Forum Wieluński Zwierzyniec Strona Główna


Wieluński Zwierzyniec
Forum dla przyjaciół i wolontariuszy Przytuliska "Zwierzyniec", wielbicieli zwierząt oraz mieszkańców Wielunia. www.schronisko.wielun.pl
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Amie
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

Korespondent nie może się tak przemęczać! Korespondent ma się nie forsować

My cierpliwie poczekamy na relacje z Bonkowego i Sary życia A jak będzie z tego serial, a nawet dwa, to już w ogóle będziemy przeszczęśliwi
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Korespondent odpoczął przez weekend i jakos siły zebrał na dzisiejsze pisanie.Wczoraj cztery ogony zostały zapakowane do słynnej Nysy i zawiezione na ukwiecone łaki,celem zazycia ruchu na świeżym powietrzu.Były zachwycone.Oczywiście mogliśmy pojechać na działkę,ale,po pierwsze chcielismy jakoś urozmaicić im spacer,a po drugie..Własnie to drugie.Psy piszczą i wyją z zachwytu kiedy tylko bierzemy do reki klucz od dzialki.Wiedza,że jadą.I czują się tam wspaniale.Oprócz Bonki.Niestety to jest problem.Bonka uwielbia wyjazd na działkę,ciagnie jak oszalala do furtki,wbiega radośnie i... zaczyna się kręciołek z ogonkiem.Już wydawalo się,ze jest dobrze,i jest.Nigdzie oprócz działki tak nie reaguje.Nie wiemy dlaczego tak się dzieje,ale wydaje nam się,że ona widząc ogrodzenie z czterech stron,przypomina sobie tragiczną przeszłośc.Bidulka biega wkoło,łapie ogon,memła go ,a potem siedzi i cała się trzęsie.Po powrocie z działki jest już roztrzęsiona.Tak więc,dopóki jakoś nie poradzimy sobie z tym problemem,chłopaki będa jeździć z nami na zmianę,a Bonka będzie wywożona na spacery w inne miejsca.Głowimy się nad tym,ale wierze,ze się uda.
Rozmawiałam dzisiaj długo z hodowca,który sprzedał Bonę poprzedniemu włascicielowi.Mówił,że Bona pochodzi od naprawdę dobrych rodziców,a jej rodzeństwo ma duże sukcesy.O wszystkich sprzedanych szczeniakach wie sporo,oprócz Bony.Mówił,że właściciel już nigdy się z nim nie kontaktował,mimo,ze prosił o to.Przypadkowo kiedyś spotkał się z jakimś znajomym,który znał równiez dobrze nabywcę.Ten twierdził,że nabywca narzekał na sunię,że jest zbyt zywa,że coś mu tam poniszczyła w ogrodzie itp brednie.Widać,że facet nie miał pojęcia o zachowaniu szczeniaka.Ponoć pozostawił sunię samą sobie,zamknął w kojcu i kwita.To była metoda,żeby nie kopała w ogródku do tego usiłował wychowac ją siła,czyli krótko mówiąc biciem..Uff,ręka mnie świerzbi.Pan hodowca-Krzysztof Kowalczyk był zainteresowany Bonką i bardzo,bardzo zadowolony,że trafiła w nasze ręce.Opowiedziałam mu pokrótce o jej zachowaniu,a on o jej rodzicach,rodzeństwie.pamięta,że sunia zapowiadała się jako szczeniak bardzo dobrze.
Ale,najwazniejsze,że Bonka jest szczęśliwa .Musimy tylko pokonać działkowe stresy i będzie już całkiem dobrze.
Trochę nam się zebrało na głupoty wczoraj,a oto efekt:


Ciekawe,która ma silniejsze zęby?



Pewnie,że ty Bonka!



Borysowi też zazdrość!



Ale mi z wami dobrze!



No,oczywiście,że was też kocham!
Zobacz profil autora
Ania
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów


Rewelacja. Gdzie te psy miałyby lepiej?('')
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec


Teren duży,ale tu mi się podoba.

