 |
 |
|
 | |  |
 |
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Amie
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 1090 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Warszawa |
|
 |
Wysłany: Sob 12:35, 18 Sie 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Tak jak Gosia pisała mieliśmy z Isią dokładnie ten sam "problem cieczkowy" i taki sam wielki dylemat czy dobrze zrobiliśmy podając zastrzyk hormonalny
Isia uprzedziła nasze zamierzenia sterylizacyjne czerwonymi plamami na prześcieradle. Pognaliśmy do weta i dostaliśmy właściwie wybór - albo zastrzyk, albo odseparowanie psów. To drugie nie było wcale możliwe więc z ciężkim sercem zdecydowaliśmy się na zastrzyk słuchając o jego negatywnych skutkach. Szczególnie, że zastrzyk powinno się podawać przed cieczką a nie w jej trakcie.
Po zastrzyku myśleliśmy, że w ciągu kilku godzin lub do końca dnia cieczka zaniknie. Jednak to nie tak to działa. Sunia przechodzi całą cieczkę, z tym że szybciej. To "szybciej" to był chyba w sumie tydzień lub prawie dwa... Same dni płodne trwały kilka dni. Upilnować psiaki w takim stanie to nie lada wyzwanie. Sunia tak się nastawi, że wystarczy dosłownie jeden skok psa na jej pupkę, że doszło do zbliżenia. Oj to były wariackie dni.. .szczególnie, że mój TZ wyjechał wtedy w delegację i zostałam z nimi sama
Na szczęście [odpukać] Isia nie ma komplikacji po tym zastrzyku, a o sterylce już nawet nie pamięta
A tak swoją drogą jak sobie przypomnę, jak się Isia męczyła podczas cieczki - psychicznie i fizycznie - to dziwię się bardzo, że niektórzy miłośnicy zwierząt nie myślą od razu o sterylizacji (już nie wspominając o oczywistych zaletach tego zabiegu).
Także Isia trzyma kciuki za Kitkę, żeby i w jej przypadku wszystko pomyślnie przebiegło 
|
|
 |
 | |  |
mała
Zwierzolub

Dołączył: 27 Lut 2006 |
Posty: 269 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: wrocław |
|
 |
Wysłany: Sob 15:53, 18 Sie 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Amie
Podziękuj Isi w imieniu Kitulca ,a my dziękujemy w naszym imieniu
U nas na razie odpukać spokój-psy się do siebie przyzwyczaiły i pierwszy szok już minął.Donekl zazdrosny,ale przynajmniej odpuścił amory..dzisiaj musiałam pojechać do pracy i psy zostały same na 3 godz.,po powrocie Kita witała mnie skacząc przy drzwiach,a Donek tak się zdenerwował,że nie ma dostępu do swojej Ani bo jakaś małolata ją obskakuje,że naszczekał na nią i nie był zachwycony . Staram się rozdzielać mizianki po równo co nie zawsze jest możliwe bo mała wpycha się na kolana,a Donek tylko tak patrzy..No tak,ale do tej pory to Dońcia było oczkiem w głowie,wszystko i wszyscy dla niego,a teraz musi się dzielić nami z jakąś smarkulą.Dobrze to znosi,ale już okazuje jej,że jest u niego w domu,a ludzie są jego..
Kita za wszelką cenę próbuje się "wkupić"..Nie musi bo została kupiona od pierwszego wejrzenia.Jest już u nas prawie tydzień i niby to krótko,ale widać u niej dużą zmianę-już się nie kuli na każdym kroku,nie chodzi na ugiętych łapach (no może jeszcze czasami..),szczeka i okazuje radość.Poznaje drzwi od mieszkania i powoli przyzwyczaja sie do smyczy...I tylko kiiedy bawię się z Donkiem ona kładzie uszy po sobie i cała sobą pokazuje jaka jest nieszczęśliwa i odrzucona..a to przecież nie tak!
A domku na razie nowego nie ma..
Pozdrawiamy Ania,Maciek,Donald i Kitka[/b]
|
|
 |
 | |  |
Violcia
Dołączył: 24 Sie 2007 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 14:55, 24 Sie 2007 |
|
 |
|
 |
 |
witam czy Kitka jest jeszcze do wziacia?
|
|
Violcia
Dołączył: 24 Sie 2007 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 17:26, 24 Sie 2007 |
|
 |
|
 |
 |
oki dzieki
|
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 24 z 26
|
|
|
|  |