię jakiegoś innego potrzebującego). Jutrzejrzy dzień niestety również ograniczy się do zostawienia miski z żarełkiem ale mam nadzieję, że uda mi się załatwić jeszcze parę dni wolnego (co prawda z myślą o sesji ale przecież spacerów kilka w ciągu dnia może tylko odświeżyć umysł, prawda?)
Dziś doszłam do wniosku, że najlepiej byłoby zaczaić się w odpowiedniej odległości, najlepiej z lornetką i czekać aż pojawi się bywalec mojej stołówki. Choćby tylko po to żeby mieć pewność, że Milusia jest.. albo, że to nie ona :-( Problemem jest czas i paskudnie wietrzna pogoda. Godzina na takim wietrze przy najlepszym ubraniu to naprawdę dużo a co dopiero spędzić tak kilka godzin.. Nie wiem jak to zrobić.. żeby może więcej ludzi.. tylko do obserwacji.. na zasadzie dyżurów.. sama nie wiem.. myślę na gorąco..
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Anna
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005 |
Posty: 2599 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Nie 19:57, 14 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Uwaga, buda zwróci uwagę tych co jej nie chcą - dopiero co mieliśmy akcję z zabieraniem psu budy przez straż miejską. Co prawda skończyła się immunitetem dla psa, ale to może działąć w różne strony. Choć może uda się tam niżej w trawie coś postawić, obok górki.
Tam na polu jest się gdzie chować (doły, płyty betonowe, stare działki, dziury różne), tylko ,ze miska gdzie indziej, ale o tych szmatach to też myślałam.
Z nagrodą to spokojnie - i tak małej nikt sam nie złapie, a mam wrażenie a lepiej żeby przy nieudolnych próbach jej nikt z terenu nie przegonił bo stracimy szansę. Ulotki Małgosia okolicznym ludziom i psiarzom rozdała z tego co wiem, więc ludzie powiadomieni.
Jestem na świeżo po poszukiwaniach psa znajomej i te telefony nie najlepiej wypadły (łącznie z menelstwem usiłującym zwabić gdzieś właściciela).
Nabardziej się boję, ze coś ją przerazi i opuści mała teren pola - dlatego jakaś się ostrożna zrobiłam.
|
Ostatnio zmieniony przez Anna dnia Nie 20:08, 14 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Edyta
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2688 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Sosnowiec |
|
 |
Wysłany: Nie 22:20, 14 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Ja myślę,że dyżury byłyby chyba najlepsze,ale takie,żeby jednak ktoś był cały czas.Moze znalazłabys kilka chętnych osób,które zgodzą się dyżurować jedna po drugiej?Zeby nie było przerw,bo czasem kilka minut moze zadecydować o wszystkim.
Zastanawiam się jeszcze nad jednym.Moze masz kogoś znajomego,kto ma nieźle wyszkolonego psa tropiącego?Moze warto by się z nim przespacerować na ten teren,bo wydaje mi się,że taki psiak mógłby wywęszyć Mili i przynajmniej byłoby pewne,że ona tam jest.Nie wiem oczywiscie czy to dobry pomysł i czy dałoby to jakieś efekty,ale chyba warto wykorzystać wszystkie sposoby.
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 53
|
|
|
|  |