 |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Nie 21:06, 21 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
ML napisał: | Tak w ogóle to ja się chyba zaczynam tego malucha czepiać.. A może jej jest tak dobrze? Może nie powinnam jej próbować na siłę uszczęśliwiać? |
Też tak czasami myślę, kiedy czytam historie o psach z uporem unikających kontaktu z człowiekiem. A potem uświadamiam sobie, że pies jest jedynym gatunkiem, który w tak ogromnym stopniu związał swoją egzystencję z egzystencją człowieka, że właściwie bez człowieka przestaje żyć, a zaczyna wegetować na obrzeżach ludzkiej cywilizacji. I szlag mnie wtedy trafia, że tenże człowiek tak wiele wysiłku musiał włożyć w skłonienie psa do unikania kontaktu z nim.
ML, choć mało się tu odzywam, śledzę pilnie Twoją i Mili historię z nadzieją, że doczekam się happy-endu.
|
|
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ML
Zwierzofan

Dołączył: 13 Sty 2007 |
Posty: 579 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Zgierz |
|
 |
Wysłany: Nie 22:52, 21 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
jnk: dzięki.. miło, że jesteś i subtelnie potrafisz sprowadzić na odpowiednią drogę "z lekka tracącą wiarę przyszłą-niedoszłą posiadaczkę kochanego, mądrego psiaka.." Jej nie może być tam dobrze. Ona nie chce tam żyć. Tylko boi się myśleć inaczej.. Wyć mi się chce kiedy słyszę szalejący za oknem wiatr i deszcz i kiedy pomyślę, że mogłaby sobie leżeć na kołdercę pod kaloryferem zamiast..
AnJa: a Tobie za słowa otuchy w sprawie mojej edukacji równie wielkie dzięki.. jeśli zaś chodzi o klatkę: Mili widuję raz na dzień i to nie zawsze, natomiast zawsze po kilkunasto- bądź kilkudziecięciominutowym "spacerze" (czytaj: łażeniu po wertepach i chaszczach pełnych śmieci), do tej pory w towarzystwie Agata, który penetrował conajmniej trzy razy taką powierzchnię jak ja czy p. Janek. A ona pojawiała się na kilka sekund w zasięgu wzroku i zwiewała w jednym momencie znikając Bóg wie gdzie i jak.. Ile klatek trzeba by mieć i gdzie je rozstawić i jak je pilnować żeby ją złapać? I kto mi w tym pomoże?
Z drugiej strony, gdyby zrobić nagonkę: wierzę w dziewczyny Zgierzanki-Wielunianki czyli Anię i Asię. P. Janek i Niania też nie odmówią. To jest pięć osób. Zakładając, że spotkamy się w sobotę, będziemy łazić po polach i uda nam się ją wypłoszyć żeby była widoczna.. co dalej?
|
|
 |
 | |  |
 | Mili |  |
 |
 | |  |
jnk
Zwierzoświr

Dołączył: 25 Lip 2005 |
Posty: 1604 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wawa |
|
 |
Wysłany: Wto 1:11, 23 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Misiowaty, w tym akurat wątku siedzę cicho, bo nie bardzo mam doświadczenie w łapaniu psich uciekinierów, a doświadczenie z psami, które uciekły mam niewesołe.
Wiele lat temu Liza - moja pierwsza przygarnięta suczka, uciekła mi na spacerze. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina! - spuściłam ją, kretynka, za wcześnie ze smyczy. Teraz nie popełniłabym takiego błędu, ale wtedy było wtedy, a nie teraz Nigdy Lizy nie odnalazłam, a i Liza nigdy nie odnalazła mnie. Zawiodłam ją i do dzisiaj nie potrafię sobie tego wybaczyć. Nigdy nie zapomniałam czarnego, kudłatego łebka spokojnie leżącego wieczorami na brzegu mojego łóżka. Lizy już na pewno od dawna nie ma po "naszej" stronie Tęczowego Mostu, a ja nadal płaczę myśląc o tym jej spojrzeniu na dobranoc.
Dlatego tak bardzo pragnę szczęśliwego zakończenia tej historii. Bo wiem zbyt dobrze, że psy, które zagościły w sercu przez krótki moment, na zawsze pozostawiają po sobie otwartą ranę i straszny żal, że zawiedliśmy...
|
|
 |
 | |  |
Justyna
Zwierzofan

Dołączył: 06 Sty 2007 |
Posty: 670 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wrocław |
|
 |
Wysłany: Wto 2:29, 23 Sty 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Ja to już naprawdę nie wiem co poradzić na takiego małego dzikuska... (nawet Św. Antoni mnie zawodzi ) Już tak nawet w akcie desperacji pomyślałam sobie czy do Gucwińskich nie spróbować zadzwonić, bo widziałam ostatnio w naszej regionalnej telewizji, że przeprowadzali szkolenie dla Straży Miejskiej z zakresu postępowania z "trudnymi" zwierzakami. Tylko obawiam się, że w łapaniu tygrysa w klatce to oni pewnie maja ogromne doświadczenie, ale czy będą mieli jakieś rozsądne pomysły na schwytanie małego, rudego, wystraszonego ciałka w stepie szerokim, to ja nie jestem pewna...
Oj, Mili, Mili daj ty się wreszcie zabrać do domku...
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 8 z 53
|
|
|
|  |