![]() |
![]() | ![]() |
![]() |
![]() | ![]() |
Ania i Sol
Zwierzoamator
![]()
![]() |
![]() |
idę kręcić jajka z cukrem na polepszenie tembru
![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Anna
Moderator
![]()
![]() |
![]() |
Kto wie, kto wie, bo żeby się poprzytulać siaduję u niej i się miziamy ![]() Małgosiu, czemu nikt mnie nie uprzedził, ze to padlinozbieracz i diablica. Wczoraj rano skrzydło gołębia a dziś zdechłą dżdżownicę w pysiu nosiła a pfeee.(ale mi oddała ![]() Ale udało mi się zasnąć bez mycia twarzy jęzorkiem. |
|||||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
MałGośka
Adminka
![]()
![]() |
![]() |
Ooo...przepraszam! Diablica to z niej wyszła u Ciebie ![]() A co do tej drugiej (pierwszej) sprawy - pokaż mi psa, który nie jest padlinożercą ![]() Z tego też powodu - NIGDY nie pozwalam psim jęzorom dotykać mojej twarzy ![]() |
|||||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Anna
Moderator
![]()
![]() |
![]() |
Ok. rozumiem, w takim razie musimy się umówic po moim powrocie, że ja ci Gabulca podrzucę na momencik i sprawdzimy czy sobie poradzisz. Bo takiej lizawki to ja jeszcze nie miałam. A ja się głupia cieszyłam, jak mnie przed schroniskiem uliznęła w policzek na powitanie ![]() |
||||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Szantina
Zwierzoświr
![]()
![]() |
![]() |
No to ja bardzo bym chciała zobaczyć,jak MałGosia będzie się bronić przed białymi...
![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
jnk
Zwierzoświr
![]()
![]() |
![]() |
Anno, skrzydło gołębia i zwłoki dżdżownicy to naprawdę nic nie jest. Wyobraź sobie psa, który na skutek swojego zgubnego zamiłowania do kup (ludzkich, ludzkich, bo psy - jak mi tłumaczyli fachowcy - konsumują z wielkim apetytem ludzkie, a nie psie) spacery odbywa w kagańcu. Koniecznie metalowym, żeby odstawał nieco od pyszczka i uniemożliwiał ww. konsumpcję. Pies sobie buszuje radośnie w krzakach, a na Twoje przywołanie biegnie lekko niepewnym truchcikiem, merdając na wszelki wypadek ogonkiem i pospiesznie wylizując nawbijane w kaganiec
![]() ![]() ![]() ![]() Ponieważ jak zawsze mądry Polak po szkodzie, dzisiaj po prostu wzięłabym na przeczekanie i nigdy, przenigdy nie zakładała kagańca, bo umycie go później - horror, rozpacz, udręka i samookaleczanie! ![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Ania i Sol
Zwierzoamator
![]()
![]() |
![]() |
To super że napisałaś o kupach, bo moja Śmierdząca Królewna doprowadza mnie do rozpaczy zjadając ze smakiem te.... resztki ludzkiego bytu
![]() Jeżeli wczesniej zauważę, że zmierza w kierunku takiej rzeczy, to wołam fuj i ona wtedy raczej omija, ale jeśli nie zauważę, to nie ma sily by ją odciągnąć. I biegnie potem zadowolona oblizując paszczę, a ja powstrzymuję się od reakcji, a torsje mam takie, że tylko pędem do domu mogę ![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Szantina
Zwierzoświr
![]()
![]() |
![]() |
Przy okazji wizyty u weta zapytajcie czy mozecie podać swoim''kupojadom''wit.B6.
