MałGośka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005 |
Posty: 4611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
|
Skąd: Wieluń-łódzkie |
|
 |
Wysłany: Nie 6:13, 29 Kwi 2007 |
|
 |
|
 |
 |
To miał być początkowo "zwykły" topik adopcyjny, ale wydaje mi się, że w tak nietypowej sytuacji powinien znaleźć się tu, gdzie w działania może włączyć się więcej osób... A trzeba działać jak najszybciej, bo w warunkach schroniskowych psiak zgaśnie jak ledwie tląca się świeczka
CZOPER
Może niektórzy z Was go pamiętają - psa tak bliskiego sercu naszej Madzi... Tak - niestety jego życie bardzo się pokomplikowało i ponownie szukamy mu domu
Ponieważ jednak mało kiedy tak dokładnie znamy psa i jego charakter - możemy szybciej spróbować go wyciągnąć zza schroniskowych murów...
Madzia, choć psiątku uchyliłaby nieba, nie jest w stanie zmienić zdania czoperowej rodziny, oni z kolei nie potrafią dać psu tego co potrzebuje...
Madzia napisał: | Czopek mimo 2 lat to pies po przejściach.
Ktoś przywiązał go do drzewa. Jego skomlenie usłyszeli instruktorzy obozu. Wzięli go do siebie, karmili. Czoper powolutku stawał się radosnym, chętnym do zabawy psem.
Poznałam go w sierpniu 2006 r. Pojechałam na obóz PCK. Czoper od razu urzekł mnie swym urokiem. Jego błyszczące oczy, młode, drżące ze szczęścia ciałko sprawiało, że chciało się go wyprzytulać, wycałować. Był nierozłącznym towarzyszem obozu, udzielającym się we wszelkich zajęciach i zabawach. Po kilku dniach zaczął jednak chorować. Nagle. Nic nie jadł, nie chciał się bawić. Przeraźliwie chudł.
Sprowadziliśmy weterynarza, który nie dawał mu zbytnich szans. Dał leki i powiedział, że jeżeli w ciągu najbliższych dni stan Czoperka nie poprawi się - to będzie koniec. Koniec? Jak to? Te słowa szumiały mi w głowie.
Czoper zniknął. Nie było go przez wieczór, następny dzień. Zjawił się dopiero trzeciego dnia nad ranem. Zupełnie inny - żywszy, chętny do zabawy.
Kilka dni wcześniej nie ruszał się z miejsca, a nagle zaczął biegać!
Niestety lekarz z ośrodka dowiedział się o przebywaniu chorego psa na jego terenie. Trzeba było się pozbyć Czopka. Wszyscy tak się z nim związaliśmy - nie mogłam dopuścić, żeby tak po prostu zniknął.
Zadzwoniłam do rodziny mieszkającej blisko, żeby przetrzymali psa, a ja go wezmę do schroniska. Tylko na jeden dzień. Rodzina zgodziła się. I tak Czoper u nich został. Odtąd stał się nierozłącznym członkiem rodziny.
Bliscy zdawali mi wciąż relacje, jaki Czoper jest cudowny. Wierzyłam, że to miłość na zawsze.
Zupełnie niespodziewanie dostałam telefon. Chcą oddać Czopera do schroniska. Nie znam powodu, a wszelkie argumenty nie docierają do mnie. Mam ogromny żal, nie umiem powstrzymać łez. Nie potrafię odebrać Czopkowi miłości, którą sama mu dałam. Zaprowadzić do schroniska...
Czoper to wyjątkowo wrażliwy pies. Źle znosi domowe kłótnie. Pod tym względem potrzebuje ludzi spokojnych. Boi się obcych mężczyzn, być może został kiedyś skrzywdzony. Potrzebuje domu, w którym dostanie ogromną ilość miłości. Nie może być zostawiany całymi dniami - to pies stworzony do towarzystwa. Jest strasznym pieszczochem. Uwielbia zabawy!
Dla aktywnych ludzi jest idealny - kocha bieganie, aportowanie, nie ukazując przy tym zmęczenia. Jest dobrze wychowany - nie załatwia się w domu, a każdą chęć wyjścia na spacer sygnalizuje łapaniem za smycz, bądź podbieganiem do drzwi. Idealnie, gdyby mieszkał w domu z ogródkiem, by mógł być blisko pana, ale i miał możliwość wybiegania się. |
Podsumowując:
Czoper to ok. 2-letni psiak w typie bulla. Pogodny, żywiołowy, uwielbia ruch i kontakt z człowiekiem. Wobec dzieci (i oczywiście dorosłych) niesłychanie cierpliwy, pozwala im robić ze sobą wszystko, nawet przez chwilę nie okazując zdenerwowania, a jedynie ciesząc się z ludzkiego zainteresowania.
Z kotami i psami współdzieli dom bez problemu, jest pierwszy do zabaw i szaleństw, jeśli jednak między psimi panami dojdzie do konfliktu - nie pozostanie zupełnie obojętny.
Pięknie chodzi na smyczy, w domu umie pokazać kiedy musi wyjść na spacer, ogólnie jest "dobrze wychowanym" młodzieńcem
Jednak jego potrzeba przebywania ze swymi ludźmi jest tak olbrzymia, że staje się to problemem - potrafi nawet porzucić miskę z jedzeniem, by towarzyszyć swemu człowiekowi... Pozostawiony sam w domu zrobi wszystko by się wydostać - płacze, drapie w drzwi, po prostu panicznie boi się porzucenia.
Nie można go zostawić samego na podwórku przy zbyt niskim ogrodzeniu - bo oczywiście postara się wydostać.
Idealnym wyjściem byłby więc dom, w którym stale ktoś przebywa, ewentualnie poświęci czas na przekonanie Czoperka, że świat się nie wali, gdy pozostaje sam. Może mieszkać na podwórku z dobrym ogrodzeniem, ale kojec to już dla psa straszliwa tragedia - w takiej izolacji, bez człowieka przy boku, traci ochotę do życia
Oto Czoper za czasów życia szczęśliwego:
Madzia próbowała psiaka czasowo u siebie przetrzymać, jednak nie ma odpowiednich dla Czopera warunków, w związku z czym jutro psisko zamieszka w schroniskowym kojcu - co będzie zapewne dla niego niewyobrażalną wręcz męką
Pomóżmy Madzi znaleźć ostateczny dom dla psa, któremu życie się właśnie rozsypuje...
Może ktoś z Waszych znajomych mógłby choć domek tymczasowy mu zapewnić, przy okazji ucząc go, że pozostawanie w samotności to zupełnie fajna sprawa, a człowiek jednak zawsze wraca... Bo wygląda na to, że to jedyny problem, który nie pozwala nazwać Czopera psem idealnym...
Proszę więc gorąco Was wszystkich, i każdego z osobna - spróbujmy wspólnie naprawić psie życie. Nie powinno być trudno, popatrzcie w te oczy...
Oto link do czoperkowej podstronki:
[link widoczny dla zalogowanych]
Potrzebne są ogłoszenia w jak największej ilości miejsc - poszukiwania domu właściwego lub tymczasowego...
|