Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Odpowiedz do tematu
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Obawiam się,że Mili zorientowawszy sie,ze chodzicie i szukacie,tym bardziej mogła zaszyć się głęboko i cichutko.Niestety psiaki mają dziesiąty zmysł.My mozemy ich nie zauważyć,ale one doskonale nas widzą.W takim układzie to chy ba trzeba by było stać nieruchomo i czekac,a to nierealne...
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Zaczyna się robić groźnie!!
Właśnie wróciłam do domu.. goniłam rudą po ulicy!! O zgrozo, co ja przeżyłam.. ale od początku..

Idka ogląda w pokoju bajkę, ja próbuję zakuwać. Zostałam zawołana żeby bajkę zmienić. Odruchowo (mam takie odruchy tak gdzieś od dwóch tygodni) wyjrzałam przez okno.

I co widzę? Rudzielca na środku ulicy!! Serce mi zamarło. Idkę wygoniłam do kuchni, balkon otwieram i pruję się z trzeciego piętra: MILI!!

Łeb odwróciła, zatrzymała się ale z ulicy nie zeszła. No więc ubrałam Idkę, siebie i wołowinkę z lodówki chwyciwszy lecimy na drogę!

Myślałam, że zanim dojdziemy to jej już nie będzie ale gdzie tam! Stoi małpa mała na środku drogi, auta jeżdżą (na szczęście wolno, bo ślisko) i trąbią a ona jak w amoku jakimś.. Łapa chora, kuśtyka na trzech, tylna podkulona dość mocno, nie wiem czy nie przetrącona..

Przebiegła w końcu na drugą stronę drogi. Jakaś pani z wózkiem zatrzymała się, próbowała do niej podejść ale malucha się nie dała.. tyle, że nie ucieka w panice. Stoi w bezpiecznej odległości. I nam udało się przejść na drugą stronę ulicy. Patrzę i intensywnie myślę: zawołać czy nie zawołać? W końcu nie wytrzymałam.. Mili, Milusia, Mili... Odwróciła łeb, patrzy na nas i nagle rusza! W moją stronę! A ja w szoku.. Ukucnęłam, otworzyłam pojemnik z mięsem żeby ją zapachem skusić.. a ona bokiem, bokiem koło nas i z powrotem przez ulicę na pole!

Na szczęście moje serce zaczęło znów bić więc mogłyśmy z Idzią pójść za nią. A Rudzielec zamiast na pole czmychnąć znów się po ulicy szlaja! Ludzie się zatrzymują, auta trąbią, my grzecznie chodnikiem żeby jej nie straszyć co chwila oczy zamykamy jak tylko się auto zbliża.. Jedno co nam się udało osiągnąć to zagonić za nasz blok, z powrotem na pola..

Kiedy znów wyjdzie na ulicę? Może za chwilę.. może za dzień czy dwa.. A jakie ma szanse? Patrząc na jej zachowanie.. boję się powiedzieć to na głos..

Teraz to jestem porządnie przerażona.. Z jednej strony myślę, że i pogoda i boląca łapa zmusiła ją do szukania pomocy u ludzi, z drugiej widać, że nie radzi sobie z infrastrukturą, tu drogą, po której jeżdżą auta..
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Ona znów jest na ulicy!

Ja chyba oszaleję.. Ale mnie napewno nie da się podejść.. Szła w kierunku mojego bloku.. Otworzyłam balkon i zawołałam. Stanęła, nastawiła uszu i.. odwróciła się i odeszła..

Przeszła na pola po drugiej stronie ulicy.

Widać kojarzy mój głos jak najgorzej. Nie dziwię się jej: przyjechała obca baba i ją od ukochanej pani Krysi zabrała, wywiozła tam gdzie nie potrafią zamykać drzwi bez robienia hałasu, trzeba się było więc ewakuować, bo nie wiadomo co jeszcze by tacy psu mogli zrobić, i teraz zostało tylko błąkanie się po zimnym, obcym terenie.. z bolącą łapą..