Nawet mogę poleżęć i pobawić się

A Czort to przystojny facet,prawda.Ma dopiero 9 miesięcy,a jak się zapowiada!
Rzeczywiście Aniu,psy mają się dobrze,gdyby nie Bonkowy uraz do działki.We wtorek odwiedziliśmy przyjacił.Mają ogromny teren,dwa psiaki Czorta i Reksa(Rekas to tata mojego Bartka).Pojechał tylko Borys i Bonka.Wizyta właściwie była niezaplanowana,a ponieważ te dwa ogony towarzysza mi wszędzie,załapały się na porcję zabawy w ogrodzie.Czort dośc nieufnie podszedł do gości,nawet nie za bardzo towarzysko obszczekał oba.Potem na wszelki wypadek bohatersko chował się za Małgosie.Zawsze to bezpiecznej.Reksiu niestety zawodził w domu,bo zupełnie nie toleruje psich gości.Strasznie miły i przytulasty ,łagodny psiak,byle nie wkroczył na jego teren obcy ogon.
Bonka troszke odstawiła tańców z ogonem,ale na początku i krótko.Potem bawiły sie wszystkie doskonale.I to mnie własnie zadziwia.tez jest ogrodzony teren,siatka i wszystko w porządku.Wczoraj tj.we środę pojechalismy z wszystkimi na nasze włośi i oczywiście jakby piorun strzelił.Bonka rwała już od bramy ,tak się cieszyła,wpadła na działkę i ..koniec kropka.Nieustanna gonitwa wkoło i łapanie ogona.Psiaki z mężem i Panią Ania zostały,a ja musiałam ją zabrac,bo już patrzeć nie mogłam ,jak się w tym upale męczy.jak tylko wsiadła do samochodu-anioł!Potem pojechałyśmy do syna,i jesszcze w pare miejsc,pies super spokojny,zadowolony.Po trzech godzinach musiałam wrócić na działkę zabrac Borysa i Panią Anie,bo mąz nie zapakował by wszystkich do swojego auta.I znowu..dramat!następne półtorej godziny ogonowego szalenstwa.Wyszlismy z działki-sunia spokojna.Po powrocie do domu była super wesoła,szczęśliwa,wyluzowana.szlała z Borysem po moim łózku jeszcze długo,potem zjadła i..zasnęła spokojniutko.W nocy oczywiście przyszła do mnie,bo zawsze musi sprawdzić czy jestem.trochę pospała,i poszła na swoje miejsce przy Panu.Dzisiaj już mi włosy się jeżą,bo mąż już pojechał z Bartkiem i Billem,w końcu pogoda wymarzona.ja siedzę z Bonka i Borysem,bo az się boje wyjazdu,wiem przeciez co znowu będzie.Borys oczywiście az się trzesie z radości.Mają tam duuuzo miejsca,bo teraz powiększylismy teren,dokupując jeszcze jedną działeczkę,specjalnie z myśla o psiakach.Sęk w tym,że teraz to już dwie cziewczyny mają problem:I Bonka i ja.Bonka-bo własnie,nie wiem,co...,a ja,bo Bonka zachowuje się tak a nie inaczej na działce..a do tego męczy się bidulka.I tak moja ukochana działeczka,na która tak lubiłam jeździć stała się problelmem...Macie jakieś pomysły?Ja już ,przyznam się nie mam.Nawet konsultacje z zoopsychologiem i terapeutami,jak na razie na wiele się nie zdały.


A tu jeszcze pierwsze zapoznanie...Czorcik bohatersko obserwuje zza Małgosi.Bonka jak widac napastliwa baba..


Ostatnio zmieniony przez Edyta dnia Czw 13:06, 28 Lip 2005, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Pomysły? A proszę bardzo, ja mam jak na zawołanie

Dokładnie dwa

Pierwszy - psy lubią rytuały. Poranne spacerki, wspólne karmienie, zabawa, itd. A dla Bony takim rytuałem może własnie stało się to gonienie za ogonem własnie na działce - bo na początku miała jakis powód, a teraz po prostu ma utrwalone "działka = pogoń za ogonem". Więc - może jej zmienic rytuał? Tylko pojęcia nie mam na jaki... może np. zaraz po wejściu musi usiąść bo zaczyna się rozdzielania przysmaków, a potem np. wykonywanie różnych absorbujących poleceń? I jeśli to zna egzamin - to najpierw wprowadzić wizyty na działce tylko na 5 minut, potem powolutku wydłużać - az do nieograniczonego czasu?