Miałam z Szantą takie same atrakcje - okazało się,że po kuracji witaminowej znaleziska są zupełnie nie atrakcyjne.Owszem ,czasami powącha ale na tym koniec. Szanta waży ok 23 kg i podawałam( o ile mnie skleroza nie dopadła) 2 tab.na dobę |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
jnk
Zwierzoświr
![]()
![]() |
![]() |
Aniu, może znajdzie się na tym forum ktoś, kto drogą wyrafinowanych metod treningowych oduczył swojego psa degustacji tych przysmaków - ja poniosłam totalną, powtarzam: totalną, porażkę. Jak już pisałam, nerwicę po pewnym czasie mieliśmy oboje, a ponieważ pies szybko skojarzył, że powrót do domu = mycie zębów, więc do domu zbliżał się za mną w bezpiecznej odległości, a kiedy stawałam w drzwiach (zamykały się automatycznie i ważyły tyle, co czołg) on, zachowując ów bezpieczny ode mnie odstęp, też się zatrzymywał. I nie było zmiłuj! Groźby, prośby, modulowanie głosu na różne sposoby - nic, nic, nic nie było w stanie ruszyć go z miejsca. Kiedy robiłam krok w jego stronę, on robił krok do tyłu. Po kwadransie zaryczana z bezsilności i wściekłości na małego gada jechałam sama na XI piętro, gdzie biegałam po mieszkaniu od okna do okna wypatrując wrednej glisty. Po jakimś czasie zjeżdżałam na dół i po kolejnych zabiegach i zalotach, mój pies raczył się odważyć i wejść za mną do bloku. To-był-hor-ror!
Ze zjadaniem kupy problem jest o tyle trudny do rozwiązania, że jest to czynność samogratyfikująca - pies żrąc owo kupsko ma z tego przyjemność i może to być większa przyjemność, aniżeli otrzymanie od Ciebie jakiegoś przysmaku, bo to, co aktualnie wtrynia samo w sobie jest dla niego przysmakiem (już mi niedobrze! ![]() ![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
MałGośka
Adminka
![]()
![]() |
![]() |
Schodząc z temtu kupowego, a wracając na moment do lizania - mamy z Blinkiem na stanie mistrzynię w lizaniu! Kacper potrafi podchody wielominutowe prowadzić, żeby choć milimetr ciała jęzorkiem dotknąć
![]() ![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Anna
Moderator
![]()
![]() |
![]() |
No to się rozpisałyście kupokonsumpcjach w topiku ślicznej i świeżo pachnącej Gabusi hmm...fuuj
![]() Ale fakt, warto spytać weta, bo witaminki czasem na to pomagają. |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Edyta
Zwierzomistrz
![]()
![]() |
![]() |
Joasiu! jestem z Tobą!Uff,ulzyło mi,bo myslałam,ze tylko ja mam w domu gównojady.
![]() Aniu,a co do twijego"czemu nikt nie uprzedił"to my z Joasia wiemy najlepiej. ![]() ![]() |
|||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Edyta dnia Wto 11:39, 09 Sie 2005, w całości zmieniany 1 raz
|
![]() |
![]() | ![]() |
Kasinda
Zwierzofan
![]()
![]() |
![]() |
czyżby tylko moje psiaki nie jadały takich rzeczy?
![]() ![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | ![]() |
Amie
Adminka
![]()
![]() |
![]() |
Wziełam sobie śniadanie do komputera, kawkę.. i czytam zaległości forumowe. No i co? No i śniadanie chyba zaraz wróci, bo oczywiście trafiłam na temat taki a nie inny. Bleee...
Ale już żeby nie było, że mój pies jakiś inny, wybrakowany itp. to powiem.. że jak był mały to również konsumował.. (nie wymówię teraz tego słowa ![]() ![]() Biegałam wtedy jak najęta, żeby zawsze było w kuwecie czysto 2sek. po fakcie. I co? No i było np tak: - Przechodzę koło łazienki i słyszę.. "ciam ciam ciam..." - Otwieram z impetem drzwi i widzę tylko Kapitana pełnego konsternacji, starającego się udawać, że on tak tutaj tylko przypadkiem i w ogóle to tylko wąchał.. a w ogóle to on się cieszy, że mnie widzi. - Jestem na poziomie podłogi, przebiega pies. Po chwili czuję zapach tego powietrza, które ze sobą niósł. - Poranne przywitanie psa... nie zawsze było przyjemnością. - Zawsze jak pies nie chciał przyjść, albo wolał posiedzieć w kuchni, a nie z nami - było to powodem do zmartwienia ![]() A teraz już tego nie ma na szczęście, bo... pies się przestał mieścić w drzwiczki kocie ![]() (właśnie poszłam na stronę z emotkami, aby jakoś ubarwić tego posta.. ale jedyne na coś się natknęłam to to: ![]() ![]() |
|||||||||||||
|
![]() |
![]() | Gabi - dorosłe dziecko?... | ![]() |
|
|||
![]() |
![]() |