Załamałam się!
Zobacz profil autora
Martusia
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 20 Sie 2005
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława

Mała wyszła z ukrycia, wyszła między ludzi... Może ponowny przyjazd p. Krysi coś by dał? Po reakcji widać że Mili pamięta swoje imię...
Zobacz profil autora
Aska
Zwierzozwierz
Zwierzozwierz

Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 1085
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Zgierz

Pojechałam sprawdzić czy Mili jeszcze tam biega, ale pomimo kilku kółek na tej trasie nie widziałam jej . Jest mi cholernie przykro, że ona jest tam sama, głodna, zmarznięta i obolała .
Nie znoszę uczucia bezsilności. No dziewczyny, jakieś pomysły
Zobacz profil autora
Szantina
Zwierzoświr
Zwierzoświr

Dołączył: 29 Cze 2005
Posty: 1586
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Jasny gwint...
Jedyne co teraz moze jej pomóc to obecność p.Krysi i ....siatka do łapania.
Ale czy to jest mozliwe??

Jeśli ona kręci się wokół ludzi i nie ucieka w totalnej panice to moim skromnym zdaniem zaczyna się poddawać.

ML - może twojemu znajomemu z psem uda się teraz ją podejść?Może uda ci się gdzieś pożyczyć siatkę i on ją chwyci?
Moze dziewczyny spróbują z żarełkiem - zawsze to inny zapach i głos?
Może....kurcze,za dużo tych ''może''

Bardzo mocno trzymamy kciuki za Miluśkę
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Małgosiu,a może spróbuj poobserwowac troszkę w nocy.Może Mili wyjdzie znowu na ulicę,kiedy zrobi się spokojniej i ruch będzie mniejszy.Może wówczas spróbuje poszukać czegoś do jedzenie?Moze warto wówczas coś postawić,nawet na kilku papierowych tackach,w róznych widocznych miejscach.
Eh,za dużo tych może...Ale,moze....
Zobacz profil autora
AnJa
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 785
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gorzów Wlkp.

ML, cieszę się, że się nie poddajesz i ciągle walczysz o małą dzikuskę.
Sądzę, że pomysł Edytki jest dobry.
Jeżeli mogłabyś poobserwować w nocy z okna ulicę i Mili zacznie się pojawiać, wówczas do tych tacek z jedzeniem musisz dodać pastę Sedalin.
Jeśli zaobserwujesz, że zjada, to po cichu zejdź na dół. Ona po kilku minutach powinna robić się senna, a Ty ją wtedy cap.
No, ale to łatwo napisać, a w praktyce mogą pojawić się nieprzewidziane przeszkody.
Przychodzi mi też do głowy zastosowanie wiatrówki z zastrzykiem usypiającym.
Proszę Cię, zorientuj się czy w którejś z Waszych lecznic mają taką wiatrówkę.
Jeśli tak, to lekarz, czy inny strzelec wyborowy mógłby zasadzić się na Mili w Waszym mieszkaniu i ustrzelić ją z okna, a Ty w tym czasie czatowałabys na dole i szybko byś ją z ulicy zwinęła.
Myślę, że taka usługa ma swoją cenę i tu apel do MałGosi, aby w razie możliwości skorzystania z takiego rozwiązania, ogłosiła zbiórkę.
Na pewno każdy z nas zwierzomaniaków przekaże na ten cel jakąś kwotę i uzbiera się na honorarium strzelca.
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Mnie rozwala to, że ona raz łazi i widać ją a za moment dwa dni cisza i akcję diabli bronią...ja też jestem załamana przyznam się szczerze
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Jedzenie zostawiane i pilnowane w pojedynkę nie da rady. Mam małe w sumie jeszcze dziecko, które dopiero zaczyna uczyć się zostawać w domu samo i to zaledwie na kilka minut. Moje dojście do drogi i z powrotem przez ten śnieg to dla maluchy zbyt dużo czasu w samotności.
I tak dzisiaj nie wykazałam się rozsądkiem matczynym i wywlokłam kaszlącego bąbla na dwór, przegoniłam przez śnieg a później pukałam się w głowę co ja robię?
Poza tym jeśli Rudzielec zje mięcho nafaszerowane sedalinem i padnie np. na środku ulicy to musi być ktoś tam na dole żeby jej się nic nie stało. Dziewczyny pracują. Ja od poniedziałku ostro wracam do fabryki i nie mam szans na żaden wolny dzień do końca następnego miesiąca.