Drugi pomysł - unieruchomienie jej tego ogona, jakieś majty, czy przywiązanie go do nogi Tak żeby nie mogła za nim gonić - bo nie ma za czym.

Pomysły może są niezbyt dobre - ale skoro masz juz kontakt z tymi terapeutami - zapytaj o to? Może oni wpadną dzięki temu na coś jeszcze lepszego? Albo podpytaj co radziłaby Zofia?


[a tak przy okazji - czy nie ma tam jakiegoś stresującego ją zapachu?]
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Małgosiu,z Zofia już rozmawiałam,radziła mi dokładnie.Staramy się to stosować.Twój pierwszy pomysł jest mniej więcej podobny do rad Zofii.Już próbowalismy.Ehh,na wiele się nie zdało..jeszcze próbujemy.Wydaje mi się,że i tak jest już o niebo lepiej niż było.Chociaz z drugiej strony,kiedy Bonka składała pierwsze wizyty na działce,nie kręciła się.Poza ty,czemu akurat kręci się na tej działce.?Może bardzo podobny teren do tego na,którym była?Może wlasnie za wykopanie jakiegos zielska na tamtym podobnym terenie obrywała,była karana?Bo tak mówił ten hodowca,że ponoć Bonka coś właścicielowi w ogrodzie poniszczyła jako szczeniak i.Tyle,że hodowca nie maił pojęcia ,jakie kasy stosowano.. Ale na naszej działce,nie ma takiego zwyczxaju,oczywiście staramy się odizolowac psy od kawałka z kwiatkami,żeby choć cos tam rozło,ale poza tym mają dużo swobody,z wykopaliskami włącznie.No i teraz będę miały następna działkę tylko w zasadzie dla siebie..Może jak poszerzymy teren,to cos da?Bo wtedy zmieni się jednak wygląd calości?A co do zapakowania ogona w majtki... zapraszam Małgosiu do nas..moze spróbujesz?Oczywiście zaproszenie nie tylko z tego powodu.zaparszamy każdego kto ma ochote odwiedzić nas i naszą czeredę!
Zobacz profil autora
Ania
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów


Dziwne, że nie bała się przy pierwszych wizytach na działce, tylko po jakimś czasie. Nic się nie zmieniło?
Rufi okropnie, panicznie boi się łazienki, ale to chyba dlatego, że w pierwszy dzień go usiłowaliśmy wykąpać i teraz za Boga nie wejdzie do łazienki, nawet jak ja tam nic nie robię, nie ma szumu wody. Łazienka to nie problem nie musi do niej wchodzić, ale z tą twoją działką to faktycznie problem.
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Oj problem,problem Aniu!Własnie niedawno wrócilismy z działki i znowu było to samo.Bonka chyba weźmie udział w biegu maratońskim,bo pokonuje kilometry,oczywiście w kółeczko.Naprawdę podziwiam jej kondycję,bo w takim upale jak dziś,to nawet Borys padł pod huśtawka na trawie,nie mówiąc już o starszyźnie.A ona-niezmordowana.Pocieszające,że były tez przerwy,kiedy jednak siadła,połozyła się.A już zupełnie dla mnie niepojęte jest to,że jak wyjdzie z działki idzie spokojnie do samochodu i potem zachowuje się tak,jakby zupełnie nic sie nie stało.Zaczynam odnosić wrażenie,że niedługo to ja wpadnę w paranoję.Bo ja bardzo to przeżywam,robię co moge,żal mi jej,a ona uznaje to jakby za normalny stan rzeczy.Kompletnie się już gubię.Bo różnica własciwie jest:przedtem jak Bonka była na działce,kreciła się cały czas,szczekała nieustannie,popiskiwała,horror.Po powrocie cały czas był nerwowa,trzęsła się,i tak trwało następne dni.Teraz owszem biega,łapie ogon,ale nie cały czas,tylko momentami i wogóle nie szczeka,nie piszczy.Po prostu biega.A po wyjściu,tak jak mówiłam przed chwilką,problem nie istnieje.W samochodzie spi,w domu,kolacyjka i totalne szaleństwo z Borysem,jak co wieczor.Oczywiście następuje w tej zabawie totalna demolka mojego łózka,dywan prawie fruwa,narzuty porozrzucane.Uwielbiam te ich harce obserwowac.na koniec wspólna pogoń za kotem,ale oczywioście w celu zachęcenia do wspólnej zabawy.kKedyś ta zabawa kosztowała mnie oprócz zdemolowanego łóżka,podarte prześcieradło,rozerwaną poszwę,zrzucony obrus,potłuczony ceramiczny koszyk i wazon itd.Ale co tam,to rzeczy nabyte.Więc ,tak sobie myślę,że może jednak z ta działką to pomału się wyprostuje.cały czas główkuje,jaka moze być przyczyna.Doszłyśmy z moją przyjaciółką Małgosią(ta od Czorta i Reksia),że to jednak moze być kwestia ogrodzenia-siatki.Gosia zwróciła uwagę,że kiedy byliśmy u nich we wtorek,to Bona zakręciła się kilka razy,ale tylko wówczas,gdy był blisko siatki,dalej już nie,a teren jest ogromny.Małgosia jest psychologiem i podpatruje to co czasem innemu umknie.W takim razie,poszerzenie terenu powinno pomóc.Zobaczymy,bo na razie pracy mamy ogrom,dokupiona działka jest koszmarnie zaniedbana.Może jeszcze na coś zwrócicie moją uwage,dla mnie to bezcenne,bo Bonka to dla mnie wyzwanie jak nigdy dotad.To juz po prostu zupełnie inny pies,niż wtedy kiedy przyjechała do nas.Chciałabym,żeby przeszłośc zatarła się całkiem w jej pamięci.
Zobacz profil autora
Ania
Zwierzoamator
Zwierzoamator

Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów


A może po przyjściu na działkę Bonka by dostawała jakiś przysmak, ale taki który by ją zają na dłużej i był zarezerwowany tylko na działkę. Jakaś kość ze ścięgien, albo taka wędzona ze sklepu zoologicznego. Może chociaż na trochę zajęłaby się "dziamdzianiem".
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Dziamanie tez juz przerabialiśmy.To był jeden z pierwszych pomysłów.Niestety Bonka jak wpadnie na działkę,to nawet najbardziej smakowity kąsek ją nie interesuje.Po prostu wpada w trans.Dopiero po jakimś czasie,czasem uda się coś wcisnąc,ale bywa różnie.Albo się zajmie,albo leci zakopac i kropka. Albo też rzuci,i wtedy psy maja radochę,który pierwszy dopadnie,a ona nie oponuje.gdyby to było w domu,nie dałaby sobie odebrac za nic na świecie.Normalnie chyba zrobię tak:
Ogłaszam konkurs na najlepszy sposób oduczenia Bonki biegania wkółko na działce!Oczywiście z nagrodami.nagroda-niespodzianka!
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Edytka - ja widzę tu podobieństwo do sytuacji Ani i Sol... Solka na widok kota działa w amoku, nie da się jej odwołać (przynajmniej tak było na początku) - Bonka też nie odpowiada na bodźce. U Solki widać poprawę po intensywnych ćwiczeniach trenerki i Ani z nią. Ćwiczeniach posłuszeństwa. Może gdyby z Bonki zrobić (dla jej dobra) psa idealnie słuchającego Waszych poleceń - nie miałaby wyjścia i wykonanie Waszego polecenia (np. siad, czy chodź do mnie) byłoby dla nie ważniejsze niz chęć pogoni za ogonem. Ale o trzeba byłoby wyćwiczyć porządnie...
Zobacz profil autora
daga10011
Zwierzolub
Zwierzolub

