Gabi - dorosłe dziecko?...

Anna napisał:

Ale jak tylko wstałam to sunia przylepiła się do mnie pilnując żebym jej nie zostawiła

moje słonko

Ach

Po takiej reakcji można każdy wybryk wybaczyć

nieprawdaż Aniu

Oj wszystko można wybaczyć

A głuchotę dziś widziała Asia na wspólnym spacerze i może potwierdzić.
Gabi Tysiąca Dziur miała mnie w nosie w dużej mierze i skończyło się tym, że wsiadłam do samochodu i udawałam, że jej odjeżdżam

Ale przygalopowała ubłocona, pachnąca ziemią i trawą oraz zachwycona, że jednak może wsiąść do samochodu

A tak swoją drogą uwielbiam jak galopuje do mnie z daleka ile sił w nogach z roześmianym pycholem

Obie dziewczyny tu wyglądają na przeszczęśliwe

Anna napisał:

A tak swoją drogą uwielbiam jak galopuje do mnie z daleka ile sił w nogach z roześmianym pycholem

Jakoś się nie dziwię

I coraz częściej się "oficjalnie" zachwycasz swoją panną, wiesz? Tzn. - nie chodzi mi o to, że jej nie kochasz czy coś w tym stylu - bo z każdego Twego Aniu słowa, nawet gdy pomstujesz na niegrzecznego (tia...) Gabulca, płynie totalna do niej miłość

ale teraz jakoś bardziej nie wiem... Cię ta miłość ogarnęła? Czy nawet oślepiła?

No nie ważne - w każdym razie już wyraźnie do mnie dotarło, że gdybym spróbowała Ci dropiastą ślicznotę podprowadzić miałabym z lekka przechlapane

Oj potrafi lecieć do Ani. Miło popatrzeć

MałGośka napisał:

I coraz częściej się "oficjalnie" zachwycasz swoją panną, wiesz? (...) teraz jakoś bardziej nie wiem... Cię ta miłość ogarnęła? Czy nawet oślepiła?...

Ja się może po prostu częściej do niej przyznaję głośno

Anna napisał:

Ja się może po prostu częściej do niej przyznaję głośno

I zamilkłaś.
Hm...?

A tu co tak cicho

Wracam do domu bardzo późno, a że pojechałam na zakupy (chwała całodobowym marketom) to wróciłam o takiej porze, że akurat mój ojciec wychodził z Gabi. Lazłam obładowana torbami, zakaszlałam i w tym momencie dostrzegłam na horyzoncie znajome postaci. Sunia oczywiście zawróciła i koniecznie musiała się przywitać. Pomiziałyśmy się ja zaliczyłam liźnięcie a Gabek drapanie po szyji i mój ojciec uznał, że czas kontynuować spacer fizjologiczny bo reklamy są krótkie, a wyszedł w trakcie filmu. Ja miałam toboły więc zaczęłam się zbierać ale Gabek... wrósł w ziemię. Mimo kolczatki odmówił absolutnie powędrowania gdziekolwiek beze mnie. Ojciec nie był szczególnie zachwycony przestojem ale na szczęscie wpadłam na pomysł i w tej sytuacji wręczyłam mu zakupy a sama wzięłam psa...

... i poszli dalej człowiek i jego pies...
... i poszli razem pies i jego człowiek ...
... i merdał pies ogonem radośnie drepcząc po trawie...
... i uśmiech długo nie schodził z twarzy człowieka...

Anna napisał:

... i poszli dalej człowiek i jego pies...
... i poszli razem pies i jego człowiek ...
... i merdał pies ogonem radośnie drepcząc po trawie...
... i uśmiech długo nie schodził z twarzy człowieka...

Ładne, muszę zapamiętać...

p.s.
oczywiście się wzruszyłam

Anna napisał:

... i poszli dalej człowiek i jego pies...
... i poszli razem pies i jego człowiek ...
... i merdał pies ogonem radośnie drepcząc po trawie...
... i uśmiech długo nie schodził z twarzy człowieka...

ładne i takie prawdziwe

Anno, zawsze się wzruszam

, gdy czytam Twoją poezję - tyle w niej wzajemnej miłości człowieka i najlepszego przyjaciela człowieka

Już 10 dni bez wieści i fotek...Aniu ...da się coś na to zaradzić

Szantina napisał:

Już 10 dni bez wieści i fotek...Aniu ...da się coś na to zaradzić

Biedna Ania już nie wie jak to wszystko pogodzić.. Praca, szkoła, chrzestne dziecko pod opieką..

Aż dziw, że nikogo nie zaniedbuje.. ale zdałoby się trochę Gabulcowego pycholca pooglądać.. Aniu? Może jednak?

Na oglądanie pysia trzeba zaczekać - tym bardziej, że do różnych zajęć doszła jeszcze sprawa samochodu, którym właśnie walnęłam w nic niewinny inny samochód. heh

A w zamian za to dwa zdania o cud grzecznej Gabusi, która wczoraj nie wiem jak to zrobiła, ale ciągnąc za suszarkę wyrwała mi z półki przedłużacz, który lata tam trwał przykręcony, aż go cud psina wyszarpała ciałkiem słodkim, rozwalając na części pierwsze, pozbawiając mnie prądu w części pokoju

Szczęśliwie siebie do prądu nie podłączyła.

Anna napisał:

Na oglądanie pysia trzeba zaczekać - tym bardziej, że do różnych zajęć doszła jeszcze sprawa samochodu, którym właśnie walnęłam w nic niewinny inny samochód. heh

No,wiesz,zupełnie nie rozumiem,że też komuś chciało się wyjeżdżać,abybezczelnie Ci stanąc na drodze!

A spore szkody?W Twoim autku tez cos poszło?

Gabi zuch dziewczynka...

I po co szkolenia,skoro psiska takie zdolne..