Jeśli o mnie chodzi to spróbuję pogadać o tym gościu ze strzelbą..
Myślę, że teraz sytuacja mocno się zmieniła. Jeśli oczywiście dzisiejsza eskapada rudej na ulicę nie była przypadkiem.. Jeśli ona zaczyna szukać kontaktu z ludźmi to widać jej tego potrzeba. Dziś myślę, że można by ją było bez problemów ustrzelić.. Tylko, że ja nie wiem jak taka akcja wygląda i powiem szczerze: cholernie się boję.. Nie wiem co to za gość. Czy nie zrobi jej krzywdy, czy taka akcję powinno się zgłosić do jakiś władz, a jeśli przypadkiem oberwie ktoś inny? Czy powiniem być weterynarz obecny? Nie wiem..

Z drugiej strony ta dzisiejsza akcja to wielki przełom. Po ponad dwóch tygodniach po raz pierwszy była tak blisko.. I nie rozpłynęła się jak poprzednio. Stała, patrzyła.. Tylko dlaczego tak bardzo chce przejść na drugą stronę ulicy? Co ją tam tak rajcuje? Tam są takie same pola i tylko dwa czy trzy nowe bloki postawione. Widać było wyraźnie, że kręci się po ulicy, bo chce przejść na drugą stronę ale nie jest "obyta" w miejskim ruchu i nie bardzo się umie w nim odnaleźć a już z całą pewnością nie ma pojęcia o zagrożeniu ze strony samochodów.

A jeśli chce uciec i dlatego potrzebuje przebić się na drugą stronę? Zobaczyła w oddali las? A przez osiedle kiepska droga dla takiego straszaka. Za dużo oczu patrzących.. za dużo psów. A jakby się udało skoczyć na drugą stronę to tam już droga wolna! Do samego lasu. Ani jednego bloku. Zero ludzi. Może to o to chodzi rudej małej istotce?

Patrzę przez okno.. cisza.. nie ma jej..
Zobacz profil autora
Anna
Moderator
Moderator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2599
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Dziś rano jej nie widziałam...mróż w nocy był -15 na tych gołych odludziach.
Zobacz profil autora
ML
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 579
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zgierz

Widział ją za to p. Janek . I mało brakło a by ją złapał .

Wieści mam od Niani, bo ja walczyłam z przebitą oponą od rana ale podobno znałazł ją na jednej z działek, w szopie. Drzwi zastawił żeby mu nie uciekła i spokojnie zaczął "odgarniać graty" żeby się do niej dostać. Miał ją prawie na wyciągnięcie ręki kiedy się ruda odwróciła i czmychnęła przez wykopaną wcześniej dziurę w rogu szopy..

Pan Janek twierdzi, że ten pies jest mądrzejszy od niejednego człowieka.. I długo swego życia spędził na wolności.. A poza tym całkiem możliwe, że ją tam ktoś dokarmia, bo przy szopie stały dwa pojemniki, jeden z wodą drugi był pusty.
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Ja nic nie chcę zapeszAć, ale wydaje mi się, że idzie ku dobremu. Co relacja to bardziej obiecująca...
ML napisał:
A poza tym całkiem możliwe, że ją tam ktoś dokarmia, bo przy szopie stały dwa pojemniki, jeden z wodą drugi był pusty.

To może porozwieszać w szopie i okolicach listy do tego dobrego człowieka z prośbą o kontakt? Może wspólnymi siłami zdziałacie więcej?
Trzymamy kciuki! Powodzenia!
Zobacz profil autora
geba
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 2675
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków

Dokladnie tak duze czytelne ogloszenie ze zdjeciem MI mozna zaznaczyc ze jesli zlapie i dostarczy zywego psa pod wskazany adres to bedzie nagroda jak juz mowilam chetnie 50zetow na nagrode doloze.
Ciotka Mantis ktora ma wprawe w robieniu pieknych rzeczy moze by takie piekne ogloszonko stworzyla.
Zobacz profil autora
Justyna
Zwierzofan
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 670
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław

Tak! O nagrodzie trzeba koniecznie wspomnieć. To może podziałać na dzieciaki, one jak wiadomo, mają często lepszy kontakt ze zwierzętami więc może skuszone prespektywą zarobienia paru groszy na ferie , obłaskawią ją i przyprowadzą do domu.
Zobacz profil autora
Jak Małgosia drogę do serca Mili znalazła :)
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 10 z 53  

  
  
 Odpowiedz do tematu