Dołączył: 29 Lip 2005
Posty: 399
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Torun

piekna historia ..a moze Bona tak reaguje,bo jest siatka odgrodzona i jej sie ze schroniskiem kojarzy???albo moze w przeszlosci byla gdzies tak oddzielana???To musi miec zwiazek z przeszloscia-reagowanie na to zachowanie moze ja utwierdzic w przekonaniu,ze cos jest nie tak-ja bym postawila miche z przysmakami jakimis i nie reagowala
Bartek mi sie strasznie podoba-ma bardzo duzo z leonbergera .Wszystkie sa przepiekne,Bona to slodkosc chodzaca z tym uszkiem
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Małgosiu-Bonka jest bardzo posłusznym i grzecznym psem.reaguje na wszystkie polecenia i nie ma z nia zadnych problemów.Poza nieszczęśną działką.To nie jest kwestia posłuszeństwa w tym momencie.To po prostu tragiczny uraz.Nie masz pojęcia co ona potrafi wyczyniać.Złapie ogon i w tej pozycji potrafi dosłownie wirowac w tempie kosmicznym.uraz jest tak glęboki,że można by ja nawet zabic,a ona nie zareaguje.To znaczy tak,jak mówiłam,jest juz ogromny postęp,i pracujemy nieustannie,Trenujemy,pracujemy,przekonujemy.Myślę,że to miesiace pracy.pamiętaj,ze Sol,nie miała choroby kojcowej i sierocej,jak Bonka.Z Sol była inna sytuacja.,bo nie reagowała na polecenia.Bonka od początku ładnie słuchała,przybiegała na przywołanie,szybko nauczyła się siad.Z posłuszenstwem u niej nigdy nie mieliśmy problemu.
daga-masz rację,Bonka na pewno reaguje na siatkę.Bła zamknieta w ciasnym kojcu,odseparowana od wszystkiego i zostawiona sama sobie.W Wieluniu miała juz niebo lepiej.Wprawdzie nadal był kojec,ale tez trochę ludzi o ciepłych sercach,któzy z nia wychodzili,rozmawiali.teraz po 5 miesiącach trudno odrobić to co zniszczono w psychice Bonki przez dwa i pół roku.A i tak jest to jak wielokrotnie powtarzam :nie ten sam pies.
A co do bartka to masz rację: on jest naprawdę wyjątkowy,zważywszy,że rodzice byli zupełnie inni,rodzeństwo też.Musiał odziedziczyć cechy po przodkach,bo matka,na pewno nie miała kontaktu z innym psem,poza reksiem.
Bartek wygląda jak wzorzec rasy:leonbergera lub hovavarta.Jest tylko trochę mniejszy.Poza tym identyczny.Wiele osób zawsze nas zaczepiało z pytaniem co to za rasa.
Wracając do Bony,to naprawdę miesiace pracy.Bylismy z nią wszędzie,nawet w dobrej szkole tresury.Miała trochę lekcji.Musiałby chyba jednak trener po prostu przyjeżdżać do niej na działkę i może tak tez zrobimy,jesli nie damy rady sami.
Zobacz profil autora
Edyta
Zwierzomistrz
Zwierzomistrz

Dołączył: 04 Lip 2005
Posty: 2688
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sosnowiec

Obiecałam Joasi przedstawić zabawy z kotką.To dla pocieszenia,że będzie dobrze,a Kapucynka z Dżekim się zaprzyjaźnią.No to ruszamy:





Ciri wiem,że gdzies tu jestes!


Przecież czuję!


Poczekaj,ja tez umiem się przyczaić!


Myslisz,że nie wiem,gdzie jesteś?


Już prawie cie znalazłam!


Co mówisz Pańciu?Że to łózko inaczej wyglądało?Dobrze,dobrze,zawołam Borysa i pościelimy!

Efekty super zabawy widoczne.Z mniej widocznych:rozerwana poszwa i potargane przescieradło.Aaa,tam i tak stare były...
Zobacz profil autora
MałGośka
Adminka
Adminka

Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 4611
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wieluń-łódzkie

Edytka - nie wiem czy Joasia uwierzy - przecież Ciri nigdzie nie widać...
Zobacz profil autora
Bonka,co już nie goni ogonka
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 4 z 28  

  
  
 Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi